Cóż nie oszukujmy się, nie mam już weny na pisanie, żadnego z moich
blogów. Natomiast ostatnio przeniosłam się na Wattpada, z którego
możecie sobie poczytać moje puki co jedyne opowiadanie. Blogi zostają
zawieszone do odwołania. I cóż jeśli ktoś jest
zainteresowany moimi wypocinami na Wattpadzie to tutaj macie do niego
linka: https://www.wattpad.com/user/SloraneTime
Historia z życia Sasuke i Kimiko
sobota, 16 stycznia 2016
sobota, 28 listopada 2015
Rozdział 8
Powoli zaczynała odzyskiwać przytomność i otwierać oczy, jednakże to co zobaczyło nie za bardzo ją uszczęśliwiło. Dookoła znajdowała się czysta ciemność. Nie wiedziała gdzie jest i jeszcze na dodatek strasznie bolała ją głowa. Gdzie się podziali Sasuke i Kauto. I najważniejsze jest to, gdzie ona jest? Nie czekając ani chwili dłużej wstała i zaczęła iść przed siebie w głąb czarnego obszaru jaki ją otaczał. Po chwili nagle wszystko zaczęło szybko się rozjaśniać i po chwili stała na skale z której było widać tylko i wyłącznie niebo, na którym pojawiła się ta sama dziewczyna co na basenie. Nie wiedzieć czemu dziewczyny niezbyt się ucieszyła z tego spotkania.
- Znowu się widzimy. Może byś się tym razem przedstawiła. - Odparła lodowato białowłosa kiedy jej sobowtór spokojnie lądował na skale.
- Nazywam Kimiko Dark. Jestem tak zwaną twoją ciemną stroną Kimiko White. - Odparła ze złowieszczym uśmieszkiem.
- Czego ode mnie chcesz? - Spytała zabijając wzrokiem dziewczynę i o dziwo nie wywarły na niej jakoś specjalnych emocji jej słowa.
- Żebyś w końcu przestała udawać kogoś kim wcale nie jesteś. - Odparła prostując się.
- Mam cię po raz kolejny przekonać, że nie zamierzam wrócić do tamtej siebie? - Spytała się zaciskając ze złości pięści.
- Teraz zagramy na innych warunkach niż poprzednim razem. Przypominam ci też, że to ja ci oddałam lewe oko. - Zła już do granic możliwości White wyprostowała prawą rękę, w której nagle pojawił się miecz i rzuciła się z nim na dziewczynę, która podobnie jak ona przyzwała dwa miecze i odparła atak.
- Niech więc rozpocznie się 2 bitwa! - Krzyknęła.
***
Siedząc tak na łóżku przypatrywała się na kłaniającego się jej bruneta. Mimo, że znała go osobiście znała go bardzo dobrze dzięki poprzedniej ,,jej". Wstała po chwili, jednakże po chwili zachwiała się i złapała za bolącą głowę prawą ręką, zaś drugą opierała się o biurko próbując przywrócić panowanie nad nogami.
- A więc wybrała po raz kolejny tą bezsensowną grę. - Szepnęła nie dowierzając samej sobie. - Zdecydowanie nic się nie zmieniła od poprzedniego razu. - Zaśmiała się słabo i zwróciła swój wzrok w stronę chłopaka. - Skończysz się w końcu wydurniać? Dobrze wiem, że nie należysz do tego typu facetów. - Zaskoczony lekko sytuacją brunet wyprostował się i z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy wskazał ręką, aby poszła za nim. Dziewczyna zaś bez żadnych sprzeciwów poszła za nim zostawiając samą w pomieszczeniu Kauto. Szli korytarzem przez chwilę, aż dotarli do ostatniego pokoju. Miał w odróżnieniu od pozostałych czarne drzwi.
- Od dzisiaj to jest twój pokój. - Odparł otwierając je i wpuszczając dziewczynę przodem.
- Zabawne, że masz do mnie większe zaufanie niż do tamtej dziewczyny sokoro przydzielasz mi swój własny pokój. - Zaśmiała się drwiąco patrząc wyzywająco na chłopaka.
- Powiedzmy, że nie wzbudzasz we mnie takich samych uczuć jak ona. - Odparł opierając się o ścianę.
- Ponieważ nie udaję kogoś kim nie jestem ... - Westchnęła i usiadła na łóżku.
- Ale dzięki temu była przynajmniej zabawna. - Odparł i wyszedł z pokoju zostawiając ją samą. Teraz mogła się lepiej przyjrzeć pomieszczeniu. Był to pokój czarno-biały, widocznie Uchiha lubił te kolory. Różnił się on tym jedynie, że był urządzony z kobiecą ręką (taki jaki jest twój wymarzony tylko o barwach czarno-białych ;)). Mimo, że minęło zaledwie 20 minut, już odczuwała zmęczenie. Przebywanie w obu światach nie należała do najłatwiejszych. Nagle usłyszała jakieś wrzaski w salonie. Zaintrygowania opuściła pokój i wyjrzała za barierkę, by lepiej ujrzeć co się dzieje na dole. Stał tam zirytowany Sasuke, który cały czas się wydzierał na biednego Sugetsu.
- Sasuke zrozum, że nie odejdzie do puki z nim nie pogadasz!
- Gówno mnie obchodzi, co on chce masz go stąd wypędzić! Nieważne jak to zrobisz! - Nie zawał za wygraną Uchiha. Sadząc po tonie bruneta szybko się zorientowała iż chodzi o Uzumakiego.
- Widocznie chce z tobą pogadać, czemu jednak zrezygnowałeś z okupu.
- Wpuście go. - Odparła.
- Idź do pokoju i nie przeszkadzaj. - Odparł lodowato czarnooki nie racząc nawet na nią spojrzeć.
- Wyjaśnij mu co trzeba i powiedz mu, że nigdzie się stąd nie rusza. Jak nie uwierzy wystarczy, że zawołasz. Jak w tym czasie pójdę do Kauto. - Odparła i ruszyła w stronę pokoju, w którym poprzednio znajdowała się czerwonowłosa, podczas gdy białowłosy spojrzał pytająco na szefa.
- Wpuść go. - Westchnął i padł na kanapę chwytając się za bolącą od namiaru emocji głowę. Po chwili wszedł blondyn o dziwo bez obstawy jak to miał w zwyczaju.
- Uchiha. - Odparł krótko i usiadł na przeciwko bruneta.
- Uzumaki. - Odpowiedział i spojrzał pytająco na blondyna. - Czemuż zawdzięczam tą wizytę?
- Ty już dobrze wiesz czemu. - Odparł równie lodowato co jego przeciwnik.
- No widzisz, właśnie nie wiem. Ostatnio mamy tyle spraw, że aż się pogubiłem, o którą ci chodzi. - Zaśmiał się drwiąco.
- Czemu wycofałeś się z okupu i stwierdziłeś, że nie oddasz dziewczyny?! - Warknął prosto z mostu.
- Ach o to chodzi! - Śmiał się Uchiha. - Cóż powiedzmy, że mi się do czegoś przyda, a twój skarb zdobędę prędzej, czy później. - Odparł spokojnie popijając whisky, którą przed chwilą przyniosła Karin.
- Nie bądź taki pewny siebie, a już przede wszystkim głupi. - Odparł i spiorunował wzrokiem przeciwnika.
- A czemuż to niby mam być głupi? - Spytał z zadziwiającym spokojem.
- Nie przetrzymuj tu dziewczyny wbrew jej woli!
- Ale przecież to ona stwierdziła, że tu zostaje.
- Bierzesz mnie za idiotę?! - Krzyknął uderzając rękami o stół.
- Przecież ty nawet bez mojej pomocy jesteś idiotą. A jeśli mi nie wierzysz to ona może ci sama to powiedzieć. - Odparł i spojrzał w stronę górnego piętra.
***
Po wejściu do pomieszczenia zauważyła, że jest tu większy porządek niż wcześniej. Przemierzyła wzrokiem pomieszczenie do puki nie namierzyła czerwonookiej siedzącej za biurkiem i podpisującą jakieś papiery.
- Hey, nie masz czegoś na ból głowy? - Spytała pocierając kark.
- W drugiej szafce na samej górze powinno być. - Oparła nawet na nią nie patrząc.
- Dzięki. - Odparła i sięgnęła do półki po jakieś tabletki. Po zażyciu ich poczuła ulgę i padła na łóżko. Postanowiła odłączyć się na jakiś czas odłączyć się od drugiego świata. Słysząc znowu krzyki tym razem w wykonaniu Uchihii i Uzumakiego. - Nie pogryzą się tam? - Spytała spoglądając w stronę zamkniętych drzwi.
- Zawsze tak jest kiedy Uzumaki tu wpada. - Westchnęła dziewczyna przy biurku. - Może ich uspokoisz? - Spojrzała na białowłosą z nadzieją w oczach.
- Niech będzie. W końcu nie mam nic innego do roboty. - Odparła i wyszła za drzwi. Oparła się o barierkę i słuchała jak to się fajnie kłócą ,,duzi chłopcy". Dopiero kiedy brunet spojrzał w jej stronę mimowolnie się zaśmiała. I bez żadnego skrępowania zeskoczyła z piętra na parter i widząc pełne zdziwienia oczy blondyna uśmiechnęła się. - Wzywałeś? - Spytała ze sztucznym uśmieszkiem. To był właśnie minus czarnej strony dziewczyny. Nie potrafiła się naturalnie uśmiechnąć. Jedynymi wyjątkami było patrzenie na ludzkie cierpienie.
- Mogłabyś wytłumaczyć naszemu drogiemu gościowi co postanowiłaś? - Uśmiechnął się równie sztucznie i wskazał otwartą dłonią niebieskookiego.
- Kimiko co to ma znaczyć? - Spytał nie dowierzając temu co właśnie zobaczył.
- Należę teraz do Taki. - Odparła lodowatym głosem stojąc oparta o ścianę. Blondyn nie mogąc uwierzyć w to co słyszy siedział zamurowany spoglądając na dziewczynę, z której nie potrafił teraz nic wyczytać. Tak jakby stała się zupełnie inną osobą. Krucha i zawsze pogodnie uśmiechnięta dziewczyna stała przed nim teraz niczym nie przypominając siebie z ich ostatniego spotkania.
- Cóż jak słyszysz niepotrzebnie tu przyszedłeś. - Zaśmiał się lekko brunet. - A teraz jakbyś był łaskaw, możesz opuścić mój dom, bo mam coś pilnego do załatwienia. - Odparł wstając i podał blondynowi rękę, czego nikt się chyba w tym miejscu tego nie spodziewał. - Przyjemnie się gadało. - Uśmiechnął się tajemniczo. Natomiast niebieskooki odtrącił jego rękę i podszedł do dziewczyny.
- Co się z tobą stało? - Spytał łagodnie patrząc w jej w oczy. - Dlaczego zostajesz z tym łotrem? Nie chcesz już dołączyć do drużyny twojej przyjaciółki? - Na te słowa chyba coś w niej pękło, ponieważ z dotąd spokojnego jej spojrzenia nie było już ani śladu, pojawił się natomiast wzrok frustracji i zdenerwowania.
- Chcę dołączyć do twojej drużyny?! Przecież to wy nalegaliście, żebym dołączyła do was, ja jakoś niezbyt byłam tym zainteresowana o ile pamiętam! I przyjaciółki mówisz?! - Przy ostatnim zdaniu zaśmiała się drwiąco. - Błagam cię! Lubiłam jej maskę! Przecież ona nigdy mi nie pokazywała prawdziwej twarzy! Myślicie, że jestem taka głupia, żeby posłuchać was, a nie własnego rozumu?! - Krzyknęła zła i nagle poczuła czyjąś rękę na głowie. To był brunet, który teraz stał tuż przy niej i głaskał ją uspokajająco po jej czuprynie.
- Spokojnie. - Szepnął tak, aby jego wróg mógł usłyszeć. - Zdaje się, że twój czas już minął. - Odparł z piorunującym spojrzeniem, które u niego znaczyło, że zakończył już rozmowę. Uzumaki, który od nadmiaru emocji stał na przeciwko pary, nagle ruszył szybkim krokiem w stronę wyjścia i bez słowa opuścił posiadłość Uchiha.
- Zabierz tą rękę z mojej głowy. - Odparła lodowato zabijając czarnookiego wzrokiem. Widocznie druga połowa dziewczyny nie lubiła zbytnio kontaktów damsko-męskich.
- Jak sobie życzysz.
***
Siedziała tak na polanie patrząc otępiałym wzrokiem w niebo, na którym mogła wyraźnie zobaczyć, co też robi jej druga połowa. Miała wystarczająco dużo czasu by zaplanować odwet, ale poco jej to było? I tak za każdym razem robi wszystko odruchowo i nie ma nawet chwili na myślenie. Więc jedyne co jej pozostało to czekać, aż w końcu się zakończy ta głupia bitwa i jedna z nich w końcu umrze. Nagle łza jej spłynęła po policzku kiedy to nastąpił moment o Hinacie. Mimo, że znała prawdę, to i tak ją bolało o tym myśleć, a zwłaszcza słyszeć. Natomiast kiedy brunet dotknął ,,ją" poczuła nagle ukłucie w sercu. Czyżby była zazdrosna? Niby czemu? Dlatego, że jej porywacz tak się zbliżył do innej dziewczyny? Innej dziewczyny ... zabawnie brzmiało to w jej myślach. Wbrew woli się zaśmiała. To była ona w czystej postaci. Jednakże po pewnym wydarzeniu z przeszłości nagle stały się dwoma umysłami, które nie mogły się już nigdy połączyć znowu w całość. Cóż widocznie tak już musiało być ... Nagle dziewczyna wstała i ruszyła przed siebie. Znała to miejsce, aż za dobrze.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayo! Rozdział powinien pojawić się wcześniej, ale postanowiłam go trochę przedłużyć. No cóż ... jak oceniacie na chwilę obecną ,,ciemną stronę Kimiko"? Zapewne interesuje was o co chodzi z tym okiem, co takiego się stało, że z jednej Kimiko powstały nagle dwie oraz jak potoczyła się 1 bitwa. Nie zagwarantuję wam, że odpowiedzi na te pytania otrzymacie w następnym rozdziale, ale na pewno wkrótce powinniście się dowiedzieć, natomiast informacje o przebiegu 1 bitwy nie wiem, czy nie ukażą się w rozdziale specjalnym xD
- Znowu się widzimy. Może byś się tym razem przedstawiła. - Odparła lodowato białowłosa kiedy jej sobowtór spokojnie lądował na skale.
- Nazywam Kimiko Dark. Jestem tak zwaną twoją ciemną stroną Kimiko White. - Odparła ze złowieszczym uśmieszkiem.
- Czego ode mnie chcesz? - Spytała zabijając wzrokiem dziewczynę i o dziwo nie wywarły na niej jakoś specjalnych emocji jej słowa.
- Żebyś w końcu przestała udawać kogoś kim wcale nie jesteś. - Odparła prostując się.
- Mam cię po raz kolejny przekonać, że nie zamierzam wrócić do tamtej siebie? - Spytała się zaciskając ze złości pięści.
- Teraz zagramy na innych warunkach niż poprzednim razem. Przypominam ci też, że to ja ci oddałam lewe oko. - Zła już do granic możliwości White wyprostowała prawą rękę, w której nagle pojawił się miecz i rzuciła się z nim na dziewczynę, która podobnie jak ona przyzwała dwa miecze i odparła atak.
- Niech więc rozpocznie się 2 bitwa! - Krzyknęła.
***
Siedząc tak na łóżku przypatrywała się na kłaniającego się jej bruneta. Mimo, że znała go osobiście znała go bardzo dobrze dzięki poprzedniej ,,jej". Wstała po chwili, jednakże po chwili zachwiała się i złapała za bolącą głowę prawą ręką, zaś drugą opierała się o biurko próbując przywrócić panowanie nad nogami.
- A więc wybrała po raz kolejny tą bezsensowną grę. - Szepnęła nie dowierzając samej sobie. - Zdecydowanie nic się nie zmieniła od poprzedniego razu. - Zaśmiała się słabo i zwróciła swój wzrok w stronę chłopaka. - Skończysz się w końcu wydurniać? Dobrze wiem, że nie należysz do tego typu facetów. - Zaskoczony lekko sytuacją brunet wyprostował się i z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy wskazał ręką, aby poszła za nim. Dziewczyna zaś bez żadnych sprzeciwów poszła za nim zostawiając samą w pomieszczeniu Kauto. Szli korytarzem przez chwilę, aż dotarli do ostatniego pokoju. Miał w odróżnieniu od pozostałych czarne drzwi.
- Od dzisiaj to jest twój pokój. - Odparł otwierając je i wpuszczając dziewczynę przodem.
- Zabawne, że masz do mnie większe zaufanie niż do tamtej dziewczyny sokoro przydzielasz mi swój własny pokój. - Zaśmiała się drwiąco patrząc wyzywająco na chłopaka.
- Powiedzmy, że nie wzbudzasz we mnie takich samych uczuć jak ona. - Odparł opierając się o ścianę.
- Ponieważ nie udaję kogoś kim nie jestem ... - Westchnęła i usiadła na łóżku.
- Ale dzięki temu była przynajmniej zabawna. - Odparł i wyszedł z pokoju zostawiając ją samą. Teraz mogła się lepiej przyjrzeć pomieszczeniu. Był to pokój czarno-biały, widocznie Uchiha lubił te kolory. Różnił się on tym jedynie, że był urządzony z kobiecą ręką (taki jaki jest twój wymarzony tylko o barwach czarno-białych ;)). Mimo, że minęło zaledwie 20 minut, już odczuwała zmęczenie. Przebywanie w obu światach nie należała do najłatwiejszych. Nagle usłyszała jakieś wrzaski w salonie. Zaintrygowania opuściła pokój i wyjrzała za barierkę, by lepiej ujrzeć co się dzieje na dole. Stał tam zirytowany Sasuke, który cały czas się wydzierał na biednego Sugetsu.
- Sasuke zrozum, że nie odejdzie do puki z nim nie pogadasz!
- Gówno mnie obchodzi, co on chce masz go stąd wypędzić! Nieważne jak to zrobisz! - Nie zawał za wygraną Uchiha. Sadząc po tonie bruneta szybko się zorientowała iż chodzi o Uzumakiego.
- Widocznie chce z tobą pogadać, czemu jednak zrezygnowałeś z okupu.
- Wpuście go. - Odparła.
- Idź do pokoju i nie przeszkadzaj. - Odparł lodowato czarnooki nie racząc nawet na nią spojrzeć.
- Wyjaśnij mu co trzeba i powiedz mu, że nigdzie się stąd nie rusza. Jak nie uwierzy wystarczy, że zawołasz. Jak w tym czasie pójdę do Kauto. - Odparła i ruszyła w stronę pokoju, w którym poprzednio znajdowała się czerwonowłosa, podczas gdy białowłosy spojrzał pytająco na szefa.
- Wpuść go. - Westchnął i padł na kanapę chwytając się za bolącą od namiaru emocji głowę. Po chwili wszedł blondyn o dziwo bez obstawy jak to miał w zwyczaju.
- Uchiha. - Odparł krótko i usiadł na przeciwko bruneta.
- Uzumaki. - Odpowiedział i spojrzał pytająco na blondyna. - Czemuż zawdzięczam tą wizytę?
- Ty już dobrze wiesz czemu. - Odparł równie lodowato co jego przeciwnik.
- No widzisz, właśnie nie wiem. Ostatnio mamy tyle spraw, że aż się pogubiłem, o którą ci chodzi. - Zaśmiał się drwiąco.
- Czemu wycofałeś się z okupu i stwierdziłeś, że nie oddasz dziewczyny?! - Warknął prosto z mostu.
- Ach o to chodzi! - Śmiał się Uchiha. - Cóż powiedzmy, że mi się do czegoś przyda, a twój skarb zdobędę prędzej, czy później. - Odparł spokojnie popijając whisky, którą przed chwilą przyniosła Karin.
- Nie bądź taki pewny siebie, a już przede wszystkim głupi. - Odparł i spiorunował wzrokiem przeciwnika.
- A czemuż to niby mam być głupi? - Spytał z zadziwiającym spokojem.
- Nie przetrzymuj tu dziewczyny wbrew jej woli!
- Ale przecież to ona stwierdziła, że tu zostaje.
- Bierzesz mnie za idiotę?! - Krzyknął uderzając rękami o stół.
- Przecież ty nawet bez mojej pomocy jesteś idiotą. A jeśli mi nie wierzysz to ona może ci sama to powiedzieć. - Odparł i spojrzał w stronę górnego piętra.
***
Po wejściu do pomieszczenia zauważyła, że jest tu większy porządek niż wcześniej. Przemierzyła wzrokiem pomieszczenie do puki nie namierzyła czerwonookiej siedzącej za biurkiem i podpisującą jakieś papiery.
- Hey, nie masz czegoś na ból głowy? - Spytała pocierając kark.
- W drugiej szafce na samej górze powinno być. - Oparła nawet na nią nie patrząc.
- Dzięki. - Odparła i sięgnęła do półki po jakieś tabletki. Po zażyciu ich poczuła ulgę i padła na łóżko. Postanowiła odłączyć się na jakiś czas odłączyć się od drugiego świata. Słysząc znowu krzyki tym razem w wykonaniu Uchihii i Uzumakiego. - Nie pogryzą się tam? - Spytała spoglądając w stronę zamkniętych drzwi.
- Zawsze tak jest kiedy Uzumaki tu wpada. - Westchnęła dziewczyna przy biurku. - Może ich uspokoisz? - Spojrzała na białowłosą z nadzieją w oczach.
- Niech będzie. W końcu nie mam nic innego do roboty. - Odparła i wyszła za drzwi. Oparła się o barierkę i słuchała jak to się fajnie kłócą ,,duzi chłopcy". Dopiero kiedy brunet spojrzał w jej stronę mimowolnie się zaśmiała. I bez żadnego skrępowania zeskoczyła z piętra na parter i widząc pełne zdziwienia oczy blondyna uśmiechnęła się. - Wzywałeś? - Spytała ze sztucznym uśmieszkiem. To był właśnie minus czarnej strony dziewczyny. Nie potrafiła się naturalnie uśmiechnąć. Jedynymi wyjątkami było patrzenie na ludzkie cierpienie.
- Mogłabyś wytłumaczyć naszemu drogiemu gościowi co postanowiłaś? - Uśmiechnął się równie sztucznie i wskazał otwartą dłonią niebieskookiego.
- Kimiko co to ma znaczyć? - Spytał nie dowierzając temu co właśnie zobaczył.
- Należę teraz do Taki. - Odparła lodowatym głosem stojąc oparta o ścianę. Blondyn nie mogąc uwierzyć w to co słyszy siedział zamurowany spoglądając na dziewczynę, z której nie potrafił teraz nic wyczytać. Tak jakby stała się zupełnie inną osobą. Krucha i zawsze pogodnie uśmiechnięta dziewczyna stała przed nim teraz niczym nie przypominając siebie z ich ostatniego spotkania.
- Cóż jak słyszysz niepotrzebnie tu przyszedłeś. - Zaśmiał się lekko brunet. - A teraz jakbyś był łaskaw, możesz opuścić mój dom, bo mam coś pilnego do załatwienia. - Odparł wstając i podał blondynowi rękę, czego nikt się chyba w tym miejscu tego nie spodziewał. - Przyjemnie się gadało. - Uśmiechnął się tajemniczo. Natomiast niebieskooki odtrącił jego rękę i podszedł do dziewczyny.
- Co się z tobą stało? - Spytał łagodnie patrząc w jej w oczy. - Dlaczego zostajesz z tym łotrem? Nie chcesz już dołączyć do drużyny twojej przyjaciółki? - Na te słowa chyba coś w niej pękło, ponieważ z dotąd spokojnego jej spojrzenia nie było już ani śladu, pojawił się natomiast wzrok frustracji i zdenerwowania.
- Chcę dołączyć do twojej drużyny?! Przecież to wy nalegaliście, żebym dołączyła do was, ja jakoś niezbyt byłam tym zainteresowana o ile pamiętam! I przyjaciółki mówisz?! - Przy ostatnim zdaniu zaśmiała się drwiąco. - Błagam cię! Lubiłam jej maskę! Przecież ona nigdy mi nie pokazywała prawdziwej twarzy! Myślicie, że jestem taka głupia, żeby posłuchać was, a nie własnego rozumu?! - Krzyknęła zła i nagle poczuła czyjąś rękę na głowie. To był brunet, który teraz stał tuż przy niej i głaskał ją uspokajająco po jej czuprynie.
- Spokojnie. - Szepnął tak, aby jego wróg mógł usłyszeć. - Zdaje się, że twój czas już minął. - Odparł z piorunującym spojrzeniem, które u niego znaczyło, że zakończył już rozmowę. Uzumaki, który od nadmiaru emocji stał na przeciwko pary, nagle ruszył szybkim krokiem w stronę wyjścia i bez słowa opuścił posiadłość Uchiha.
- Zabierz tą rękę z mojej głowy. - Odparła lodowato zabijając czarnookiego wzrokiem. Widocznie druga połowa dziewczyny nie lubiła zbytnio kontaktów damsko-męskich.
- Jak sobie życzysz.
***
Siedziała tak na polanie patrząc otępiałym wzrokiem w niebo, na którym mogła wyraźnie zobaczyć, co też robi jej druga połowa. Miała wystarczająco dużo czasu by zaplanować odwet, ale poco jej to było? I tak za każdym razem robi wszystko odruchowo i nie ma nawet chwili na myślenie. Więc jedyne co jej pozostało to czekać, aż w końcu się zakończy ta głupia bitwa i jedna z nich w końcu umrze. Nagle łza jej spłynęła po policzku kiedy to nastąpił moment o Hinacie. Mimo, że znała prawdę, to i tak ją bolało o tym myśleć, a zwłaszcza słyszeć. Natomiast kiedy brunet dotknął ,,ją" poczuła nagle ukłucie w sercu. Czyżby była zazdrosna? Niby czemu? Dlatego, że jej porywacz tak się zbliżył do innej dziewczyny? Innej dziewczyny ... zabawnie brzmiało to w jej myślach. Wbrew woli się zaśmiała. To była ona w czystej postaci. Jednakże po pewnym wydarzeniu z przeszłości nagle stały się dwoma umysłami, które nie mogły się już nigdy połączyć znowu w całość. Cóż widocznie tak już musiało być ... Nagle dziewczyna wstała i ruszyła przed siebie. Znała to miejsce, aż za dobrze.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayo! Rozdział powinien pojawić się wcześniej, ale postanowiłam go trochę przedłużyć. No cóż ... jak oceniacie na chwilę obecną ,,ciemną stronę Kimiko"? Zapewne interesuje was o co chodzi z tym okiem, co takiego się stało, że z jednej Kimiko powstały nagle dwie oraz jak potoczyła się 1 bitwa. Nie zagwarantuję wam, że odpowiedzi na te pytania otrzymacie w następnym rozdziale, ale na pewno wkrótce powinniście się dowiedzieć, natomiast informacje o przebiegu 1 bitwy nie wiem, czy nie ukażą się w rozdziale specjalnym xD
,,Niech więc rozpocznie się 2 bitwa!" |
poniedziałek, 6 lipca 2015
Rozdział 7
- Pewnie! No cóż oddaję to życzenie Sasuke, ponieważ nic mi nie przychodzi do głowy. - Powiedział przelotnie udając się w stronę dziewczyny stojącej na scenie.
- Autograf? - Spytała patrząc pytająco na bruneta, który tylko lekko się zaśmiał.
- Nie wiedziałaś, że Yosuke ma własny zespół? - Powiedział ciągnąc dziewczynę za ramię w stronę wyjścia. Białowłosa lekko się zarumieniła, zawstydzona swoją niewiedzą. Gdyby tylko o tym wiedziała, od razu by wiedziała, że nie ma najmniejszych szans z Sasuke. - A co do ciebie ... - Powiedział spoglądając na niebieskowłosą dziewczynę idącą za nimi w stronę wyjścia. - ... idziesz z nami. - Odparł lodowato. Dziewczyna niepewnie skinęła głową. Niebieskooka znała już ją za dobrze, żeby nie wiedzieć iż brunet wpadł jej w oko. Posłusznie weszły do niedaleko zaparkowanego czarnego auta. Oczywiście białowłosa musiała usiąść z przodu, aby czarnooki miał pewność, że nic nie kombinuje. Jechali dość krótko, nie wliczając oczywiście prędkości z jaką poruszał się obecnie brunet. Nim się obejrzała znajdowała się już w willi Uchihi. Zły brunet rzucił niedbale kurtkę do rąk jednej ze służących stojących w drzwiach, aby powitać pana domu, podczas gdy chłopak totalnie je olał wchodząc do salonu. - Zaczynając od ciebie. - Oparł podchodząc do barku, aby wyciągnąć swoje whisky wskazał palcem niebieskowłosą, która z fascynacją oglądała dom. - Karin zaprowadzi cię do pokoju obok i wszytko ci wyjaśni na miejscu, ja za niedługo dołączę, ale najpierw muszę czymś zająć bezzwłocznie. - Odparł spoglądając na białowłosą lodowato, przez co dziewczynę przeszły ciarki. Jednakże odczekali chwilę dopóki Kari nie wyprowadziła Erio, a gdy tylko zostali sami dziewczyna odwróciła wzrok kiedy chłopak usiadł na przeciwko niej i upił łyk whisky.
- No dalej. Krzycz, bij, praw kazanie ... i tak już się do tego przyzwyczaiłam. - Odparła przypominając sobie dzieciństwo, kiedy jej ojciec stosował najsurowsze wychowanie, aby sprawić żeby dziewczyna mogła kiedyś w końcu przejąć jego firmę.
- Ech sądzę, że nawet jakbym zrobił coś z tych rzeczy nie podziałało by. - Roześmiał się lekko. - Kauto! - Odezwał się nagle do dziewczyny, która leżała na kanapie niezauważona od jakiegoś czasu.
- Wiem, wiem ... troszkę szkoda mi będzie bez tej buźki, ale jak tam uważasz. - Powiedziała lekko wzdychając. - Więc zaczynać przygotowania? - Spytała tajemniczo się uśmiechając.
- Widzimy się za godzinę. - Odparł i nagle po tych słowach zaczęła się dziwnie uśmiechać i śmiać jak złe charaktery z filmów, co lekko zdziwiło białowłosą, która nie za bardzo o im chodzi.
- Już nie mogę się doczekać. - Zaśmiała się i zaczęła ruszać w stronę jej pokoju, ale zatrzymała się na chwilę przy schodach. - Wiesz ... - Zaczęła zwracając się do dziewczyny. - ... już mi cię powoli szkoda. - Odparła i wbiegła szybko na schody.
- O co w tym wszystkim chodzi?! Co chcecie mi zrobić?! - Krzyczała przerażona wstając. Nagle niespodziewanie brunet ją pocałował. Lekko zaskoczona próbowała się oderwać, jednakże chłopak przytrzymywał ją silnymi ramionami. Po paru minutach przerwał pocałunek,a by nabrać powietrza.
- Nie tak głośno ... - Westchnął i padł na fotel. Oszołomiona dziewczyna usiadła już spokojniej i spojrzała pytająco na chłopaka. - Ech ... zapewniam cię, że nic takiego złego ci się nie stanie. Jednakże możliwe, że się już więcej nie zobaczymy. - Odparł obojętnie upijając łyk. Po chwili dziewczyna ze łzami w oczach przytuliła się do niego siadając mu na kolanach.
- Proszę nie róbcie tego! Będę już grzeczna, nie ucieknę, ale nie róbcie mi czegoś wbrew mojej woli. - Wykrztusiła ledwo dosłyszalnie. Nie wiedząc jak się zachować, czarnooki tylko delikatnie pogłaskał ją po głowie.
- Widzę, że nie chcesz się ze mną rozstawać. - Roześmiał się, na co dziewczyna w ogóle nie odpowiedziała
***
- Wreszcie morze!! - Krzyknęła uradowana blondyna wbiegając szybko do morza, podczas gdy reszta jej drużyny dopiero wkraczała na teren prywatnej plaży należącej do rodziny Uzumakich.
- Sai pośpiesz się z tymi rzeczami! - Odwróciła się zirytowana różowo włosa.
- Jakbyś pomogła, to bym się tak nie ślimaczył. - Odparł zły chłopak niosąc wielką kupę rzeczy. - Po co ci do cholery tyle rzeczy?!
- No jak to po co? Parasol, żeby chronić mnie przed słońcem, leżak do odpoczywania, ręcznik na wypadek gdybym chciała się położyć, deska do pływania, chyba nie muszę ci tłumaczyć po co, ponton, aby troszeczkę popływać, płetwy żeby nurkować ... - Odliczała dziewczyna. Widać było, że pragnie uprzykrzyć chłopakowi życie.
- Ech, jesteś niemożliwa ... - Mruknął do siebie podchodząc do wyznaczonego miejsca przez dziewczynę, po czym położył na piasku wszystkie bibeloty.
- A teraz nadmuchaj to! - Powiedziała rzucając chłopakowi wielkiego banana, którego się przyczepiało do łódki, aby na nim szybko pływać.
- Sama to zrób. - Burknął zły.
- Że niby co? - Spytała zła i zaczęła go gonić po całej plaży z zamiarem uderzenia biednego bruneta, podczas gdy białooka miała ubaw z nich po prze czasy.
- Dalej jestem przeciwny, temu wypadowi. - Oparł obojętnie blondyn siadając koło dziewczyny i podając jej zimną oranżadę.
- Daj spokój. Kiedy ostatnio mieliśmy czas się tak zabawić? - Zapytała się dalej śmiejąc się z Haruno i Saia.
- Nie martwisz się czasem o swoją przyjaciółkę? - Zapytał podejrzliwie patrząc na Hyugę. Przez co automatycznie straciła humor.
- Znając ją daje popalić Uchihii, więc to dodaje mi otuchy. - Odparła wysilając się na uśmiech. - Poza tym jutro z samego rana zaczynamy poszukiwania jej. - Powiedziała patrząc w jakiś martwy punkt na morzu.
- Hej co to za smutne miny?! - Krzyknęła niespodziewanie blondynka zza ich pleców i oblewając ich wodą.
- Zaraz ci pokażę! - Krzyknął rozbawiony blondyn ciągnąc Hinatę w stronę wody, do której uciekała niebieskooka.
***
Zbliżał się wieczór, a białowłosa siedziała niespokojna na balkonie patrząc się w pejzaż malujący się w oddali zachodzącego słońca, rozmyślając o tym co szykuje Sasuke razem z Kauto. No i nie dawał jej spokoju tajemniczy uśmiech czerwonowłosej, którego dotąd jeszcze nie widziała, ale była całkowicie pewna, że nie wróży nic dobrego, a na dodatek wciąż rozważała nad słowami bruneta. ,,Możliwe, że już więcej się nie zobaczymy." Czy zamierzali ją gdzieś wywieść? Co się z nią będzie działo? I czy będzie mogła jeszcze kiedyś wieść spokojne życie? Te myśli tak ją zajmowały, że aż przyprawiło ją to o ból głowy. Nagle ujrzała Erio wchodzącą do ogrodu i niezwykle rozbawioną. Jak mogła być tak szczęśliwa skoro przytrzymywano ją tutaj siłą? Jednakże po chwili ukazał się też Suigetsu, który widocznie opowiadał jej jakiś dowcip, sądząc po tym, że za każdym razem, gdy kończył zdanie zaczynali się śmiać. Niebiesko włosa spojrzała lekko w górę, gdzie ujrzała białowłosą przyglądającą się jej. Szybko podniosła rękę i zaczęła jej machać na przywitanie z promiennym uśmiechem. Kimiko zaś tylko leciutko uniosła dłoń i pomachała jej niezgrabnie z wymuszonym uśmiechem, na co dziewczyna poruszyła ustami i powiedziała nie słyszalnie ,,pogadamy później". Białowłosa już chciała jej odpowiedzieć, jednakże brunet wszedł nie pukając nawet do pokoju. Rozglądał się przez chwilę, aż w końcu ujrzał pasmo długich białych włosów wyłaniających się zza dużego fotela postanowionego na balkonie. Obojętnie otworzył szklane drzwi i zilustrował strój Akipuden, po czym westchnął i rzucił jej na kolana jakieś ubranie, po czym tylko chłodno odparł.
- Wszystko już gotowe. Ubierz się w to. Będę czekać za drzwiami. Tylko się pośpiesz. - Zdziwiona spojrzała przelotnie na ubrania i odprowadziła chłopaka wzrokiem, a gdy tylko zamknął drzwi wzięła strój do ręki i weszła do pokoju w stronę łóżka, na które niezgrabnie rzuciła ubiór. Po przyglądnięciu się dokładniej z szoku jej źrenice zmniejszyły się do minimum. Było to strój dziewczyny, którą niedawno ujrzała kąpiąc się w basenie: biała bluza z kapturem z czarnymi paskami, czarna spódnica i tego samego koloru golf bez ramiączek, para zakolanówek, wysokie kozaki i wstążka. Zdziwiona i przerażona zaczęła się ubierać dokładnie jak pamiętała dziwną postać. Po założeniu nieśmiało uchyliła drzwi upewniając, się że brunet na nią czeka, a widząc iż stoi obok podpierając się o ścianę z rękami w kieszeniach i patrząc się w jakiś punkt na podłodze, wiedziała iż nie może się już wywinąć, a jedynie stawić czoła przyszłości. Wyszła i podeszła do chłopaka, który automatycznie przyjrzał się jej strojowi.
- Idziemy? - Spytała udając obojętność, żeby nie poznał iż trochę się boi.
- Całkiem nieźle wyglądasz. - Odparł olewając jej pytanie, zaś ona tylko prychnęła. Nagle chłopak złapał ją szybko za nadgarstki i przyparł do ściany.
- Co ty ... - Nie zdążyła ponieważ niespodziewanie ją pocałował. Mimowolnie oddawała jego długie i czułe pocałunki, a przynajmniej tak jej się wydawało, że takie były.
- Pamiętaj, gdy już będzie po wszystkim ... WALCZ, jeżeli chcesz jeszcze zobaczy mnie i ten świat. - Odparł dając szczególny nacisk na to słowo. Zdziwiona i zdezorientowana spoglądała na chłopaka, który potem już się nie odezwał ani słowem ciągnąc ją do tajemniczego pokoju na najwyższym piętrze, gdzie już czekała na nich czerwonowłosa Kauto.
- Jakoś specjalnie się nie spieszyliście. - Skomentowała zła siedząc wygodnie ja fotelu na kółkach, kiedy weszli do pomieszczenia. Jednakże zamiast odpowiedzi napotkała tylko lodowate spojrzenie Sasuke. - Dobra, dobra ... - Odparła dając za wygraną. - Połóż się tutaj wygodnie. - Powiedziała klepiąc jednoosobowe łóżko pościelone na biało, przypominało trochę te ze szkolnego gabinetu pielęgniarki, ale różniło się zaledwie tym iż nie miało kółek. Niebieskooka pewnie zaczęła stawiać kroki w stronę posłania powtarzając sobie dla otuchy: ,,Dasz radę! Nic ci nie będzie", jednakże kiedy już miała usiąść bluza oślizgnęła się jej z ramion lądując na łokciach, ale nie zwróciła na to zbytnio uwagi pochłonięta całym tym tajemniczym wydarzeniem. Gdy tylko położyła się wygodnie na plecach czerwonooka wyciągnęła z pierwszej szuflady biurka znajdującego się tuż obok niej zapakowaną strzykawkę, widząc to dziewczyna postarała się zająć czymś innym, żeby się uspokoić i wtedy mogła się dokładniej przyjrzeć pomieszczeniu. Nie było ono zbyt duże jasnoniebieskie ściany dodawały największego uroku temu miejscu. Znajdowały się tam tylko dwa fotele na kółkach, szafki prawie całkowicie zakrywające każdy zakątek ściany, w których było dużo różnych preparatów we wszystkich kolorach o jakich możesz tylko pomyśleć, za Kauto stało małe biurko ze stertą różnych papierów i szafeczkami. Cały zaś pokój oświetlały długie lampy, dbając, aby nigdzie nie zabrakło światła. Nagle uwagę dziewczyny czerwona mikstura, którą czerwonowłosa wlewała do strzykawki, a gdy tylko skończyła zaczęła się powoli przybliżać do białowłosej. Jednakże zamiast od razu jak się spodziewała, uśmiechnęła się życzliwie i szczerze w jej stronę.
- Będę za tobą tęsknić. - Powiedziała i skierowała swój wzrok w stronę bruneta, który siedział po drugiej stronie łóżka. - A ty chcesz jej coś powiedzieć na pożegnanie? - Gdy tylko wypowiedziała te słowa dziewczyna momentalnie zbladła. Pożegnanie? Czy po wstrzyknięciu tej dziwnej cieczy miała umrzeć? Tyle myśli przeszło jej głowę, że zaczęła powoli tracić nadzieję i w duchu przepraszać rodziców, że nie mogła żyć aż do późnej starości tak jak im obiecała, przez ich śmiercią. Spojrzała ukradkiem na bruneta, który tylko w milczeniu pomachał głową przecząc. - Nie martw się, z pewnością będzie za tobą tęsknić, tylko tego nie okazuje, bo jego duma mu nie pozwala. - Zaśmiała się lekko, ale po chwili szybko spoważniała i pochyliła się ostrożnie szukając odpowiedniego miejsca na wbicie igły, po chwili ostry kolec znajdował się częściowo w ciele dziewczyny wstrzykując substancję do ciała dziewczyny, leżała tak spokojnie nie czując jakiś szczególnych zmian, jednakże gdy tylko igła została wyjęta, poczuła ogromne pieczenie i po chwili zemdlała. Niecałą godzinę później gwałtownie się podniosła i nieobecnym wzrokiem zaczęła rozglądać się po sali. Spojrzała podejrzliwie na Sasuke i odezwała się w końcu.
- Po jaką cholerę mnie budzisz? - Spytała lodowato, ale także łagodnie.
- Witaj ciemna strono Kimiko Akupuden. - Odparł brunet grzecznie się kłaniając jakby nie był sobą.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Każdy posiada w sobie swoją najciemnijszą stronę, którą za żadne skarby nie chce nikomu pokazywać. Jaka będzie druga strona Kimiko? I gdzie podziała się sama Kimiko? Odpowiedzi na te pytania spotkacie w następnych rozdziałach.
Tak więc od tego rozdziału zaczyna się prawdziwa akcja, którą planowałam zacząć w późniejszych rozdziałach, ale postanowiłam, że nie ma co zwlekać jeśli chcę szybko zakończyć moje blogi. No więc jak widzieliście wena mi przybyła! Widać to zwłaszcza w tym roździale, który kiedyś zaczęłam z nudów (pierwsze linijki), a tym co dzisiaj napisałam (linijki, gdzie akcja nie opiera się tylko na dialogach, późniejsze zwroty akcji). Tak więc poniżej możecie zobaczyć naszą ,,ciemną stronę Kimiko Akipuden"
poniedziałek, 2 lutego 2015
Rozdział 6
Po ulicach Tokio szła różowowłosa dziewczyna, co po chwilę rozglądając się na różne strony w poszukiwaniu białowłosej dziewczyny. Niestety z marnym skutkiem. Jednakże zauważyła, że od jakiegoś czasu paru mężczyzn szło za nią, nie zwracała jednak zbytnio na to uwagi. Co jakiś czas słyszała tylko piski kilku dziewcząt, krzyczących imię ich ulubionego piosenkarza idącego na ulicy i prawdo podobnie za nią. Może to trochę nie do uwierzenia, ale ten cały piosenkarz, to jej były najlepszy przyjaciel z gimnazjum. Już wtedy był gwiazdorem. A dlaczego prawie? Ponieważ, gdy była w pierwszej klasie, a on zaś w trzeciej, spytała się go na prośbę przyjaciółek, czy mogą się spotkać z nim i jego grupą muzyczną. O dziwo zgodził się z tajemniczym uśmiechem. Wtedy jeszcze nie wiedziała, co było tego powodem. Następnego dnia po lekcjach mieli się spotkać przed wejściem do parku centralnego.
- Ohayo! - Krzyknął chłopak widząc przyjaciółkę z grupką dziewczyn.
- Ohayo ... - Powiedziała i nagle ktoś do niej zadzwonił. - Gomen! Muszę odebrać ... - Powiedziała błagającym głosem.
- Spoko. - Powiedział obojętnie.
- A więc jak się nazywacie? - Spytał podchodząc energicznie do dziewcząt drugi chłopak z jego zespołu.
- Kimiko!
- Asuji!
- Mamiko!
- Sora! - Krzyknęły chórem.
- Ślicznie! - Powiedział z wielkim uśmiechem, podczas gdy różowołowa powoli podeszła.
- Słuchajcie muszę w czymś pomóc mojemu bratu, widzimy się później! - Powiedziała i już jej nie było. Po dwóch godzinach szybko przybiegła do mieszkania swojego przyjaciela i bez pytania weszła do środka. - Już jestem! Przepraszam, że tak długo. - I po chwili pojawił się jej przyjaciel.
- No w końcu! Trochę ci to zajęło. - Zaśmiał się.
- Znasz przecież mojego brata. - Powiedziała uśmiechając się. - Czemu jest tu tak ciemno? - Spytała rozglądając się i widząc wszędzie pozasłaniane okna, co przyprawiało ją o coraz gorsze myśli. Nagle po wejściu do salonu, jej zielone źrenice zmalały jak najbardziej mogły.
- Żeby nikt nam nie przeszkadzał. - Szepnął jej na ucho stojąc za nią i zagradzając drogę ucieczki. Dziewczyna zaś stała oszołomiona przyglądając się jej przyjaciółką, które leżały nieprzytomne na podłodze porozbierane i z wieloma siniakami na ciałach.
- Niemożliwe! - Szepnęła oszołomiona przyglądając się dziewczyną.
- Kolej na ciebie. Jak będziesz grzeczna, to potraktuję cię łagodniej. - Szepnął jej na ucho i chwycił mocno za ramiona, by nie mogła uciec, podczas, gdy pozostali podeszli i zaczęli jej ściągać bluzkę. ,, Niemożliwe ... to nie może być prawda ... wpakowałam moje przyjaciółki w takie gówno ... i na dodatek zaraz zostanę zgwałcona przez ... przez ... mojego najlepszego przyjaciela ..." Powtarzała w myślach różowowłosa.
- Nieźle urosłaś Sakura-chan. - Powiedział kiedy ściągnął jej bluzkę. ,,Faceci to świnie ... nie można na nich polegać ... nie mogę zostać zgwałcona ... boję się!" Nagle kiedy mieli już rozpiąć jej stanik, coś w dziewczynie pękło. Szybkim i zgrabnym ruchem kopnęła w krocze napastnika z tyłu, zaś chłopcom z przodu podcięła nogi i zaczęła uciekać, jednakże dotarła tylko do kuchni, ponieważ odcięli jej drogę ucieczki. - Nie tak prędko Sakura-chan. - Zaśmiał się i coraz bliżej podchodził.
- Nigdy ... - Szepnęła cicho opierając dłonie o blat.
- Co mówiłaś? - Zaśmiał się.
- Nigdy ...
- Nie słyszę. - Powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Nigdy więcej do mnie tak nie mów! - Krzyknęła i szybkim ruchem zrobiła nożem głęboką ranę na policzku chłopaka.
- Ty suko! - Krzyknął zły z bólu.
- Tacy jak wy, nigdy nie powinni się urodzić. - Powiedziała zła wylizując krew z noża.
- Jak śmiesz! - Krzyknął drugi i szybko się na nią rzucił z marną nadzieją, że zabierze jej nóż, jednakże, gdy tylko podszedł do niej wbiła mu nóż w serce, bez wyrazu na twarze, a z jej oczu można było wyczytać jedynie pustkę.
- Kto następny? - Spytała z przerażającym wyrazem twarzy, wyciągając nóż z ciała martwego chłopaka i wytrzepując go z krwi.
- Ta dziewczyna oszalała! - Krzyknął przerażony chłopak robiąc krok w tył, jednakże dziewczyna szybkim ruchem znalazła się przy nim z nożem głęboko wbitym w ciało chłopaka.
- Kto by pomyślał, że trzech chłopaków, którzy potrafili bez uczucia zgwałcić młode uczennice, boją się śmierci. - Zaśmiała się złowieszczo podchodząc do przyjaciela. - A ty jak myślisz Sai? - Spytała się patrząc w oczy chłopakowi.
- Proszę! Nie chcę umierać! - Krzyczał przerażony.
- Mięczak! - Powiedziała zła. - Oszczędzę cię ... ale następnym razem nie będę tak łaskawa. Zapamiętaj! - Po tym wydarzeniu, Senzuki został skazany na 4 lata do więzienia, zaś Sakurę uniewinnił, uważając, że działa pod wpływem szoku i samoobrony. Od tamtego dnia w jej życiu wiele się stało ... między innymi wstąpiła go gangu Naruto, aby tępić takich typków jak ten gwiazdor. Nie widziała go, aż do dzisiaj ... lekko wkurzona tym jego śledzeniem jej skręciła w ślepią uliczkę z oczekiwaniem, aż się łaskawie pojawi.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy ... - Zaśmiał się chłopak.
- Daruj sobie. Mam lepsze zajęcia niż spuszczanie ci lania. - Powiedziała obojętnym głosem kładąc prawą dłoń na prawym biodrze.
- Nie uciekniesz! Zapłacisz za to co im zrobiłaś! - Krzyknął zły.
- Komu? - Spytała zdziwiona.
- Nie pamiętasz co zrobiłaś z poprzednimi członkami mojego zespołu?! - Mówił coraz bardziej zdenerwowany.
- Ach! Mówisz o tych słabeuszach? - Zaśmiała się lekko. - Muszę wam podziękować. Dzięki wam mam teraz wszystko czego nie mogła mieć w moim poprzednim życiu! Można powiedzieć, że w tamtym momencie narodziłam się na nowo. - Zaśmiała się dziewczyna.
- Suka! - Krzyknął. - Gdzie się podziała ta nieśmiała dziewczyna, którą znałem od dzieciństwa?! - Nie dawał za wygraną.
- Już od dawna nie żyje. Teraz jestem inna. - Powiedziała i zaczęła grzebać w torbie przyczepionym do jej pasa.
- Nawet jeżeli! To nie zmienia faktu, że zapłacisz za wszystko! - Nagle dziewczyna stanęła nieruchomo.
- Zapłacę? - Spytała bez uczuciowo.
- Hah tak! Zobaczysz jakie przyjemne! - Powiedział wskazując na bliznę na policzku.
- Za co mam niby płacić? - Spytała wyciągając pistolet. - Przecież ja im tylko odpłaciłam, za to co zrobili. I dla ciebie też przyszedł zapłaty. - Powiedziała idąc powolnym krokiem w jego stronę, podczas gdy jego obstawa uciekła z przerażenia.
- Nie żartuj sobie już nie jestem taki słaby jak wcześniej. - Zaśmiał się pewien siebie.
- Ja też. Jak widzisz znalazłam sobie lepszą zabaweczkę. - Powiedziała wskazując na spluwę. - Będziesz 1000 na mojej liście, po zabiciu. - Zaśmiała się podchodząc coraz bliżej, podczas gdy chłopak próbował ją uderzyć pięścią, lecz na darmo, gdyż dziewczyna robiła sprawne uniki. - Jesteśmy na innym poziomie. - Powiedziała stojąc na przeciwko chłopaka paraliżowanego i przerażonego zdolnościami dziewczyny. I już miała wykonać zamach kiedy ktoś jej przerwał.
- Daruj sobie Sakura. Nie takie było nasze zadanie. - Nagle oczy chłopaka uniosły się w stronę dachu po jego prawej stronie. Stała tam blondynka z włosami związane w wysokiego kucyka i grzywką zasłaniającą prawe oko. Miała na sobie taki sam płaszcz jak różowowłosa.
- Ino ... - Szepnęła zła.
- Idziemy. - Powiedziała odwracając się. - Jak już tak bardzo chcesz go zabić, to chociaż zabierz go ze sobą, potem się z nim rozprawisz. - Westchnęła niebieskooka. Dobrze znała dziewczynę i wiedziała, że mu nie odpuści. Różowowłosa zaśmiała się i oszołomiła chłopaka, po czym złapała nieprzytomnego i wzięła go na ramię i po chwili wspięła się z nim po zerdzewiałej drabinie na dach. - Jesteś niemożliwa. - Szepnęła blondynka i ruszyły dalej. Jednak po całym dniu patrolu nic nie mogły znaleźć. Żadnych śladów dziewczyny i Sasuke. Zupełnie jakby się rozpłynęli w powietrzu. Wieczorem dziewczyny weszły do budynku z pozoru wyglądającego jak zwykły akademik, jednakże tak naprawdę, nie tylko tam mieszkały, ale i miały tam bazę. Lekko zmęczona różowowłosa zrzuciła chłopaka na ziemię i wzdychając z lekkiego zmęczenia, dając znać pozostałym, że nie był taki lekki na jakiego wygląda.
- Kto to? - Spytał zdziwiony blondyn.
- Moja nowa ofiara <3. - Powiedziała słodkim głosikiem zielonooka, którego zwykle używała, aby blondyn zgodził się na jej małego sługę. I jak zwykle wychodziło jej bezbłędnie.
- Oby tym razem nie był tak bezużyteczny jak poprzedni. - Westchnął chłopak, przypominając sobie jej ostatniego sługusa ... biedak wytrzymał jedynie dwa dni ...
- Możesz się oto nie martwić. Da radę. - Zaśmiała się.
- Pożyjemy zobaczymy. A więc? Jakie macie wieści? - Spytał zmieniając temat.
- Nic nie znalazłyśmy. - Odparła niebieskooka. - A co ze sprzętem?
- Wszystko gotowe. - Odezwała się dotąd milcząca granatowłosa.
- Wyruszamy jutro o świcie. - Powiedział chłopak wstając z krzesła, aby rozprostować nogi.
- To znaczy, że jedziemy tam? - Spytała różowowłosa dźgając z nudów swoją ,,ofiarę" pistoletem.
- Na to wygląda ... - Odparł Uzumaki.
- Super! Idę spakować strój kąpielowy! - Zawołała zadowolona Haruno.
- Nie jedziemy tam na wakacje ... - Odparł chłopak.
- Ale pokąpać się będziemy mogli? - Spytała Yamaka.
- Zobaczymy.
- No weź Naruto! - Powiedziała zdołowana Hyuuga. - Rzadko zdarza się taka okazja.
- No nie wiem ...
- Prosimy! - Krzyknęły chórem robiąc maślane oczka.
- No dobra ...
- Yes! - Krzyknęły i każda ciekła do swojego pokoju spakować rzeczy. W pokoju Haruno jednak panował taki chaos, że nie mogła nic znaleźć. Po jakimś czasie chłopak obudził się.
- Gdzie ja do cholery jestem?! - Gdy tylko skończył dostał kapciem w twarz.
- Nie czas na wrzaski! Masz mi znaleźć strój kąpielowy, a gdy już skończysz uprzątniesz ten bajzel. - Powiedziała kładąc się na łóżku.
- Po jakiego grzyba mam to robić? - Spytał zdziwiony Sai.
- Powiedzmy tak ... jak chcesz żyć, robisz to co ci każę. - Zaśmiała się złośliwie zielonooka. Chłopaka przeszły ciarki, jednakże więcej się nie odezwał tylko zaczął grzebać w porozwalanych po całym pokoju ciuchach dziewczyny.
- Jak dziewczyna może być takim niechlujem? - Szepnął chłopak podnosząc starą koszulkę nie praną chyba z miesiąc.
- Mówiłeś coś? - Spytała lekko zła.
- Nie. Przesłyszałaś się. - Odrzekł nie patrząc nawet w jej oczy.
- Mam nadzieję. No dobra idę się myć. - Powiedziała wstając i już miała otworzyć drzwi, ale jednak się zatrzymała tuż przed drzwiami. - I spróbuj tylko podglądać, a powyrywam ci wszystkie kończyny. - Rzekła trzaskając drzwiami.
- Jakby tylko to było celem mojego życia ... - Westchnął brunet, kładąc ostatnią kupkę ubrań na swoje miejsce, po czym usiadł na łóżku i przyglądał się swojej pracy. Musiał przyznać, że poszło mu lepiej niż się spodziewał - cały pokój, aż lśnił. Nagle do pokoju weszła blondynka w rozpuszczonych włosach z paroma rzeczami w rękach.
- Cześć. - Zaczęła krótko nie wiedząc jak zacząć temat.
- Cześć. - Powiedział z pytającym wzrokiem.
- Przyniosłam ci piżamę, rzeczy na jutro i kąpielówki. - Odparła kładą rzeczy na łóżku. - Świsłam je przed chwilą Naruto. - Zaśmiała się pokazując brunetowi czarne kąpielówki.
- Dzięki. - Powiedział obojętnie nie spuszczając wzroku z dziewczyny.
- Nie ma za co. - Uśmiechnęła się życzliwie. - A i jeszcze jedno! Dbaj o Sakurę. Może na taką nie wygląda, ale to dobra dziewczyna ...
- Jesteś inna ... - Rzekł parząc jej prosto w oczy.
- Wydaje ci się. - Zaśmiała się tajemniczo i zniknęła za drzwiami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powróciłam! Rozdział tym razem o Sakurze :3. Trochę mnie tu nie było ... zauważyłam, że więcej czasu poświęcam youtube, niż blogom. Postaram się to naprawić i zakończyć je w końcu! Nooo nadal zapraszam na głosowanie w poprzednim rozdziale, bo mam wymyślone wszystkie wersje na każdego zwycięzcę, tylko ciężko mi go wybrać ...
- Ohayo! - Krzyknął chłopak widząc przyjaciółkę z grupką dziewczyn.
- Ohayo ... - Powiedziała i nagle ktoś do niej zadzwonił. - Gomen! Muszę odebrać ... - Powiedziała błagającym głosem.
- Spoko. - Powiedział obojętnie.
- A więc jak się nazywacie? - Spytał podchodząc energicznie do dziewcząt drugi chłopak z jego zespołu.
- Kimiko!
- Asuji!
- Mamiko!
- Sora! - Krzyknęły chórem.
- Ślicznie! - Powiedział z wielkim uśmiechem, podczas gdy różowołowa powoli podeszła.
- Słuchajcie muszę w czymś pomóc mojemu bratu, widzimy się później! - Powiedziała i już jej nie było. Po dwóch godzinach szybko przybiegła do mieszkania swojego przyjaciela i bez pytania weszła do środka. - Już jestem! Przepraszam, że tak długo. - I po chwili pojawił się jej przyjaciel.
- No w końcu! Trochę ci to zajęło. - Zaśmiał się.
- Znasz przecież mojego brata. - Powiedziała uśmiechając się. - Czemu jest tu tak ciemno? - Spytała rozglądając się i widząc wszędzie pozasłaniane okna, co przyprawiało ją o coraz gorsze myśli. Nagle po wejściu do salonu, jej zielone źrenice zmalały jak najbardziej mogły.
- Żeby nikt nam nie przeszkadzał. - Szepnął jej na ucho stojąc za nią i zagradzając drogę ucieczki. Dziewczyna zaś stała oszołomiona przyglądając się jej przyjaciółką, które leżały nieprzytomne na podłodze porozbierane i z wieloma siniakami na ciałach.
- Niemożliwe! - Szepnęła oszołomiona przyglądając się dziewczyną.
- Kolej na ciebie. Jak będziesz grzeczna, to potraktuję cię łagodniej. - Szepnął jej na ucho i chwycił mocno za ramiona, by nie mogła uciec, podczas, gdy pozostali podeszli i zaczęli jej ściągać bluzkę. ,, Niemożliwe ... to nie może być prawda ... wpakowałam moje przyjaciółki w takie gówno ... i na dodatek zaraz zostanę zgwałcona przez ... przez ... mojego najlepszego przyjaciela ..." Powtarzała w myślach różowowłosa.
- Nieźle urosłaś Sakura-chan. - Powiedział kiedy ściągnął jej bluzkę. ,,Faceci to świnie ... nie można na nich polegać ... nie mogę zostać zgwałcona ... boję się!" Nagle kiedy mieli już rozpiąć jej stanik, coś w dziewczynie pękło. Szybkim i zgrabnym ruchem kopnęła w krocze napastnika z tyłu, zaś chłopcom z przodu podcięła nogi i zaczęła uciekać, jednakże dotarła tylko do kuchni, ponieważ odcięli jej drogę ucieczki. - Nie tak prędko Sakura-chan. - Zaśmiał się i coraz bliżej podchodził.
- Nigdy ... - Szepnęła cicho opierając dłonie o blat.
- Co mówiłaś? - Zaśmiał się.
- Nigdy ...
- Nie słyszę. - Powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Nigdy więcej do mnie tak nie mów! - Krzyknęła i szybkim ruchem zrobiła nożem głęboką ranę na policzku chłopaka.
- Ty suko! - Krzyknął zły z bólu.
- Tacy jak wy, nigdy nie powinni się urodzić. - Powiedziała zła wylizując krew z noża.
- Jak śmiesz! - Krzyknął drugi i szybko się na nią rzucił z marną nadzieją, że zabierze jej nóż, jednakże, gdy tylko podszedł do niej wbiła mu nóż w serce, bez wyrazu na twarze, a z jej oczu można było wyczytać jedynie pustkę.
- Kto następny? - Spytała z przerażającym wyrazem twarzy, wyciągając nóż z ciała martwego chłopaka i wytrzepując go z krwi.
- Ta dziewczyna oszalała! - Krzyknął przerażony chłopak robiąc krok w tył, jednakże dziewczyna szybkim ruchem znalazła się przy nim z nożem głęboko wbitym w ciało chłopaka.
- Kto by pomyślał, że trzech chłopaków, którzy potrafili bez uczucia zgwałcić młode uczennice, boją się śmierci. - Zaśmiała się złowieszczo podchodząc do przyjaciela. - A ty jak myślisz Sai? - Spytała się patrząc w oczy chłopakowi.
- Proszę! Nie chcę umierać! - Krzyczał przerażony.
- Mięczak! - Powiedziała zła. - Oszczędzę cię ... ale następnym razem nie będę tak łaskawa. Zapamiętaj! - Po tym wydarzeniu, Senzuki został skazany na 4 lata do więzienia, zaś Sakurę uniewinnił, uważając, że działa pod wpływem szoku i samoobrony. Od tamtego dnia w jej życiu wiele się stało ... między innymi wstąpiła go gangu Naruto, aby tępić takich typków jak ten gwiazdor. Nie widziała go, aż do dzisiaj ... lekko wkurzona tym jego śledzeniem jej skręciła w ślepią uliczkę z oczekiwaniem, aż się łaskawie pojawi.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy ... - Zaśmiał się chłopak.
- Daruj sobie. Mam lepsze zajęcia niż spuszczanie ci lania. - Powiedziała obojętnym głosem kładąc prawą dłoń na prawym biodrze.
- Nie uciekniesz! Zapłacisz za to co im zrobiłaś! - Krzyknął zły.
- Komu? - Spytała zdziwiona.
- Nie pamiętasz co zrobiłaś z poprzednimi członkami mojego zespołu?! - Mówił coraz bardziej zdenerwowany.
- Ach! Mówisz o tych słabeuszach? - Zaśmiała się lekko. - Muszę wam podziękować. Dzięki wam mam teraz wszystko czego nie mogła mieć w moim poprzednim życiu! Można powiedzieć, że w tamtym momencie narodziłam się na nowo. - Zaśmiała się dziewczyna.
- Suka! - Krzyknął. - Gdzie się podziała ta nieśmiała dziewczyna, którą znałem od dzieciństwa?! - Nie dawał za wygraną.
- Już od dawna nie żyje. Teraz jestem inna. - Powiedziała i zaczęła grzebać w torbie przyczepionym do jej pasa.
- Nawet jeżeli! To nie zmienia faktu, że zapłacisz za wszystko! - Nagle dziewczyna stanęła nieruchomo.
- Zapłacę? - Spytała bez uczuciowo.
- Hah tak! Zobaczysz jakie przyjemne! - Powiedział wskazując na bliznę na policzku.
- Za co mam niby płacić? - Spytała wyciągając pistolet. - Przecież ja im tylko odpłaciłam, za to co zrobili. I dla ciebie też przyszedł zapłaty. - Powiedziała idąc powolnym krokiem w jego stronę, podczas gdy jego obstawa uciekła z przerażenia.
- Nie żartuj sobie już nie jestem taki słaby jak wcześniej. - Zaśmiał się pewien siebie.
- Ja też. Jak widzisz znalazłam sobie lepszą zabaweczkę. - Powiedziała wskazując na spluwę. - Będziesz 1000 na mojej liście, po zabiciu. - Zaśmiała się podchodząc coraz bliżej, podczas gdy chłopak próbował ją uderzyć pięścią, lecz na darmo, gdyż dziewczyna robiła sprawne uniki. - Jesteśmy na innym poziomie. - Powiedziała stojąc na przeciwko chłopaka paraliżowanego i przerażonego zdolnościami dziewczyny. I już miała wykonać zamach kiedy ktoś jej przerwał.
- Daruj sobie Sakura. Nie takie było nasze zadanie. - Nagle oczy chłopaka uniosły się w stronę dachu po jego prawej stronie. Stała tam blondynka z włosami związane w wysokiego kucyka i grzywką zasłaniającą prawe oko. Miała na sobie taki sam płaszcz jak różowowłosa.
- Ino ... - Szepnęła zła.
- Idziemy. - Powiedziała odwracając się. - Jak już tak bardzo chcesz go zabić, to chociaż zabierz go ze sobą, potem się z nim rozprawisz. - Westchnęła niebieskooka. Dobrze znała dziewczynę i wiedziała, że mu nie odpuści. Różowowłosa zaśmiała się i oszołomiła chłopaka, po czym złapała nieprzytomnego i wzięła go na ramię i po chwili wspięła się z nim po zerdzewiałej drabinie na dach. - Jesteś niemożliwa. - Szepnęła blondynka i ruszyły dalej. Jednak po całym dniu patrolu nic nie mogły znaleźć. Żadnych śladów dziewczyny i Sasuke. Zupełnie jakby się rozpłynęli w powietrzu. Wieczorem dziewczyny weszły do budynku z pozoru wyglądającego jak zwykły akademik, jednakże tak naprawdę, nie tylko tam mieszkały, ale i miały tam bazę. Lekko zmęczona różowowłosa zrzuciła chłopaka na ziemię i wzdychając z lekkiego zmęczenia, dając znać pozostałym, że nie był taki lekki na jakiego wygląda.
- Kto to? - Spytał zdziwiony blondyn.
- Moja nowa ofiara <3. - Powiedziała słodkim głosikiem zielonooka, którego zwykle używała, aby blondyn zgodził się na jej małego sługę. I jak zwykle wychodziło jej bezbłędnie.
- Oby tym razem nie był tak bezużyteczny jak poprzedni. - Westchnął chłopak, przypominając sobie jej ostatniego sługusa ... biedak wytrzymał jedynie dwa dni ...
- Możesz się oto nie martwić. Da radę. - Zaśmiała się.
- Pożyjemy zobaczymy. A więc? Jakie macie wieści? - Spytał zmieniając temat.
- Nic nie znalazłyśmy. - Odparła niebieskooka. - A co ze sprzętem?
- Wszystko gotowe. - Odezwała się dotąd milcząca granatowłosa.
- Wyruszamy jutro o świcie. - Powiedział chłopak wstając z krzesła, aby rozprostować nogi.
- To znaczy, że jedziemy tam? - Spytała różowowłosa dźgając z nudów swoją ,,ofiarę" pistoletem.
- Na to wygląda ... - Odparł Uzumaki.
- Super! Idę spakować strój kąpielowy! - Zawołała zadowolona Haruno.
- Nie jedziemy tam na wakacje ... - Odparł chłopak.
- Ale pokąpać się będziemy mogli? - Spytała Yamaka.
- Zobaczymy.
- No weź Naruto! - Powiedziała zdołowana Hyuuga. - Rzadko zdarza się taka okazja.
- No nie wiem ...
- Prosimy! - Krzyknęły chórem robiąc maślane oczka.
- No dobra ...
- Yes! - Krzyknęły i każda ciekła do swojego pokoju spakować rzeczy. W pokoju Haruno jednak panował taki chaos, że nie mogła nic znaleźć. Po jakimś czasie chłopak obudził się.
- Gdzie ja do cholery jestem?! - Gdy tylko skończył dostał kapciem w twarz.
- Nie czas na wrzaski! Masz mi znaleźć strój kąpielowy, a gdy już skończysz uprzątniesz ten bajzel. - Powiedziała kładąc się na łóżku.
- Po jakiego grzyba mam to robić? - Spytał zdziwiony Sai.
- Powiedzmy tak ... jak chcesz żyć, robisz to co ci każę. - Zaśmiała się złośliwie zielonooka. Chłopaka przeszły ciarki, jednakże więcej się nie odezwał tylko zaczął grzebać w porozwalanych po całym pokoju ciuchach dziewczyny.
- Jak dziewczyna może być takim niechlujem? - Szepnął chłopak podnosząc starą koszulkę nie praną chyba z miesiąc.
- Mówiłeś coś? - Spytała lekko zła.
- Nie. Przesłyszałaś się. - Odrzekł nie patrząc nawet w jej oczy.
- Mam nadzieję. No dobra idę się myć. - Powiedziała wstając i już miała otworzyć drzwi, ale jednak się zatrzymała tuż przed drzwiami. - I spróbuj tylko podglądać, a powyrywam ci wszystkie kończyny. - Rzekła trzaskając drzwiami.
- Jakby tylko to było celem mojego życia ... - Westchnął brunet, kładąc ostatnią kupkę ubrań na swoje miejsce, po czym usiadł na łóżku i przyglądał się swojej pracy. Musiał przyznać, że poszło mu lepiej niż się spodziewał - cały pokój, aż lśnił. Nagle do pokoju weszła blondynka w rozpuszczonych włosach z paroma rzeczami w rękach.
- Cześć. - Zaczęła krótko nie wiedząc jak zacząć temat.
- Cześć. - Powiedział z pytającym wzrokiem.
- Przyniosłam ci piżamę, rzeczy na jutro i kąpielówki. - Odparła kładą rzeczy na łóżku. - Świsłam je przed chwilą Naruto. - Zaśmiała się pokazując brunetowi czarne kąpielówki.
- Dzięki. - Powiedział obojętnie nie spuszczając wzroku z dziewczyny.
- Nie ma za co. - Uśmiechnęła się życzliwie. - A i jeszcze jedno! Dbaj o Sakurę. Może na taką nie wygląda, ale to dobra dziewczyna ...
- Jesteś inna ... - Rzekł parząc jej prosto w oczy.
- Wydaje ci się. - Zaśmiała się tajemniczo i zniknęła za drzwiami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powróciłam! Rozdział tym razem o Sakurze :3. Trochę mnie tu nie było ... zauważyłam, że więcej czasu poświęcam youtube, niż blogom. Postaram się to naprawić i zakończyć je w końcu! Nooo nadal zapraszam na głosowanie w poprzednim rozdziale, bo mam wymyślone wszystkie wersje na każdego zwycięzcę, tylko ciężko mi go wybrać ...
środa, 31 grudnia 2014
Sylwester!
Tak moi drodzy to już 2 rok mija na naszym blogu. I tak mało postów dodanych -.-'. No nic życzę wam moi drodzy:
Niech Nowy Rok przyniesie wam radości, miłości, pomyślności i spełnienia marzeń, a gdy się one już spełnią, niech dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens!
Tak, wiem w tym roku bardzo długie życzenia składam, ale jakoś dzisiaj nie mam pomysłu. Także niech rok 2015 będzie wam służył moi drodzy <3.
czwartek, 25 grudnia 2014
Wigilia!
Wiem, że była wczoraj, ale dopiero dzisiaj mogłam dodać tego posta i złożyć wam życzenia :3
Śniegu po pachy,
Smacznej kiełbachy,
Prezentów kupę,
Różdżki na dupę,
Do nieba choinki
Oraz szczęśliwego wyskoku
Do Nowego Roku.
Niech te święta tak wspaniałe,
Będą całe jakby z bajek.
Niechaj gwiazda z nieba leci,
Niech Mikołaj tuli dzieci.
Biały puch niech z nieba spada,
Niechaj piesek w nocy gada.
Niech choinka pachnie pięknie,
No i radość będzie wszędzie.
Śniegu po pachy,
Smacznej kiełbachy,
Prezentów kupę,
Różdżki na dupę,
Do nieba choinki
Oraz szczęśliwego wyskoku
Do Nowego Roku.
Niech te święta tak wspaniałe,
Będą całe jakby z bajek.
Niechaj gwiazda z nieba leci,
Niech Mikołaj tuli dzieci.
Biały puch niech z nieba spada,
Niechaj piesek w nocy gada.
Niech choinka pachnie pięknie,
No i radość będzie wszędzie.
I czego tu jeszcze wam życzyć?! Cieszcie się wolnością puki możecie! A w Sylwestra balujcie do samego rana!
Pozdrawiam! Kyoko Mizuka
wtorek, 2 września 2014
Rozdział 5
Gdy nastał nowy dzień promienie światła zaczęły muskać, bladą twarzyczkę dziewczyny. Nie chcąc jeszcze wstawać, odwróciła się tyłem do okna wpadając po raz kolejny na chłopaka, słysząc cichy i mało wyraźny śmiech. I po chwili czuła, że ktoś bawi się jej włosami, nie musiała długo czekać, aż usłyszy głos jej porywacza, szepczący jej do ucha.
- Pora wstawać. - Jednakże postanowiła udawać, że nic nie słyszy. - Chcesz, abym zastosował inną metodę? - Na samą myśl o tym, dziewczyna gwałtownie otwarła oczy. - Dobra dziewczynka. - Zaśmiał się.
- Daj się wyspać człowiekowi. - Odparła zła.
- Dzisiaj nie. Czeka nas mała wycieczka po mieście. - Powiedział czekając na reakcję dziewczyny.
- Trzeba było tak od razu! - Powiedziała i popędziła do łazienki, wykonać poranną toaletę i przebrać się.
- Co za energiczna dziewczyna. Będzie mi tego brakować. - Szepnął i wyszedł na taras. W toalecie, już od dłuższego czasu była gotowa do wyjścia, lecz wstydziła się. Cały czas pamiętał jak w nocy było jej strasznie zimno i co dziesięć minut wtulała się w tors chłopaka, nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Oj śniadanie jest już gotowe! - Usłyszała znajomy głos.
- Zaraz będziemy, tylko Kimiko się przebierze. - Powiedział obojętnym głosem brunet.
- Mówisz? - Powiedziała i ruszyła w stronę drzwi od łazienki. - Kimiko wyłaź bo ci pomogę.
~~CISZA~~
- Mówię serio włamywałam się już tyle razy, że drzwi od łazienki to pikuś. Poza tym nie obraziłbym się gdybym miała ci pomóc. - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem. Nagle drzwi szybko się otworzyły, a z nich wyszła ożywiona jakby nigdy nic białowłosa.
- Na co czekacie? Chodźcie na śniadanie! - Rzuciła pospiesznie i już jej nie było.
- Zdecydowanie będzie mi tego brakować. - Zaśmiał się.
- Skąd wiesz, może będzie miła podobny charakter. - Powiedziała czerwonowłosa i ruszyli w stronę jadalni. Podczas, gdy granatooka zaczęła już się kłócić z Suigetsu.
- Co tak długo tam robiliście? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Nic ciekawego. - Powiedziała biorąc kromkę chleba.
- Może dla ciebie, jestem pewien, że Sasek świetnie się bawił. - Naciskał.
- Sugerujesz coś? - Spytała patrząc podejrzliwie.
- Cóż myślałem, że jak na dziewczynę, która niedawno straciła dziewictwo będziesz się trochę inaczej zachowywać. - Słysząc te słowa Karin i Kimiko w jednym momencie się zakrztusiły.
- Że co? - Krzyknęły równocześnie, po czym skarciły się wzrokiem.
- Rozumiem, że już dawno straciłaś dziewictwo. - Zaśmiał się.
- Nie ma mowy! Sasuke-kun tylko mi może odebrać dziewictwo! - Krzyknęła zła.
- Słucham? - Widać było, iż już dawno się pogubiła w temacie.
- Hah to niezła historia. Karin kiedyś była prostytutką, a jej pierwszym klientem był Sasuke! - Zaśmiał się fioletooki. - A teraz pełni podobną rolę w gangu. - Szepnął jej na ucho, przez co się zaczerwieniła krztusząc się ostatnim gryzem. - No i jeszcze jedno, trzymaj się z dala od Sasuke i Kauto. - Zdziwiona spojrzała na niego. - Z dwóch powodów, Kauto jest lesbijką i z tego co wiem ma na ciebie oko, zaś dla Uchihi jesteś tylko zabawką. - Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia.
- Co to za hałasy? - Usłyszeli głos szefa.
- W co ja się wplątałam?! - Krzyknęła zła, i wybiegła z pokoju. Nic nie świadomy popatrzył na drużynę, próbując zrozumieć co zaszło. Oczywiście znając ich trudno nie było. Podczas gdy białowłosa już dawno była w ogrodzie kopiąc zła w drzewo. - W jakieś gówno! - Odpowiedziała ze złością na poprzednie pytanie. Nagle usłyszała czyiś śmiech. Zdziwiona poszła w stronę odgłosu i jej oczom ukazał się ogromy płot. - No jakże by inaczej. - Szepnęła zła i ujrzała drzewo, którego gałęzie sięgały poza niego. Dziewczyna uśmiechnęła się szatańsko. I bez wahania weszła na nie. Następnie zwinnie wylądowała na ziemi. I z radością popędziła na miasto. Dziwnym trafem poznawała okolicę. Jednakże na wszelki wypadek postanowiła się upewnić i podbiegła do przechodzącej obok starszej pani.
- Przepraszam bardzo! W jakim mieście się obecnie znajduję? - Staruszka nie ukazując, ogóle zdziwienia odpowiedziała uprzejmie.
- W Kiire.
- Bardzo pani dziękuję. - Powiedziała i pobiegła ze łzami w oczach. Miała nadzieję iż już nigdy więcej nie będzie w tym mieście. W mieście w którym ... zabito jej rodziców. Im dalej biegła tym więcej wspomnień powracało. I tym wesołych i tych, którym najlepiej by było nie pamiętać. Zmęczona bieganiem zatrzymała się przy najbliższej kawiarni, aby odpocząć. Gdy tylko usiadła podeszła do niej młoda dziewczyna o farbowanych blond włosach żująca prawdopodobnie gumę.
- Podać coś? - Spytała ze sztucznym uśmiechem.
- Poproszę tylko szklankę wody. - Uśmiechnęła się poprawiając białe włosy, które opadły jej na oczy. Po odejściu dziewczyny, szybko wyjęła telefon komórkowy i wybrała numer.
- Halo? - Usłyszała znudzony głos.
- Halo? To jak Kimiko. Pamiętasz dałeś mi swój numer pierwszego dnia w szkole. Mam do ciebie małą prośbę.
- No jasne, że pamiętam! Tak się spieszyłem, że zapomniałem się przedstawić. - Usłyszała śmiech po drugiej stronie słuchawki. - Nazywam się Hamamura Yosuke. A więc o co chodzi? - Wrócił do tematu.
- Wiem, że proszę o zbyt dużo, ale czy mógł byś po mnie przyjechać? - Powiedziała ze łzami w oczach.
- No jasne! Gdzie jesteś?
- W Kiire ... - Powiedziała smutno.
- To trochę daleko ... - Powiedział niepewnie.
- Rozumiem ... przepraszam, że zawróciłam ci głowę. - Powiedziała i już miała się rozłączyć.
- Czekaj! - Krzyknął w ostatniej chwili. - Mam tam znajomego, którego miałem odwiedzić wiec czemu nie?
- Dziękuję. - Powiedziała i się rozłączyła, akurat wtedy kiedy przyniesiono jej zamówioną niedawno szklankę z zimną wodą, w sam raz na upał jaki panował na zewnątrz. Upijając łyk zobaczyła nierealnie niebieskie włosy. Tylko jedna osoba takie posiadała. - Erio? - Spytała niepewnie. Niebieskowłosa odwróciła się niepewnie.
- Kimiko! - Krzyknęła przytulając ją. - Myślałam, że wyjechałaś. - Powiedziała spoglądając na nią swymi błękitnymi oczami.
- Sprawy się lekko pokomplikowały ... - Przecież nie mogła jej powiedzieć, że ją porwały! Nagle ujrzała czarne włosy w oddali. Przerażona pociągnęła przyjaciółkę do środka. - Ponoć jest tu karaoke, może się zmierzymy? - Spytała ciągnąc ją za rękę.
- No ... ok. - Powiedziała niepewnie nie wiedząc co się jej stało. - Zasady takie jak zawsze. - Powiedziała puszczając oczko przyjaciółce. Nagle białowłosa poczuła jak ktoś ściska jej ramię. Bojąc się najgorszego niepewnie spojrzała za siebie i jej oczom ukazała się ostatnia osoba jaką chciałaby zobaczyć.
- Sasuke! - Krzyknęła i zaczęła uciekać jednakże jej się to nie udało, ponieważ chłopak złapał ją mocno za rękę i przyciągnął do siebie.
- Koniec zabawy w kotka i myszkę. - Powiedział lodowatym głosem.
- Hej! Zostaw moją przyjaciółkę! - Krzyknęła niebieskowłosa w stronę bruneta.
- Bo niby będę się słuchać jakiejś dziewczyny. - Powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia.
- Czekaj! Może się założymy? - Powiedziała w końcu białowłosa. Brunet pytającym wzrokiem spojrzał na granatooką. - Wygrany ma dowolne życzenie.
- Widzę, że lubisz zakłady. Niech będzie. - Zaśmiał się.
- Zagramy w bitwę piosenek. - Odezwał się nagle Yosuke. - Będę waszym prowadzącym :3
- Bardzo śmieszne, może byś jednak mi pomógł? - Powiedział lekko zły Sasuke.
- To wy się znacie?! - Krzyknęła zdziwona białowłosa.
- No tak to o niego chodziło mi jak, ci mówiłam o moim znajomym wiesz?
- Dobra koniec tego! Skoro nikt nie chce zacząć to ja to zrobię! - Powiedziała pewna siebie Erio.
Widać było, iż publiczności się spodobało, jednakże brunet stał w ciszy trzymając za rękę dziewczynę. Podczas gdy ona cały czas podziwiała przyjaciółkę. Następnie przyszła kolej na Yosuke. Białowłosa zastanawiała się co takiego chłopak zamierza zaśpiewać. I jeszcze na dodatek wkurzył ją tym, że pomaga Sasuke, a nie jej.
Jakimś cudem, przekonał jednego chłopaka żeby dał mu gitarę i powiedział w jakiej chwili ma zaśpiewać. W końcu przyszedł czas na białowłosą. Pewnym krokiem weszła na scenę wyszukując w tłumie przyjaciółki i porywacza. Przypomniała sobie jej ostatnią piosenkę stworzoną do anime. Niebyła zbytnio pewna czy dzięki niej wygra, ale nie miała nic praktycznie do stracenia. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.
Po zejściu podszedł do granatookiej, która wlepiała w niego zdziwiony wzrok.
- Ograniczałeś się ostatnim razem! - Powiedziała naburmuszona. Chłopak lekko się zaśmiał czochrając jej włosy. Nagle wszedł sztyn do którego wcześniej zadzwoniła białowłosa. Wzrokiem zaczął kogoś niecierpliwie szukać, i w końcu zaczął iść w stronę dziewczyny. Jednakże ku jej zdziwieniu podszedł do Uchihi i przybił mu piątkę. Już nic nie rozumiała, spojrzała niepewnie w stronę przyjaciółki, która wlepiała swoje wielkie błękitne oczy w szatyna. Gołym okiem było widać, że jej się podoba. Po jakimś czasie zauważył białowłosą.
- O siemka Kimiko! To ty się znasz z Sasuke? - Spytał niepewnie.
- To jest twój kolega? - Spytała pokazując palcem na rozbawionego Uchihę.
- Nooo ... trochę niezręcznie. Nie mogę cię zawieść do domu skoro jesteś jego więźniem. - Powiedział wlepiając wzrok w sufit.
- Niby czemu?! - Krzyknęła zła, próbując zamordować bruneta.
- Bo od dziś mam cię pilnować, pod jego nieobecność. - Powiedział i spojrzał niepewnie na niebieskowłosą. - Mam coś na twarzy?
- Tak! Znaczy nie! Znaczy ... - Powiedziała niepewnie.
- Proszę o uwagę! - Krzyknęła jedna z kelnerek stojąca przy mikrofonie, czekają na ciszę. - Jak zapewne zauważyliście przed chwilą był mały ,,zakład". Tak więc z przyjemnością mogę powiedzieć, że zwycięzcą jest ...
CIĄG DALSZY W NASTĘPNYM ROZDZIALE
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayo! Wczoraj zaczął się rok szkolny! Jeej moja nowa klasa jest zajebista :3. A wracając do rozdziału, nie mogłam się zdecydować kto ma wygrać XD, także wy sami zdecydujcie. Każdy głos będzie brany pod uwagę! No i na koniec to co zwykle ... zdjęcia!
- Oj śniadanie jest już gotowe! - Usłyszała znajomy głos.
- Zaraz będziemy, tylko Kimiko się przebierze. - Powiedział obojętnym głosem brunet.
- Mówisz? - Powiedziała i ruszyła w stronę drzwi od łazienki. - Kimiko wyłaź bo ci pomogę.
~~CISZA~~
- Mówię serio włamywałam się już tyle razy, że drzwi od łazienki to pikuś. Poza tym nie obraziłbym się gdybym miała ci pomóc. - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem. Nagle drzwi szybko się otworzyły, a z nich wyszła ożywiona jakby nigdy nic białowłosa.
- Na co czekacie? Chodźcie na śniadanie! - Rzuciła pospiesznie i już jej nie było.
- Zdecydowanie będzie mi tego brakować. - Zaśmiał się.
- Skąd wiesz, może będzie miła podobny charakter. - Powiedziała czerwonowłosa i ruszyli w stronę jadalni. Podczas, gdy granatooka zaczęła już się kłócić z Suigetsu.
- Co tak długo tam robiliście? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Nic ciekawego. - Powiedziała biorąc kromkę chleba.
- Może dla ciebie, jestem pewien, że Sasek świetnie się bawił. - Naciskał.
- Sugerujesz coś? - Spytała patrząc podejrzliwie.
- Cóż myślałem, że jak na dziewczynę, która niedawno straciła dziewictwo będziesz się trochę inaczej zachowywać. - Słysząc te słowa Karin i Kimiko w jednym momencie się zakrztusiły.
- Że co? - Krzyknęły równocześnie, po czym skarciły się wzrokiem.
- Rozumiem, że już dawno straciłaś dziewictwo. - Zaśmiał się.
- Nie ma mowy! Sasuke-kun tylko mi może odebrać dziewictwo! - Krzyknęła zła.
- Słucham? - Widać było, iż już dawno się pogubiła w temacie.
- Hah to niezła historia. Karin kiedyś była prostytutką, a jej pierwszym klientem był Sasuke! - Zaśmiał się fioletooki. - A teraz pełni podobną rolę w gangu. - Szepnął jej na ucho, przez co się zaczerwieniła krztusząc się ostatnim gryzem. - No i jeszcze jedno, trzymaj się z dala od Sasuke i Kauto. - Zdziwiona spojrzała na niego. - Z dwóch powodów, Kauto jest lesbijką i z tego co wiem ma na ciebie oko, zaś dla Uchihi jesteś tylko zabawką. - Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia.
- Co to za hałasy? - Usłyszeli głos szefa.
- W co ja się wplątałam?! - Krzyknęła zła, i wybiegła z pokoju. Nic nie świadomy popatrzył na drużynę, próbując zrozumieć co zaszło. Oczywiście znając ich trudno nie było. Podczas gdy białowłosa już dawno była w ogrodzie kopiąc zła w drzewo. - W jakieś gówno! - Odpowiedziała ze złością na poprzednie pytanie. Nagle usłyszała czyiś śmiech. Zdziwiona poszła w stronę odgłosu i jej oczom ukazał się ogromy płot. - No jakże by inaczej. - Szepnęła zła i ujrzała drzewo, którego gałęzie sięgały poza niego. Dziewczyna uśmiechnęła się szatańsko. I bez wahania weszła na nie. Następnie zwinnie wylądowała na ziemi. I z radością popędziła na miasto. Dziwnym trafem poznawała okolicę. Jednakże na wszelki wypadek postanowiła się upewnić i podbiegła do przechodzącej obok starszej pani.
- Przepraszam bardzo! W jakim mieście się obecnie znajduję? - Staruszka nie ukazując, ogóle zdziwienia odpowiedziała uprzejmie.
- W Kiire.
- Bardzo pani dziękuję. - Powiedziała i pobiegła ze łzami w oczach. Miała nadzieję iż już nigdy więcej nie będzie w tym mieście. W mieście w którym ... zabito jej rodziców. Im dalej biegła tym więcej wspomnień powracało. I tym wesołych i tych, którym najlepiej by było nie pamiętać. Zmęczona bieganiem zatrzymała się przy najbliższej kawiarni, aby odpocząć. Gdy tylko usiadła podeszła do niej młoda dziewczyna o farbowanych blond włosach żująca prawdopodobnie gumę.
- Podać coś? - Spytała ze sztucznym uśmiechem.
- Poproszę tylko szklankę wody. - Uśmiechnęła się poprawiając białe włosy, które opadły jej na oczy. Po odejściu dziewczyny, szybko wyjęła telefon komórkowy i wybrała numer.
- Halo? - Usłyszała znudzony głos.
- Halo? To jak Kimiko. Pamiętasz dałeś mi swój numer pierwszego dnia w szkole. Mam do ciebie małą prośbę.
- No jasne, że pamiętam! Tak się spieszyłem, że zapomniałem się przedstawić. - Usłyszała śmiech po drugiej stronie słuchawki. - Nazywam się Hamamura Yosuke. A więc o co chodzi? - Wrócił do tematu.
- Wiem, że proszę o zbyt dużo, ale czy mógł byś po mnie przyjechać? - Powiedziała ze łzami w oczach.
- No jasne! Gdzie jesteś?
- W Kiire ... - Powiedziała smutno.
- To trochę daleko ... - Powiedział niepewnie.
- Rozumiem ... przepraszam, że zawróciłam ci głowę. - Powiedziała i już miała się rozłączyć.
- Czekaj! - Krzyknął w ostatniej chwili. - Mam tam znajomego, którego miałem odwiedzić wiec czemu nie?
- Dziękuję. - Powiedziała i się rozłączyła, akurat wtedy kiedy przyniesiono jej zamówioną niedawno szklankę z zimną wodą, w sam raz na upał jaki panował na zewnątrz. Upijając łyk zobaczyła nierealnie niebieskie włosy. Tylko jedna osoba takie posiadała. - Erio? - Spytała niepewnie. Niebieskowłosa odwróciła się niepewnie.
- Kimiko! - Krzyknęła przytulając ją. - Myślałam, że wyjechałaś. - Powiedziała spoglądając na nią swymi błękitnymi oczami.
- Sprawy się lekko pokomplikowały ... - Przecież nie mogła jej powiedzieć, że ją porwały! Nagle ujrzała czarne włosy w oddali. Przerażona pociągnęła przyjaciółkę do środka. - Ponoć jest tu karaoke, może się zmierzymy? - Spytała ciągnąc ją za rękę.
- No ... ok. - Powiedziała niepewnie nie wiedząc co się jej stało. - Zasady takie jak zawsze. - Powiedziała puszczając oczko przyjaciółce. Nagle białowłosa poczuła jak ktoś ściska jej ramię. Bojąc się najgorszego niepewnie spojrzała za siebie i jej oczom ukazała się ostatnia osoba jaką chciałaby zobaczyć.
- Sasuke! - Krzyknęła i zaczęła uciekać jednakże jej się to nie udało, ponieważ chłopak złapał ją mocno za rękę i przyciągnął do siebie.
- Koniec zabawy w kotka i myszkę. - Powiedział lodowatym głosem.
- Hej! Zostaw moją przyjaciółkę! - Krzyknęła niebieskowłosa w stronę bruneta.
- Bo niby będę się słuchać jakiejś dziewczyny. - Powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia.
- Czekaj! Może się założymy? - Powiedziała w końcu białowłosa. Brunet pytającym wzrokiem spojrzał na granatooką. - Wygrany ma dowolne życzenie.
- Widzę, że lubisz zakłady. Niech będzie. - Zaśmiał się.
- Zagramy w bitwę piosenek. - Odezwał się nagle Yosuke. - Będę waszym prowadzącym :3
- Bardzo śmieszne, może byś jednak mi pomógł? - Powiedział lekko zły Sasuke.
- To wy się znacie?! - Krzyknęła zdziwona białowłosa.
- No tak to o niego chodziło mi jak, ci mówiłam o moim znajomym wiesz?
- Dobra koniec tego! Skoro nikt nie chce zacząć to ja to zrobię! - Powiedziała pewna siebie Erio.
Widać było, iż publiczności się spodobało, jednakże brunet stał w ciszy trzymając za rękę dziewczynę. Podczas gdy ona cały czas podziwiała przyjaciółkę. Następnie przyszła kolej na Yosuke. Białowłosa zastanawiała się co takiego chłopak zamierza zaśpiewać. I jeszcze na dodatek wkurzył ją tym, że pomaga Sasuke, a nie jej.
Jakimś cudem, przekonał jednego chłopaka żeby dał mu gitarę i powiedział w jakiej chwili ma zaśpiewać. W końcu przyszedł czas na białowłosą. Pewnym krokiem weszła na scenę wyszukując w tłumie przyjaciółki i porywacza. Przypomniała sobie jej ostatnią piosenkę stworzoną do anime. Niebyła zbytnio pewna czy dzięki niej wygra, ale nie miała nic praktycznie do stracenia. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.
Brunet w spokoju przyglądał się dziewczynie jakby wiedział iż nie ma z nim żadnych szans. Czuła się trochę dziwnie. Zaraz po niej wszedł jakby nigdy nic na scenę i zaczął śpiewać.
- Ograniczałeś się ostatnim razem! - Powiedziała naburmuszona. Chłopak lekko się zaśmiał czochrając jej włosy. Nagle wszedł sztyn do którego wcześniej zadzwoniła białowłosa. Wzrokiem zaczął kogoś niecierpliwie szukać, i w końcu zaczął iść w stronę dziewczyny. Jednakże ku jej zdziwieniu podszedł do Uchihi i przybił mu piątkę. Już nic nie rozumiała, spojrzała niepewnie w stronę przyjaciółki, która wlepiała swoje wielkie błękitne oczy w szatyna. Gołym okiem było widać, że jej się podoba. Po jakimś czasie zauważył białowłosą.
- O siemka Kimiko! To ty się znasz z Sasuke? - Spytał niepewnie.
- To jest twój kolega? - Spytała pokazując palcem na rozbawionego Uchihę.
- Nooo ... trochę niezręcznie. Nie mogę cię zawieść do domu skoro jesteś jego więźniem. - Powiedział wlepiając wzrok w sufit.
- Niby czemu?! - Krzyknęła zła, próbując zamordować bruneta.
- Bo od dziś mam cię pilnować, pod jego nieobecność. - Powiedział i spojrzał niepewnie na niebieskowłosą. - Mam coś na twarzy?
- Tak! Znaczy nie! Znaczy ... - Powiedziała niepewnie.
- Proszę o uwagę! - Krzyknęła jedna z kelnerek stojąca przy mikrofonie, czekają na ciszę. - Jak zapewne zauważyliście przed chwilą był mały ,,zakład". Tak więc z przyjemnością mogę powiedzieć, że zwycięzcą jest ...
CIĄG DALSZY W NASTĘPNYM ROZDZIALE
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayo! Wczoraj zaczął się rok szkolny! Jeej moja nowa klasa jest zajebista :3. A wracając do rozdziału, nie mogłam się zdecydować kto ma wygrać XD, także wy sami zdecydujcie. Każdy głos będzie brany pod uwagę! No i na koniec to co zwykle ... zdjęcia!
Yosuke |
niedziela, 6 lipca 2014
Rozdział 4
Białowłosa czuła przyjemne zimno, do którego mogłaby się tulić codziennie, ale niestety nie mogła. Musiała otworzyć oczy i zacząć nowy dzień od nowa. Powoli otwierała swoje granatowe oczy, a gdy już je dokładnie otworzyła napotkała przed sobą czyiś nagi tors. Przerażona pierwsze co zrobiła to sprawdziła do kogo należy, a ku jej zdziwieniu należał do śpiącego jeszcze bruneta. Patrzyła się tak przez chwilę na jego śpiącą twarz, a gdy się omsknęła pierwsza myśl jaka przyszła jej na myśl to, to iż już miała swój pierwszy raz, i to z nim. Dlatego szybko odkryła kołdrę, a po zobaczeniu iż jest w ubraniu ulżyło jej. Teraz postanowiła sprawdzić, gdzie się znajduje. Był to pokój z dużym łóżkiem, szafą, oknami i wejściem na balkon. To pomieszczenie było piękne, ale też i jej całkowicie obce, lecz nie to ją najbardziej martwiło, pamiętała tylko jak wczoraj zamknęła oczy na prośbę bruneta i bul w ramieniu, a potem ciemność. Na dodatek zauważyła, że jest w jakiejś dużej koszuli nocnej i bokserkach. Zarumieniła się na myśl, że to prawdo podobnie brunet ją przebierał. Jednak nie chciała tego wiedzieć, postanowiła więc wyjść na balkon i zobaczyć, gdzie obecnie się znajduje. Po wyjściu doznała kolejnego szoku. Mianowicie znajdowała się w dużej posiadłości nad ... morzem! ,, Gdzie ja do cholery jestem!? " pomyślała zła, i nagle poczuła jak ktoś ją obejmuje.
- Obudziłaś się już? - Spytał zadziorny głos Uchihy przy uchu.
- Gdzie jestem? - Spytała najpierw miłym głosem.
- Gdzieś, gdzie nikt cie nie znajdzie. - Powiedział lekko chłodniejszym głosem.
- Czemu tu jestem?
- Jesteś jedynie moim zakładnikiem. Dopóki Uzumaki nie zrobi tego co żądam, nie wypuszczę cię stąd. - Powiedział odwracając dziewczynę, aby patrzyła mu w oczy.
- Myślałam, że taki nie jesteś. - Powiedziała patrząc na niego smutnymi oczami.
- Przykro mi, ale to była jedynie przykrywka. - Powiedział lodowatym głosem kierując się w stronę pokoju. - Choć dam ci coś na przebranie. - Powiedział odwracając się do dziewczyny, która dopiero teraz sobie przypomniała, że jest w samej koszuli i na dodatek pewnie przebierał ją Uchiha. Na samą myśl o tym zarumieniła się. Brunet wiedząc o co chodzi obojętnie od powiedział. - Nie martw się, przebierała cię Kauto.
- Kauto? - Spytała zdziwiona.
- Później ją poznasz, a teraz choć i radzę ci się nie sprzeciwiać. - Odparł chłodnym głosem nie znoszącym sprzeciwu. Białowłosa postanowiła się go słuchać przez jakiś czas. Po paru minutach przebrana zeszła na dół z brunetem, gdzie już od jakiegoś czasu jego gang jadł śniadanie. - Jeśli chcesz przeżyć lub nadal być dziewicą radzę ci cały czas ze mną być. - Szepnął jej na ucho zanim usiedli przy stole. Większość ludzi znała w pomieszczeniu, ale tylko z widzenia, ponieważ nie znała ich imion. Siadając czuła na sobie czyiś wzrok. Jednak niezbyt się tym przejmowała. Nagle, ktoś wleciał do środka jak opętany z bronią w reku.
- Ohayo przepraszam za spóźnienie, ale mój poranny trening się troszkę przedłużył. - Jednak nikogo to nie dziwiło, oprócz białowłosej, która nie wiedziała o jakiego typu trening jej chodzi.
- Mam nadzieję, że nie zrobiłaś zbytniego zamieszania. - Powiedział obojętnie brunet popijając herbatę.
- Przecież mnie znasz. - Zaśmiała się siadając przy stole i nagle, ktoś przyciągnął jej szczególną uwagę. - A to kto? - Spytała wprost pokazując palcem na biedną Kimiko.
- Kimiko Akipuden, nasz zakładnik. - Powiedział znów obojętnie połykając powoli i z kulturą śniadanie.
- Aha. - Powiedziała biorąc się za jedzenie. I dopiero teraz białowłosa zauważyła, że wszyscy w pomieszczeniu jedzą bardzo kulturalnie i w ciszy. Musiała przyznać, iż czuła się z tym nieswojo. Po skończeniu jedzenia udała się wraz z brunetem do bardzo ciemnego miejsca.
***
W pewnym opuszczonym domu siedział blondyn przeglądający jakieś papiery zaś reszta pozostałych osób siedzących w pomieszczeniu ostrzyły bronie, wkładały nowe naboje, gdy nagle do pomieszczenia wbiegła pewna osoba, którą skarcił od razu wzrokiem blondyn.
- Coś się stało, że tak wbiegasz do pokoju? - Spytał oziębłym głosem.
- Mam dla ciebie ważną wiadomość, która zapewne cię za interesuje. - Powiedziała blondwłosa dziewczyna kładąc jakąś kartkę na biurku szefa. Niebieskooki niechętnie sięgnął po kartkę, aby ją przeczytać.
- CHOLERA!!!!!! - Krzyknął zdenerwowany chłopak. Granatowłosa widząc swojego chłopaka w takim stanie podeszła do niego i usiadła na jego kolanach oplatając jego szyję swoimi rękoma.
- Coś nie tak? - Spytała spokojnie patrząc się mu w oczy.
- Pamiętasz nasz najważniejszy skarb? - Powiedział spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła głaskać go po głowie.
- Tak, a czy coś z nim nie tak? - Spytała zaniepokojona białooka.
- Widzisz Uchiha chce, abyśmy mu go dali zamian za Kimiko Akipuden. - Powiedział o wiele spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła całować go w szyję. Musiał jej przyznać, że wiedziała jak zamienić jego złość na pragnienie jej.
- Kimiko? - Spytała zdziwiona. - Jak to możliwe, przecież jeszcze wczoraj była z nami na lodach. - Powiedziała nie dowierzając.
- Wisz jaki ona jest szybki? Musimy jak najszybciej się dowiedzieć, gdzie jest i uwolnić ją z rąk tego bydlaka. - Powiedział pewnie.
- Co więc zamierzasz? - Spytała tym razem różowowłosa, która właśnie skończyła ostrzyć swój miecz.
- Najpierw ty z Ino znajdziecie miejsce jej położenia, zaś ja z Hinatą postaram się zorganizować ,,sprzęt".
- Jak uważasz. - Powiedziała niebieskooka.
- A więc ruszajcie!! - Rozkazał, a gdy zniknęły podszedł do białookiej piękności, złapał ją w tali i szepnął jej do ucha. - Ale na razie zajmę się tobą i twoim ciałkiem. - Powiedział i zaczął ją strasznie namiętnie całować. Oboje pragnęli tego.
***
Gdy tylko czarnooki wcisnął przycisk zapalający, który zapalał jedną małą żaróweczkę, dziewczynę ogarnął lęk i przerażenie. W pokoju było strasznie dużo narzędzi tortur i parę zdjęć na ścianach, zaplamione krwią osób na zdjęciach.
- Co ... co to za miejsce? - Powiedziała strasznie blada dziewczyna.
- Jeśli będziesz nieposłuszna skończysz tutaj. - Powiedział brunet oziębłym głosem. Jednak dziewczyna stała w osłupieniu przyglądająca się zakamarkom w których zostało jeszcze trochę krwi, a widząc ją przypominała sobie jak jej rodzice zostali w okropny sposób zabici na jej oczach. Nagle z powrotem tych wspomnień dziewczyna zemdlała. Jednak Uchiha uratował ją przed upadkiem i zderzeniem się z twardą podłogą. - Heh, widzę, że przeraża cię widok krwi. - Zaśmiał się brunet, po czym wziął dziewczynę na barana i ruszył w stronę ,,ich" pokoju. Po drodze zaczepił go białowłosy chłopak. - O co chodzi Suigetsu? - Zapytał oschle.
- Wyruszam razem z Kauto do miasta na patrol. - Oznajmił pewnie chłopak.
- Dobrze, uważaj na nią. - Powiedział i ruszył w stronę ciemnego korytarza. Na końcu zatrzymał się i wszedł do jednego z pokoi. Położył dziewczynę na łóżku i czekał aż się obudzi, bawiąc się jej włosami. Długo jednak nie chciało mu się czekać i zasnął. Po obudzeniu się zauważył, że nigdzie nie ma dziewczyny. Wściekły przeszukał wszystkie kąty i zeszedł na dół wściekły, gdzie zastał białowłosą z Suigetsu i Kauto.
- O wilku mowa. - Powiedziała czerownowłosa.
- Co tu robicie? - Powiedział rozgniewanym głosem.
- Wyluzuj nie ma co się wściekać. Pomyśleliśmy, że nasz ,,więzień" nie ma piżamy więc jej kupiliśmy. - Powiedziała z uśmiechem.
- Chyba raczej kupiłaś. - Poprawił ją białowłosy.
- Okey kupiłam. - Powiedziała udając złą. - No, a teraz czas na obiad! - Powiedziała i już jej nie było. Ku jej krokom ruszyli też Sasuke i Kimiko. Szli w ciszy, ponieważ oboje nie wiedzieli jak zacząć temat. Po dotarciu byli już wszyscy, więc nie czekając dłużej zaczęli konsumować wytrawny obiad. Po zjedzeniu białowłosa namówiła bruneta, aby przeszli się na basen znajdujący się w ogrodzie. Dziewczyna co prawda nie miała stroju, ale dzięki Kauto szybko minął ten problem.
- No szybciej Sasuke!! - Poganiała chłopaka, idącego za nią, z ręcznikami i innymi pierdołami.
- Jest naszą zakładniczką, a zachowuje się jakby była na wakacjach. - Mruczał pod nosem Uchiha.
- Rany chodzisz gorzej od ślimaka. - Skarżyła się dziewczyna po dotarciu na miejsce.
- Taaa jasne. - Burknął czarnooki.
- Mniejsza. Czas wypróbować kostium Kauto. - Powiedziała ściągając bluzkę, i odkrywając przy tym czarny dwu częściowy kostium. I nie czekając dłużej wskoczyła do basenu. - Aaaaa jak przyjemnie!!! - Powiedziała i znów zanurkowała. Lubiła pod nią siedzieć. Było tam tak spokojnie i mogła się odprężyć, oraz odciąć od reszty świata. Nagle usłyszała czyiś niewyraźny głos.
- Widzę, że się dobrze bawisz. - Zaśmiała się lekko postać. Kiedy przyjrzała się uważniej ujrzała białowłosą kobietę z granatowymi oczami w białej bluzie, czarnej spódnicy, czarnych kozakach. Po za tym miała jeden kosmyk włosów po prawej stronie spleciony czarną wstążką i katanę w ręku. - To dobrze, bo niedługo nie będziesz już mogła. - Zaśmiała się i znikła.
- Zaczekaj!! - Krzyknęła Kimiko wyciągając rękę w stronę znikającej postaci, jednak po przypomnieniu sobie, że znajduje się pod wodą szybko wypłynęła na powierzchnię, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Rozglądała się przerażona szukając białowłosej osoby jednak zastała tylko zdziwionego Uchihę leżącego na leżaku. - Może tak dla odmiany wejdziesz do wody? - Zapytała się opierając się o barierkę.
- Nie. - Odpowiedział chłodno.
- Zdecydowanie nie jesteś zbyt zabawny. - Powiedziała wychodząc z wody.
- Mamy inne rodzaje ,, zabawy ". - Powiedział z uśmieszkiem kiedy dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem.
- No niby tak ... ja uważam za zabawę pluskanie się w wodzie, zaś ty zabijanie ludzi. - Powiedziała patrząc w oczy chłopaka.
- Sama widzisz. - Odparł i powrócił do czytana lektury. ,,W porządku! Spróbuję inaczej!" Pomyślała granatooka i usiadła okrakiem na kroczu chłopaka. Zdziwiony spojrzał na nią oczekując wyjaśnienia.
- Jeśli się zgodzisz będziesz mógł zrobić ze mną cokolwiek chcesz! - ,,Raz grozi śmierć!" - Ale to oferta tylko na jeden dzień! - Dodała zachęcająco kładąc się na chłopaku i zamykając oczy. Nastała głucha cisza. Było jej bardzo wygodnie, i najlepiej by się stąd nie ruszała, zaś brunet nad czymś myślał.
- W porządku. - Odparł po dłuższym czasie. Zadowolona zeszła z chłopaka. - Nie mówiłem, że teraz. - Zaśmiał się chwytając Kimiko za rękę i pociągnął ją w swoją stronę, co skończyło się na tym, że znowu na nim leżała, tym razem lekko zarumieniona.
- Świnia. - Bąknęła, podnosząc głowę w stronę Uchihi. Ten tylko lekko się zaśmiał. - Poddaję się. - Powiedziała opuszczając głowę na tors chłopaka.
- Widać, że mnie dobrze nie znasz. - Powiedział głaszcząc ją po głowie. - No dobra choć bo jest straszny upał. - Zadowolona energicznie wstała i stanęła przed basenem. Zaś młody Uchiha stojąc za nią popchnął ją do wody.
- Sasuke!! - Krzyknęła zła. Chłopak zaśmiał się i poszedł w jej ślady. Oczywiście skończyło się to na chlapaniu się wodą.
***
W tym czasie wśród drzew siedziała sobie dwójka ludzi przyglądający się patrze już od dłuższego czasu.
- Sasuke już tak dawno nie był tak szczęśliwy ... - Powiedziała uradowana czerwonowłosa okularnica.
- Ta dziewczyna ma w sobie coś. - Powiedział białowłosy przyglądający się dziewczynie z chytrym uśmieszkiem. - Ciekawe czy w łóżku też taka jest ...
- A tobie tylko jedno w głowie! - Powiedziała zła uderzając chłopaka w głowę.
- Ała! - Krzyknął.
- Dobrze ci tak. - Powiedziała zła.
***
Wieczorem brunet siedział spokojnie w swoim gabinecie przeglądając swoje papiery. Gdy nagle ktoś wszedł do jego gabinetu. Była to czerwonowłosa kobieta o tego samego koloru oczach.
- Wzywałeś. - Odparła obojętnie stając prze biurkiem za który siedział na skórzanym krześle brunet.
- Tak ... mam dla ciebie zadanie. - Odparł przeszukując jakieś papiery.
- Coś ostrego? - Zapytała zachwycona.
- Prawie. - Na te słowa dziewczynie zrzedła mina. - Jak pewnie zauważyłaś Akastuki coś kombinuje. Dowiedz się koniecznie o co chodzi i melduj mi kiedy wykonają jakiś ruch. - Odpowiedział srogo.
- Nuda. - Powiedziała zawiedziona.
- Kauto! - Powiedział lodowatym głosem.
- Hai. - Powiedziała obojętnie wychodząc. Po kilku minutach brunet uporał się ze wszystkim i zaczął kierować się w stronę ,,ich" pokoju. Po wejściu zastał pół nagą białowłosą. Miała na sobie tylko bieliznę. Zdziwiony popatrzył na dziewczynę, która powiesiła swoje ręce na szyli chłopaka z obojętnym wyrazem twarzy. Brunet podniósł białowłosą i zaczął całować ją w szyję, ta tylko lekko jęczała, a gdy opadli na łóżko czarnooki w końcu się odezwał.
- Nagle zachciało ci się seksu? - Zapytał patrząc w oczy dziewczynie.
- Mówiłam ci, że będziesz mógł ze mną zrobić co chcesz. - Powiedziała dziewczyna patrząc szczerze w oczy chłopaka.
- Nie chcesz tego robić prawda? - Powiedział czytając z jej oczu.
- Nie mam wyboru ... - Powiedziała smutno. Nagle zrobiło się trochę głupio brunetowi, chciał zdobyć jej zaufanie i nie mieć jej za wroga, a robi całkowicie przeciwnie. I nagle coś wpadło do głowy młodego Uchihy.
- Ubieraj się. Skorzystam z tej obietnicy kiedy indziej. - Powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej plecami do dziewczyny.
- Dziękuję. - Szepnęła mu do ucha przytulając się do jego pleców. Zaś później udała się do łazienki przebrać się w piżamę. Stała tak przed lustrem czesząc włosy, gdy nagle przypomniała sobie dziewczynę z wody. Postanowiła spleść kosmyki włosów tak samo jak ona tylko po obu stronach włosów. Po przebraniu się wyszła z pomieszczenia do pokoju w, którym leżał Sasuke w samych bokserkach. - I jak wyglądam? - Spytała i dopiero teraz brunet zauważył, że miała na sobie białą koszulę nocną z długimi rękawami i dekoltem, oraz naszyjnikiem z wisiorkiem w kształcie kropli łzy.
- Może być. - Powiedział obojętnie, jednak wiedziała, że te słowa znaczyły coś więcej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam! Kolejny rozdział napisany. Jestem z siebie dumna, bo męczyłam go strasznie długo. Wiem, że jest 23, ale jak widzicie pracuję nad rozdziałami nawet tak późno! Teraz zostało napisać Sasusaku love of forever i przetłumaczyć odcinek 7 2/2 z Mermaid Melody! Ciekawe czy zdążę przed wyjazdem na wakacje? Ale co tam. Życzę wam miłych wakacji kochani!
- Obudziłaś się już? - Spytał zadziorny głos Uchihy przy uchu.
- Gdzie jestem? - Spytała najpierw miłym głosem.
- Gdzieś, gdzie nikt cie nie znajdzie. - Powiedział lekko chłodniejszym głosem.
- Czemu tu jestem?
- Jesteś jedynie moim zakładnikiem. Dopóki Uzumaki nie zrobi tego co żądam, nie wypuszczę cię stąd. - Powiedział odwracając dziewczynę, aby patrzyła mu w oczy.
- Myślałam, że taki nie jesteś. - Powiedziała patrząc na niego smutnymi oczami.
- Przykro mi, ale to była jedynie przykrywka. - Powiedział lodowatym głosem kierując się w stronę pokoju. - Choć dam ci coś na przebranie. - Powiedział odwracając się do dziewczyny, która dopiero teraz sobie przypomniała, że jest w samej koszuli i na dodatek pewnie przebierał ją Uchiha. Na samą myśl o tym zarumieniła się. Brunet wiedząc o co chodzi obojętnie od powiedział. - Nie martw się, przebierała cię Kauto.
- Kauto? - Spytała zdziwiona.
- Później ją poznasz, a teraz choć i radzę ci się nie sprzeciwiać. - Odparł chłodnym głosem nie znoszącym sprzeciwu. Białowłosa postanowiła się go słuchać przez jakiś czas. Po paru minutach przebrana zeszła na dół z brunetem, gdzie już od jakiegoś czasu jego gang jadł śniadanie. - Jeśli chcesz przeżyć lub nadal być dziewicą radzę ci cały czas ze mną być. - Szepnął jej na ucho zanim usiedli przy stole. Większość ludzi znała w pomieszczeniu, ale tylko z widzenia, ponieważ nie znała ich imion. Siadając czuła na sobie czyiś wzrok. Jednak niezbyt się tym przejmowała. Nagle, ktoś wleciał do środka jak opętany z bronią w reku.
- Ohayo przepraszam za spóźnienie, ale mój poranny trening się troszkę przedłużył. - Jednak nikogo to nie dziwiło, oprócz białowłosej, która nie wiedziała o jakiego typu trening jej chodzi.
- Mam nadzieję, że nie zrobiłaś zbytniego zamieszania. - Powiedział obojętnie brunet popijając herbatę.
- Przecież mnie znasz. - Zaśmiała się siadając przy stole i nagle, ktoś przyciągnął jej szczególną uwagę. - A to kto? - Spytała wprost pokazując palcem na biedną Kimiko.
- Kimiko Akipuden, nasz zakładnik. - Powiedział znów obojętnie połykając powoli i z kulturą śniadanie.
- Aha. - Powiedziała biorąc się za jedzenie. I dopiero teraz białowłosa zauważyła, że wszyscy w pomieszczeniu jedzą bardzo kulturalnie i w ciszy. Musiała przyznać, iż czuła się z tym nieswojo. Po skończeniu jedzenia udała się wraz z brunetem do bardzo ciemnego miejsca.
***
W pewnym opuszczonym domu siedział blondyn przeglądający jakieś papiery zaś reszta pozostałych osób siedzących w pomieszczeniu ostrzyły bronie, wkładały nowe naboje, gdy nagle do pomieszczenia wbiegła pewna osoba, którą skarcił od razu wzrokiem blondyn.
- Coś się stało, że tak wbiegasz do pokoju? - Spytał oziębłym głosem.
- Mam dla ciebie ważną wiadomość, która zapewne cię za interesuje. - Powiedziała blondwłosa dziewczyna kładąc jakąś kartkę na biurku szefa. Niebieskooki niechętnie sięgnął po kartkę, aby ją przeczytać.
- CHOLERA!!!!!! - Krzyknął zdenerwowany chłopak. Granatowłosa widząc swojego chłopaka w takim stanie podeszła do niego i usiadła na jego kolanach oplatając jego szyję swoimi rękoma.
- Coś nie tak? - Spytała spokojnie patrząc się mu w oczy.
- Pamiętasz nasz najważniejszy skarb? - Powiedział spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła głaskać go po głowie.
- Tak, a czy coś z nim nie tak? - Spytała zaniepokojona białooka.
- Widzisz Uchiha chce, abyśmy mu go dali zamian za Kimiko Akipuden. - Powiedział o wiele spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła całować go w szyję. Musiał jej przyznać, że wiedziała jak zamienić jego złość na pragnienie jej.
- Kimiko? - Spytała zdziwiona. - Jak to możliwe, przecież jeszcze wczoraj była z nami na lodach. - Powiedziała nie dowierzając.
- Wisz jaki ona jest szybki? Musimy jak najszybciej się dowiedzieć, gdzie jest i uwolnić ją z rąk tego bydlaka. - Powiedział pewnie.
- Co więc zamierzasz? - Spytała tym razem różowowłosa, która właśnie skończyła ostrzyć swój miecz.
- Najpierw ty z Ino znajdziecie miejsce jej położenia, zaś ja z Hinatą postaram się zorganizować ,,sprzęt".
- Jak uważasz. - Powiedziała niebieskooka.
- A więc ruszajcie!! - Rozkazał, a gdy zniknęły podszedł do białookiej piękności, złapał ją w tali i szepnął jej do ucha. - Ale na razie zajmę się tobą i twoim ciałkiem. - Powiedział i zaczął ją strasznie namiętnie całować. Oboje pragnęli tego.
***
Gdy tylko czarnooki wcisnął przycisk zapalający, który zapalał jedną małą żaróweczkę, dziewczynę ogarnął lęk i przerażenie. W pokoju było strasznie dużo narzędzi tortur i parę zdjęć na ścianach, zaplamione krwią osób na zdjęciach.
- Co ... co to za miejsce? - Powiedziała strasznie blada dziewczyna.
- Jeśli będziesz nieposłuszna skończysz tutaj. - Powiedział brunet oziębłym głosem. Jednak dziewczyna stała w osłupieniu przyglądająca się zakamarkom w których zostało jeszcze trochę krwi, a widząc ją przypominała sobie jak jej rodzice zostali w okropny sposób zabici na jej oczach. Nagle z powrotem tych wspomnień dziewczyna zemdlała. Jednak Uchiha uratował ją przed upadkiem i zderzeniem się z twardą podłogą. - Heh, widzę, że przeraża cię widok krwi. - Zaśmiał się brunet, po czym wziął dziewczynę na barana i ruszył w stronę ,,ich" pokoju. Po drodze zaczepił go białowłosy chłopak. - O co chodzi Suigetsu? - Zapytał oschle.
- Wyruszam razem z Kauto do miasta na patrol. - Oznajmił pewnie chłopak.
- Dobrze, uważaj na nią. - Powiedział i ruszył w stronę ciemnego korytarza. Na końcu zatrzymał się i wszedł do jednego z pokoi. Położył dziewczynę na łóżku i czekał aż się obudzi, bawiąc się jej włosami. Długo jednak nie chciało mu się czekać i zasnął. Po obudzeniu się zauważył, że nigdzie nie ma dziewczyny. Wściekły przeszukał wszystkie kąty i zeszedł na dół wściekły, gdzie zastał białowłosą z Suigetsu i Kauto.
- O wilku mowa. - Powiedziała czerownowłosa.
- Co tu robicie? - Powiedział rozgniewanym głosem.
- Wyluzuj nie ma co się wściekać. Pomyśleliśmy, że nasz ,,więzień" nie ma piżamy więc jej kupiliśmy. - Powiedziała z uśmiechem.
- Chyba raczej kupiłaś. - Poprawił ją białowłosy.
- Okey kupiłam. - Powiedziała udając złą. - No, a teraz czas na obiad! - Powiedziała i już jej nie było. Ku jej krokom ruszyli też Sasuke i Kimiko. Szli w ciszy, ponieważ oboje nie wiedzieli jak zacząć temat. Po dotarciu byli już wszyscy, więc nie czekając dłużej zaczęli konsumować wytrawny obiad. Po zjedzeniu białowłosa namówiła bruneta, aby przeszli się na basen znajdujący się w ogrodzie. Dziewczyna co prawda nie miała stroju, ale dzięki Kauto szybko minął ten problem.
- No szybciej Sasuke!! - Poganiała chłopaka, idącego za nią, z ręcznikami i innymi pierdołami.
- Jest naszą zakładniczką, a zachowuje się jakby była na wakacjach. - Mruczał pod nosem Uchiha.
- Rany chodzisz gorzej od ślimaka. - Skarżyła się dziewczyna po dotarciu na miejsce.
- Taaa jasne. - Burknął czarnooki.
- Mniejsza. Czas wypróbować kostium Kauto. - Powiedziała ściągając bluzkę, i odkrywając przy tym czarny dwu częściowy kostium. I nie czekając dłużej wskoczyła do basenu. - Aaaaa jak przyjemnie!!! - Powiedziała i znów zanurkowała. Lubiła pod nią siedzieć. Było tam tak spokojnie i mogła się odprężyć, oraz odciąć od reszty świata. Nagle usłyszała czyiś niewyraźny głos.
- Widzę, że się dobrze bawisz. - Zaśmiała się lekko postać. Kiedy przyjrzała się uważniej ujrzała białowłosą kobietę z granatowymi oczami w białej bluzie, czarnej spódnicy, czarnych kozakach. Po za tym miała jeden kosmyk włosów po prawej stronie spleciony czarną wstążką i katanę w ręku. - To dobrze, bo niedługo nie będziesz już mogła. - Zaśmiała się i znikła.
- Zaczekaj!! - Krzyknęła Kimiko wyciągając rękę w stronę znikającej postaci, jednak po przypomnieniu sobie, że znajduje się pod wodą szybko wypłynęła na powierzchnię, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Rozglądała się przerażona szukając białowłosej osoby jednak zastała tylko zdziwionego Uchihę leżącego na leżaku. - Może tak dla odmiany wejdziesz do wody? - Zapytała się opierając się o barierkę.
- Nie. - Odpowiedział chłodno.
- Zdecydowanie nie jesteś zbyt zabawny. - Powiedziała wychodząc z wody.
- Mamy inne rodzaje ,, zabawy ". - Powiedział z uśmieszkiem kiedy dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem.
- No niby tak ... ja uważam za zabawę pluskanie się w wodzie, zaś ty zabijanie ludzi. - Powiedziała patrząc w oczy chłopaka.
- Sama widzisz. - Odparł i powrócił do czytana lektury. ,,W porządku! Spróbuję inaczej!" Pomyślała granatooka i usiadła okrakiem na kroczu chłopaka. Zdziwiony spojrzał na nią oczekując wyjaśnienia.
- Jeśli się zgodzisz będziesz mógł zrobić ze mną cokolwiek chcesz! - ,,Raz grozi śmierć!" - Ale to oferta tylko na jeden dzień! - Dodała zachęcająco kładąc się na chłopaku i zamykając oczy. Nastała głucha cisza. Było jej bardzo wygodnie, i najlepiej by się stąd nie ruszała, zaś brunet nad czymś myślał.
- W porządku. - Odparł po dłuższym czasie. Zadowolona zeszła z chłopaka. - Nie mówiłem, że teraz. - Zaśmiał się chwytając Kimiko za rękę i pociągnął ją w swoją stronę, co skończyło się na tym, że znowu na nim leżała, tym razem lekko zarumieniona.
- Świnia. - Bąknęła, podnosząc głowę w stronę Uchihi. Ten tylko lekko się zaśmiał. - Poddaję się. - Powiedziała opuszczając głowę na tors chłopaka.
- Widać, że mnie dobrze nie znasz. - Powiedział głaszcząc ją po głowie. - No dobra choć bo jest straszny upał. - Zadowolona energicznie wstała i stanęła przed basenem. Zaś młody Uchiha stojąc za nią popchnął ją do wody.
- Sasuke!! - Krzyknęła zła. Chłopak zaśmiał się i poszedł w jej ślady. Oczywiście skończyło się to na chlapaniu się wodą.
***
W tym czasie wśród drzew siedziała sobie dwójka ludzi przyglądający się patrze już od dłuższego czasu.
- Sasuke już tak dawno nie był tak szczęśliwy ... - Powiedziała uradowana czerwonowłosa okularnica.
- Ta dziewczyna ma w sobie coś. - Powiedział białowłosy przyglądający się dziewczynie z chytrym uśmieszkiem. - Ciekawe czy w łóżku też taka jest ...
- A tobie tylko jedno w głowie! - Powiedziała zła uderzając chłopaka w głowę.
- Ała! - Krzyknął.
- Dobrze ci tak. - Powiedziała zła.
***
Wieczorem brunet siedział spokojnie w swoim gabinecie przeglądając swoje papiery. Gdy nagle ktoś wszedł do jego gabinetu. Była to czerwonowłosa kobieta o tego samego koloru oczach.
- Wzywałeś. - Odparła obojętnie stając prze biurkiem za który siedział na skórzanym krześle brunet.
- Tak ... mam dla ciebie zadanie. - Odparł przeszukując jakieś papiery.
- Coś ostrego? - Zapytała zachwycona.
- Prawie. - Na te słowa dziewczynie zrzedła mina. - Jak pewnie zauważyłaś Akastuki coś kombinuje. Dowiedz się koniecznie o co chodzi i melduj mi kiedy wykonają jakiś ruch. - Odpowiedział srogo.
- Nuda. - Powiedziała zawiedziona.
- Kauto! - Powiedział lodowatym głosem.
- Hai. - Powiedziała obojętnie wychodząc. Po kilku minutach brunet uporał się ze wszystkim i zaczął kierować się w stronę ,,ich" pokoju. Po wejściu zastał pół nagą białowłosą. Miała na sobie tylko bieliznę. Zdziwiony popatrzył na dziewczynę, która powiesiła swoje ręce na szyli chłopaka z obojętnym wyrazem twarzy. Brunet podniósł białowłosą i zaczął całować ją w szyję, ta tylko lekko jęczała, a gdy opadli na łóżko czarnooki w końcu się odezwał.
- Nagle zachciało ci się seksu? - Zapytał patrząc w oczy dziewczynie.
- Mówiłam ci, że będziesz mógł ze mną zrobić co chcesz. - Powiedziała dziewczyna patrząc szczerze w oczy chłopaka.
- Nie chcesz tego robić prawda? - Powiedział czytając z jej oczu.
- Nie mam wyboru ... - Powiedziała smutno. Nagle zrobiło się trochę głupio brunetowi, chciał zdobyć jej zaufanie i nie mieć jej za wroga, a robi całkowicie przeciwnie. I nagle coś wpadło do głowy młodego Uchihy.
- Ubieraj się. Skorzystam z tej obietnicy kiedy indziej. - Powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej plecami do dziewczyny.
- Dziękuję. - Szepnęła mu do ucha przytulając się do jego pleców. Zaś później udała się do łazienki przebrać się w piżamę. Stała tak przed lustrem czesząc włosy, gdy nagle przypomniała sobie dziewczynę z wody. Postanowiła spleść kosmyki włosów tak samo jak ona tylko po obu stronach włosów. Po przebraniu się wyszła z pomieszczenia do pokoju w, którym leżał Sasuke w samych bokserkach. - I jak wyglądam? - Spytała i dopiero teraz brunet zauważył, że miała na sobie białą koszulę nocną z długimi rękawami i dekoltem, oraz naszyjnikiem z wisiorkiem w kształcie kropli łzy.
- Może być. - Powiedział obojętnie, jednak wiedziała, że te słowa znaczyły coś więcej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam! Kolejny rozdział napisany. Jestem z siebie dumna, bo męczyłam go strasznie długo. Wiem, że jest 23, ale jak widzicie pracuję nad rozdziałami nawet tak późno! Teraz zostało napisać Sasusaku love of forever i przetłumaczyć odcinek 7 2/2 z Mermaid Melody! Ciekawe czy zdążę przed wyjazdem na wakacje? Ale co tam. Życzę wam miłych wakacji kochani!
Kimiko w nowej piżamie |
piątek, 9 maja 2014
Powiadomienie!!!!
rozdział 9 na SasuSaku love of forever był ostatnim w tym miesiącu i chyba w czerwcu też nie dodam żadnej notki. Czemu? No cóż głównie dla tego, że jest już prawie koniec roku szkolnego i muszę się wziąć ostro do nauki, podobnie jak 96Neko Vocaloid. Wiem, że wiele osób czekało z niecierpliwością na notki na pozostałych blogach, ale nie mogę. Po prostu brak czasu, no i przez te dwa miesiące nie będę oglądać anime T^T co głównie wpływa na moją wenę.
piątek, 2 maja 2014
Rozdział 3
- Kimiko? Co ty wyprawiasz? - Usłyszała znajomy głos, jej wczorajszego wybawcy.
- S ... Sasuke? - Powiedziała ze łzami w oczach i namalowanym strachem na twarzy. - Tak się cieszę, że to ty!! - Krzyknęła szczęśliwa przytulając zdziwionego chłopaka.
- No jasne, że to ja, a myślałaś, że kto? - Zaśmiał się głaszcząc dziewczynę po głowie.
- Tak się bałam, że to ci z wczoraj. - I wtedy chłopak zrozumiał, że dziewczyna musi być wciąż w szoku.
- Oj jakaś ty głupiutka Kimiko. - Zaśmiał się przytulając dziewczynę, jeszcze bardziej do siebie. Może i jest silna na co dzień, ale kryje w sobie kruchą i przestraszoną dziewczynę. Jeszcze przez jakiś czas byli w takiej pozycji, dopiero kiedy dziewczyna szepnęła na ucho Uchihi, że już wszystko w porządku. Po kilku minutach siedziała już w jadalni, ubrana w mundurek szkolny, jedząc śniadanie, które przygotował jej brunet.
- Swoją drogą, co tu robisz. - Powiedziała, przeżuwając kromkę chleba.
- Zasnęłaś u mnie w aucie, a gdy cię odstawiłem do twojego mieszkania nie chciało mi się wracać do siebie. Poza tym tak coś myślałem, że możesz być jeszcze w szoku. - Powiedział obojętnie patrząc się na jedzącą dziewczynę.
- Nie myślałam, że może się coś takiego wydarzyć w tym mieście. - Powiedziała kończąc śniadanie.
- Witaj w Tokio. - Powiedział z zadziornym uśmieszkiem. Podczas, gdy białowłosa zmywała talerz. - Dobra księżniczko śpiesz się, bo trzeba iść do szkoły. - Powiedział obojętnie patrząc się na zegarek.
- Już, już. - Powiedziała biorąc torbę z książkami. Po wyjściu z mieszkania zastała Uzumakiego.
- Ohayo Kimiko. - Powiedział z uśmiechem.
- Ohayo Naruto. - Odpowiedziała, i w tym momencie wyszedł z mieszkania dziewczyny brunet.
- No nie wierzę Sasuke. Dopiero co tu przyjechała, a już ją przeleciałeś! - Krzyknął zdenerwowany w stronę czarnookiego.
- O czym ty mówisz głąbie. Wpadłem do Kimiko tylko na chwilę. - Powiedział lodowatym głosem w stronę blondyna. Zaskoczony Uzumaki odwrócił wzrok i odszedł.
- Nie musiałeś być taki nie miły. - Powiedziała zła w stronę bruneta.
- Nie mów mi co mam robić, a czego nie. - Powiedział zły, i tak zaczęli iść w ciszy.
- Sasuke ... - Zaczęła niepewnie.
- O co chodzi? - Spytał zdziwiony odwracając się w stronę dziewczyny.
- Czy ... czy ... - Dukała niepewnie.
- Powiesz to w końcu, czy nie? - Powiedział lekko zdenerwowany.
- Czy po szkole wrócimy razem? - Powiedziała nieśmiało odwracając wzrok.
- Czemu nie? - Odparł obojętnie. I resztę drogi przeszli w ciszy. Dotarli do szkoły na czas. Podczas, gdy Akipuden zmieniała obuwie, Uchiha gdzieś zniknął.
***
- Streszczaj się. Po co tu przyszłaś? - Powiedział brunet opierając się o drzewo.
- Przyszłam się spytać czy znalazłeś już nowego członka. - Odparła osoba siedząca, na gałęziach drzew.
- Tak, ale nie łatwo będzie ją przekonać. Muszę najpierw zdobyć jej zaufanie.
- Lepiej się pospiesz, bo inaczej ktoś cię wyprzedzi. - Powiedziała spoglądając swoimi żółtymi oczami na bruneta.
- O to akurat nie musisz się martwić. Zawszę dostaję to czego chcę. - Prychną.
- Lepiej żebyś miał rację.
- Zawsze mam. Czyś byś już zapomniała o tym Kauto? - Spytał spoglądając na dziewczynę.
- Jeszcze zobaczymy. - Powiedziała zeskakując z drzewa. - Chyba musisz już iść. - Powiedziała obojętnie słysząc odgłos dzwonka, i po chwili już jej nie było.
***
W trakcie przerwy ...
- Kimiko!! - Usłyszała nagle głos blondyna ścierając tablicę.
- O co chodzi? - Spytała zdziwiona spoglądając na niebieskookiego.
- Możemy chwilę pogadać? - Spytał podbiegając do zdziwionej granatookiej.
- Jasne. - Odparła uśmiechając się.
- Super. - Powiedział ciągnąc białowłosą w stronę dachu. Po dotarciu spotkali tam też Ino, Sakurę i Hinatę. Zdziwiona spojrzała pytająco na chłopaka.
- Ach tak! - Przypomniał sobie. - Mamy dla ciebie propozycję. - Powiedział tajemniczo.
- Jaką? - Spytała coraz bardziej ciekawa.
- Chcemy się dowiedzieć, czy nie chciałabyś czasem dołączyć do naszego gangu Team 7. - Odparła białooka wyprzedzając Uzumakiego.
- Hej! Ja chciałem to powiedzieć! - Krzyknął zły na swoją dziewczynę.
- No to powiedz. - Odparła obojętnie.
- Teraz to już nie ma sensu! - Powiedział udając naburmuszonego.
- Oj nie gniewaj się Naruto-kun. - Powiedziała przytulając się do pleców Uzumakiego.
- Nie zwracaj na nich uwagi. - Zaśmiała się Ino.
- No więc jak? - Spytała Haruno.
- Sama nie wiem ... muszę się zastanowić. Przekażę wam w poniedziałek. - Powiedziała uśmiechając się.
- Dobrze więc czekamy z niecierpliwością. - Odparła spokojnie różowołosa odwzajemniając uśmiech, podczas, gdy nasza parka dalej się kłóciła.
***
Po lekcjach ...
- Jeszcze raz ci dziękuję, że zgodziłeś się mnie odprowadzić. - Uśmiechnęła się granatooka.
- Spoko. Nie chce mi się ciebie znowu ratować. - Odparł obojętnie brunet.
- Wiesz ... Naruto i inni poprosili mnie żebym dołączyła do ich gangu. - Zaczęła nieśmiało.
- Zgodziłaś się? - Zapytał zdziwiony i zdenerwowany, ale starał się tego zbytnio nie poznać po sobie.
- Jeszcze nie ... postanowiłam dać im znać w poniedziałek. - ,, Kurcze sprawy się pokomplikowały, ta dupiana Kauto miała rację. Cholera teraz muszę ją przekonać żeby to do mnie dołączyła, lub porwę ją dla okupu. Hehe tak to o wiele lepszy pomysł." Pomyślał czarnooki i ukradkiem spojrzał na dziewczynę.
- Słuchaj Kimiko, nie chciałabyś dziś do mnie wpaść? - Spytał nagle.
- Hym? Ach czemu by nie w końcu jestem ci winna przysługę. - Powiedziała obojętnie. Brunet na te słowa
uśmiechnął się chytrze, prawie nie widocznie. Gdy przechodzili koło małego klubu z karaoke od razu odezwała się do bruneta. - A może na chwilę wstąpimy do klubu, kto otrzyma więcej punktów będzie musiał spełnić dowolne życzenie wygranego. Co ty na to? - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem, do czarnookiego.
- Heh. Zgadzam się. - Odparł wchodząc do budynku.
- O! Zobacz nawet można grać na instrumentach. - Powiedziała zafascynowana. - Już nie żyjesz. - Rzuciła w stronę bruneta pewna wygranej.
- Jeszcze zobaczymy. - Powiedział tajemniczo.
- No to ja chcę zacząć. - Rzuciła szybko wchodząc na scenę i zabierając gitarę elektryczną. Śpiewała dość znane kawałki, później przyszedł czas na bruneta. Zaśpiewał tak, że w ułamku sekundy przybiegły pod scenę dziewczyny, które strasznie piszczały, gdy na nie spojrzał. I tak wynik był już przewidywalny: Kimiko Akipuden: 40 % / Sasuke Uchiha: 60%.
- No to ja wygrałem. - Zaśmiał się brunet czochrając po włosach Akipuden w drodze powrotnej.
- Gratulacje. - Powiedziała obrażona. - No to co mam zrobić? - Spytała patrząc na Uchihę wyczekującym wzrokiem.
- Wkrótce się dowiesz. - Powiedział tajemniczo otwierając drzwi, od mieszkania.
- A Itachiego nie ma? - Spytała zdziwiona wchodząc do mieszkania.
- A czemu miał by być? - Spytał zdziwiony.
- No bo myślałam, że razem mieszkacie. - Powiedziała siadając na kanapie.
- No to się myliłaś, a teraz przepraszam, ale muszę do kogoś zadzwonić. - Powiedział wychodząc z pokoju. Podczas nieobecności chłopaka, białowłosa zauważyła jakieś zdjęcie znajdujące się na półce. Podeszłą więc je zobaczyć. Po podniesieniu go od razu poznała Sasuke i Itachiego, tyle, że byli na nim jeszcze dziećmi, zaś obok nich znajdowali się jeszcze jacyś ludzie. - To moi rodzice. - Usłyszała nagle głos bruneta za sobą.
***
Po opuszczeniu salonu udał się do swojego pokoju. Wpisał szybko numer telefonu i zadzwonił. Po dłuższym oczekiwaniu usłyszał w końcu znajomy głos w słuchawce.
- Halo?
- No wreszcie Suigetsu. Myślałem, że się już nie doczekam, aż ruszysz łaskawie tyłek i odbierzesz! - Krzyknął zły.
- Sorka, ale przeszkodziłeś mi w zabawie z fajną dupą, a tak wogóle to dawno nie dzwoniłeś.
- Dobra przejdę od razu do rzeczy. Postaraj się jak najszybciej urwać i przyjedź do mnie. Bo jest u mnie dziewczyna i bardzo mi zależy na tym żeby ją mieć. - Usłyszał po tych słowach śmiech od strony przyjaciela.
- Nowa zdobycz?
- Nie do końca, a teraz się pospiesz! - Rozkazał lodowatym głosem, i wyłączył słuchawkę. Zawsze go wkurzał ten idiota. ,, Tylko baby mu w głowie." Pomyślał wchodząc do pokoju, i zauważył, że dziewczyna trzyma coś w ręce. Podchodząc do niej zauważył, iż to jego stare zdjęcie.
- To moi rodzice. Już od paru lat nie żyją. - Powiedział spoglądając na zdjęcie, i widząc, że dziewczyna chce coś powiedzieć wyprzedził ją. - Wypadek drogowy. - Odparł odkładając zdjęcie na półkę.
- Przykro mi nie wiedziałam. - Powiedziała smutna. - Wiesz moi też już od jakiegoś czasu nie żyją.
***
- Ach ten Sasuke. Zawsze musi mi przeszkodzić w zabawie. - Powiedział siadając na łóżku koło gołej blondynki.
- Coś nie tak? - Spytała przytulając się do pleców chłopaka.
- Nic takiego Ino. - Odparł odwracając się do dziewczyny i zaczął masować oraz całować je piersi tak, że dziewczyna zaczęła jęczeć z zadowolenia. - Muszę już iść. - Powiedział i zaczął się ubierać.
- No weź. Nie zostawiaj mnie tu. Jestem pewna, że możesz jeszcze chwilę zostać. - Mówiła kusząc chłopaka.
- Niestety nie. Na razie. - Powiedział wychodząc z pokoju. Wsiadając do samochodu i zaczął jechać bardzo szybko w stronę mieszkania kumpla.
***
- Wiesz możesz spełnić teraz moje życzenie? - Spytał nagle brunet.
- Jakie? - Spytała zdziwiona.
- Zamknij na chwilę oczy. - Odparł.
- To tyle? - Spytała zdziwiona.
- Po prosu to zrób.
- No okej. - Odparła zamykając oczy. Czarnowłosy, zaś wyciągną z kieszeni jakąś szczykawkę i wstrzyknął dziewczynie do ramienia. - Czekaj! Co ty ... - Nie zdążyła dokończyć, ponieważ zemdlała.
- Skończyło się udawanie milusiego. - Powiedział lodowatym głosem łapiąc upadającą dziewczynę, po czym położył ją na całej długości kanapy, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. - No wreszcie. - Odparł widząc białowłosego w drzwiach.
- Czego chciałeś? - Odparł wchodząc do mieszkania, i widząc leżącą nieprzytomną dziewczynę na kanapie od razu odparł. - Chcesz żebym się z nią zabawił? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Idioto! Od dzisiaj trzymamy ją dla okupu, a teraz pośpiesz się bo trzeba ją zabrać, gdzieś, gdzie nikt ją nie znajdzie. - Odparł lodowatym głosem mrożącym krew w żyłach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział szczerze taki sobie. Mam też dla was niespodziankę! Poprosiłam kolegę, żeby narysował Kimiko. Rysunek będzie się znajdować na samym dole. No i bardzo mu zależy na tym, abyście powiedzieli jak wam się podoba :D.
Kimiko z gitarką ^.^ |
Sasek na scenie |
Projekt kolegi: Kimiko w mundurku szkolnym :D |
wtorek, 1 kwietnia 2014
Rozdział 2
- Cześć faktycznie dawno, to będzie jakieś 5 lat. Od tamtego czasu nieźle się zmieniłaś. - Powiedziała z uśmiechem białowłosa wciąż nie wierząc, że jej najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa chodzi do tej samej szkoły.
- Ty też. Prawie cię nie poznałam. - Zaśmiała się. - Do której klasy chodzisz?
- 2 c, a ty?
- 2c? To świetnie! Mój chłopak też tam chodzi więc będziemy się dość często widywać. Swoją drogą kto cię nauczył tych ruchów?
- Tata ... - Gdy tylko powiedziała te słowa nieco posmutniała, a granatowłosa dobrze wiedziała czemu.
- Przykro mi. Słyszałam co się wydarzyło. - Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. - No a teraz choć bo chyba nie chcesz się spóźnić na lekcje WFu . - Powiedziała biegnąc w stronę szatni trzymając przy tym białowłosą za rękę. Po kilku minutach znajdowały się już na boisku.
- No dobrze dziewczęta jak już pewnie niektóre pamiętają będziemy mieć dzisiaj zajęcia z chłopcami. - Gdy wypowiedział te słowa w mgnieniu oka pojawili się chłopcy. - Jako, że na ostatnich wspólnych zajęciach dziewczęta wybierały w co będziemy grać, dziś wybiorą chłopcy.
- PIŁKA NOŻNA!!! - Krzyknęli wszyscy z uśmiechami na ustach. Widać było po minach dziewczyn, że niezbyt im się to spodobało, tylko dwie z pośród nich miały uśmiechy na ustach, a były to Kimiko i Hinata. Dobrze pamiętały, że w dzieciństwie uwielbiały w to grać.
- Dobrze, a teraz Naruto i Sasuke wybierzcie swoje składy.
- Kiba! - Krzyknął uradowany blondyn.
- Suigetsu!
- Shikamaru!
- Jugo!
- Lee! - Krzyknął Uzumaki wywołując chłopaka, który był uderzająco podobny do nauczyciela WF-u.
- Neji!
- Chouji! - I w tej chwili Uchiha się uśmiechnął ponieważ teraz pora była na wybranie dziewczyn, a dobrze wiedział, że obydwoje chcą mieć tą samą dziewczynę w składzie, aby sprawdzić jej umiejętności.
- Kimiko! - Po tych słowach uśmiechnął się triumfalnie do blondyna.
- Hinata!
- Tenten!
- Sakura!
- Temari!
- Ino! - I tym razem to blondyn się uśmiechnął ponieważ Uchihi trafiła się największa niezdara w sporcie oraz jego największa fanka Karin.
- Karin ... - Powiedział niezadowolonym głosem brunet.
- Och nie martw się Sasuke-kun, nie gniewam, się że mnie wybrałeś ostatnią. - Powiedziała czerwonowłosa tuląc się do jego ramienia. Kilka minut później zostało już tylko kilka minut do końca meczu z wynikiem 0-0 te kilka minut zależało od tego która teraz z drużyn wygra. Białowłosa postanowiła zaryzykować i strzelić do bramki. Jednak przeciwna drużyna wiedziała, już co zmierza i zaczęli jej zagradzać drogę niestety na darmo, ponieważ robiła świetne uniki. Już tylko kilka centymetrów dzieliło ją od bramki, do akcji wkroczyła Hinata, i biegły łeb w łeb. W końcu granatowłosa wykonała ślisk by przejąć piłkę, jednak białowłosa w ostatnim momencie podskoczyła z piłką i po wylądowaniu strzeliła szybkiego gola, co sprawiło, że drużyna czarnowłosego wygrała.
- Niezły mecz. Słuchaj idziemy dzisiaj po szkole na lody, może chciałabyś iść z nami? - Powiedział Uzumaki podchodząc do dziewczyny.
- Czemu nie. - Powiedziała z uśmiechem.
- Dobrze to koniec na dziś moi młodzi, a teraz idźcie do szatni się umyć i przebrać. - Białowłosa uśmiechnęła się prawie niewidocznie, na słowa nauczyciela. Do wejściu do szatni szybko się umyła i przebrała, po czym wybiegła z szatni, ale nie w stronę auli lecz w stronę szatni chłopców. Tak jak przypuszczała wszyscy byli jeszcze pod prysznicem. Jednak nie zamierzała czekać, aż ktoś ja przyłapie, dlatego zaczęła szybko szukać szafki Uchihi. Gdy namierzyła wyszukiwaną szafkę, szybko ją otworzyła i wyciągnęła z niej ubrania. ,, To za wczoraj." Pomyślała wychodząc z pomieszczenia. Długo nie musiała czekać żeby usłyszeć krzyki czarnowłosego.
- Gdzie są moje ubrania??!!!
- Tego szukasz? - Spytała stając w drzwiach z ubraniami. Jednak szybko się zarumieniła, gdy zobaczyła chłopców w samych ręcznikach, a zwłaszcza na widok chłopaka na którym przeważnie skupiała swój wzrok. Był to widok dla każdej jego największej fanki. Miał na sobie tylko biały ręcznik, przez co było widać jego nagi umięśniony tors na który kapało kilka kropel wody z mokrych włosów.
- Tak, a teraz oddawaj. - Powiedział wyciągając wyczekująco rękę.
- Jeśli chcesz to sobie weź. - Powiedziała wybiegając z pomieszczenia.
- Suka! - Szepnął biegnąc za dziewczyną. Biegali tak mniej więcej po całej szkole, aż dziewczyna się nieco zmęczyła, stając na środku auli. - Dobra koniec zabawy, a teraz oddaj. - Powiedział z wyciągniętą ręką, totalnie zapominając, że wciąż jest w samym ręczniku.
- Dobra trzymaj. Powiedziała śmiejąc się i rzucając mu jego własność. I właśnie w tym momencie, gdy tylko je złapał ręcznik spadł mu totalnie odkrywając jego czułe miejsce pokazując wszystkim zebranym na auli. Białowłosa miała całą czerwoną twarz, szybko zakrywając ja rękami aby nie patrzeć na chłopaka, a żeby było jeszcze gorzej. Nagle czerwonowłosa Karin skoczyła mu na plecy nieświadoma obecnej sytuacji.
- Ohayo Sasuke-kun!! - Krzyknęła wisząc na nim.
- Złaź ze mnie dziwko!!
- Dobrze, dobrze. Nie denerwuj się tak kochanie. - Powiedziała zeskakując z niego z wciąż oplecionymi dookoła niego rękoma, którymi zaczęła schodzić, aż w końcu coś dziwnego poczuła. Zdziwiona postanowiła zobaczyć co to takiego, a gdy ujrzała co to takiego, spłonęła rumieńcem i krzyknęła szczęśliwa. - Ohhhh Sasuke-kun to jeszcze za wcześnie!!!! - Chłopak szybko ubrał ręcznik i zaczął biegnąć w stronę szatni. - Już nie żyjesz Kimiko!!!!!!!!!!
***
Następną lekcją była plastyka, na której ( pewnie jak we wszystkich szkołach ) był kompletny luz. Białowłosa siedziała z wciąż złym czarnowłosym, który jeszcze nie zdążył się jej odwdzięczyć przez dzwonek. Granatooka nie wiedziała kompletnie jak zacząć temat. Po chwili jednak zirytowana dziewczyna wstała. Wzięła czerwono-czarny plecak chłopaka, czego wcale nie zauważył, i wyrzuciła go przez otwarte okno po czym powiedziała do Uchihi.
- O! Patrz Sasuke leci czerwono-czarny ptaszek. - Powiedziała zirytowanym głosem. Chłopak tylko prychnął.
- Suuuper, fascynujące. - Powiedział chłodnym głosem, po chwili przypomniał sobie coś i chciał sięgnąć do plecaka, ale nigdzie go nie zastał. - Gdzie mój plecak? - Spytał zdziwiony rozglądając się wokoło siebie.
- No nie słyszałeś jak ci mówiłam, że leci ptaszek? - Powiedziała białowłosa wciąż stojąc z lekkim uśmiechem. Gdy chłopak skapnął się o co jej chodziło, wyjrzał przez otwarte okno, gdzie zobaczył na ziemi swoją własność. Zdenerwowany wziął plecak dziewczyny i uczynił to samo, co ona przed chwilą.
- O! Zobacz teraz leci jasno różowy. - Powiedział spoglądając na nią ze złością.
- Ty dupku!!
- Cicho!! Kimiko i Sasuke siadać natychmiast!! - Powiedział zdenerwowany Iruka-sensei.
- Idiotka. - Szepnął.
- Debil. - Gdy tylko usłyszeli dzwonek, oboje wstali w popłochu i wybiegli z klasy. Białowłosa - uciekając przed Uchihą i po plecak, zaś Sasuke żeby zamordować dziewczynę. Biegli tak do ogródka na który rzadko kto przychodzi, więc byli sami. Biegnąc tak białowłosa postanowiła to zakończyć,, więc szybko stanęła i podcięła chłopakowi nogi, jednak chłopak złapał dziewczynę za rękę, co skończyło się wspólnym upadkiem. Tylko, że ze strony chłopaka skończyło się gorzej ponieważ upadł plecami na twardą ziemię, zaś dziewczyna na jego klatę.
- Teraz już nie uciekniesz. - Powiedział z szatańskim uśmieszkiem, łapiąc ją za ręce.
- He he. Chyba tak. - Powiedziała zmęczona kładąc się na jego torsie. Chłopak o dziwo nie protestował. Równie tak samo jak dziewczyna był zmęczony. Leżeli jeszcze tak przez chwilę odpoczywając, aż w końcu dziewczyna postanowiła dać chłopakowi trochę wytchnienia. Po zejściu z Uchihy podała mu rękę pomagając wstając czarnowłosemu.
- Choć trzeba w końcu iść po plecaki. - Powiedział kierując się w stronę ich rzeczy.
Po lekcjach tak jak się umówiła poszła na lody z Naruto, Hinatą, jakąś różowołosą dziewczyną i blondynką, które znała tylko z widzenia.
- Oh! Zapomniałem. Przecież wy się jeszcze nie znacie. - Powiedział zakłopotany blondyn jedząc łyżeczką waniliowe lody z pucharka. - To jest Sakura ... - Powiedział wskazując na różowołosą dziewczynę. - ... jest piękna, ale silna i zadziorna ... AŁA!! - Krzyknął kiedy dziewczyna uderzyła go w głowę.
- Nie słuchaj tego palanta. - Powiedziała z życzliwym uśmiechem zielonooka.
- A to jest Ino. - Wskazał blondynkę, która dotąd siedziała cicho, stukając coś na telefonie. - No dziewczyny, przedstawiam wam naszą nową uczennicę Kimiko.
- Cześć miło cię poznać. - Powiedziały jednocześnie.
- Was też. - Powiedziała nieśmiało biorąc do buzi lody.
- Powiedz ... - Zaczął niepewnie. - ... dlaczego przyjechałaś do tego miasta pełnego gangów i różnych niebezpieczeństw? - Powiedział z nieznanym dotąd wzrokiem na granatooką. Dziewczyna chwile się zastanawiała i po chwili odparła.
- To była ostatnia wola mojej matki. - Powiedziała smutnym głosem patrząc się w martwy punkt. Sama myśl o jej rodzicach strasznie ją przygnębiał, a już w szczególności rozmowa o nich.
- Rozumiem. - Odparł.
- Powiedz byłaś już na zakupach w tym mieście? - Spytała granatowłosa aby rozluźnić atmosferę.
- Nie ... jeszcze nie zdążyłam. - Powiedziała białowłosa z wymuszonym uśmiechem.
- To świetnie! Bo akurat tak się składa, że Naruto przegrał ostatnio ze mną zakład i teraz wsi mi zakupy w galerii. - Powiedziała uradowana. - Idziecie z nami dziewczyny?
- Pewnie! - I tak biedny blondyn został skazany na kilka godzin męczarni na zakupach w galerii. Chodzili tak z 3 godziny, aż w końcu białowłosa musiała iść do domu.
- Przykro, mi ale muszę już iść do domu. To do jutra! - Powiedziała z uśmiechem na ustach biegnąc w stronę przystanku autobusowego. Po dotarciu popatrzyła na spis jazdy. - Chyba będę musiała iść pieszo. - Powiedziała smutna kiedy zobaczyła, że ostatni autobus już odjechał. Powolnym krokiem zaczęła kierować się w stronę domu. Nie spieszyła się zbytnio, ponieważ wiedziała, że będzie musiała iść jakieś dwie godziny. Po godzinie marszu było już całkiem ciemno, tylko kilka latarni oświetlały lekko drogę. Dziewczyna miała złe wspomnienia związane z marszem po ciemku. Tak zginęła jej matka. Niecałe pięć minut później czuła jakby ktoś za nią szedł. Aby to sprawdzić postanowiła przyspieszyć kroku. Usłyszała, że osoba za nią zrobiła to samo. Wystraszona dziewczyna zaczęła biec nie patrząc gdzie, co było jej wielkim błędem ponieważ skręciła w ślepy zaułek. Granatowłosa odwróciła się aby zobaczyć kto ją ścigał. Tajemnicza osoba zaczęła się coraz bardziej przybliżać z szatańskim uśmieszkiem.
- He he widzę, że niezła sztuka mi się tu trafiła. - Powiedział mężczyzna patrząc się na jej lekki dekolt, na co dziewczyna się lekko zarumieniła i zasłoniła rękami. Teraz mogła dobrze się mu przyjrzeć. Miał krótkie czerwone włosy, tego samego koloru oczy, czarne spodnie i brązową bluzkę. Gdy był już blisko, granatooka się odruchowo cofnęła. - Nie musisz się mnie bać. Ja chcę się tylko z tobą pobawić. - Powiedział podchodząc do niej coraz bliżej z tym samym uśmieszkiem na ustach.
- Dzięki, ale muszę już iść. - Powiedziała spokojnym głosem, ale w głębi duszy była przerażona.
- A gdzie ci tak spieszno? Nie wolisz zostać zemną chwilę. - I nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ chłopak przyciągną ją mocno do ściany, po czym zaczął ją macać jedną ręką po piersiach, a drugą trzymał jej ręce żeby nie mogła uciec.
- Przestań!!! Proszę! - Krzyczała przerażona, lecz czerwono włosy tylko się śmiał. Białowłosa najchętniej by go kopnęła i uciekła, ale niestety nie mogła tego zrobić ponieważ jego nogi przypierały jej do ściany. Była całkiem bezbronna. Czerwonooki powoli zaczął ściągać jej bluzkę, na co dziewczyna się mocno zaczerwieniła. - Nie!!! Przestań!! Pomocy!!! - Krzyczała przerażona na marne.
- Hej Sasori! Czemu się nie podzielisz? - Usłyszała czyiś głos za plecami chłopaka.
- Spierdzielaj stąd Deidara! - Powiedział zły odwracając głowę do nich.
- No nie bądź taki. Co powiesz na trójkącik? - Po usłyszeniu tych słów białowłosa zaczęła się jeszcze mocniej wyrywać.
- Nie!!!
- Siedź cicho suko! Nie ty tu decydujesz. - Powiedział odwracając głowę w jej stronę. - A wracając co ciebie Deidara, czemu nie. - Blondyn się tylko uśmiechną i pomógł koledze ściągnąć granatookiej bluzkę.
- Widzę, że upolowałeś niezły towar. - Powiedział przełykając ślinę z uśmiechem na ustach. Patrząc na jej biust. Dziewczyna opadła na kolana zmęczona, nie miała już siły się wyrywać. Z jej pięknych oczu zaczęły spływać łzy.
- Ej! Wy tam co wy jej robicie!! - Nagle usłyszała znajomy głos po drugiej stronie zaułku.
- Nie twój interes Sasuke! Spadaj stąd. Nie mam ochoty się teraz bić z tobą! - Krzyknął zły czerwonooki.
- Niestety nie masz wyboru. Nie pozwolę ci zgwałcić mojej koleżanki. - Powiedział z uśmiechem. - Dawno się nie biłem. Przyda mi się trochę rozrywki. Oj spleje się krew. - Powiedział z uśmiechem na ustach podchodząc coraz bliżej. Blondyn tylko prychnął i złożył rękę w pięść, po czym chciał przyłożyć czarnowłosemu, ale ten szybko zrobił unik i przywailł przeciwnikowi kolanem w brzuch, tak mocno, że z ust gwałciciela wyleciała krew. Chłopak złapał się za brzuch i opadł na kolana. Z czerwonowłosym nie yło jednak tak łatwo. Obydwaj byli bardzo silni i robili szybkie uniki. Po kilku minutach walki czerwonowłosy szybko odskoczył do tyłu i pomógł partnerowi wstać.
- Ty jednak jesteś młodszym bratem Itachiego. - Powiedział po czym uciekli. Chłopak tylko prychnął i po chwili przykucnął przy wciąż przerażonej dziewczynie, która cały czas patrzyła się w ziemię.
- Wszystko dobrze? - Spytał łapiąc ją za ramię.
- S-sasuke? - Spytała odwracając wzrok na bruneta.
- Już wszystko dobrze.
- Tak się cieszę, że cię widzę! - Krzyknęła szczęśliwa wciąż nie dowierzając, przytulając się do chłopaka, ze łzami w oczach. Zaskoczony chłopak upadł na ziemię, tak że nogi dziewczyny wylądowały między jego nogami.
- Miałaś szczęście, że przyszedłem w porę. - Powiedział lekko się rumieniąc, gdy się zoriętował, że białowłosa wciąż jest w samym staniku. Granatooka nie chciała go puszczać było jej tak ciepło i przyjemnie, ale musiała niestety to zrobić. Gdy zaczęła powoli go puszczać zauważyła, że jego oko krwawi.
- Oh! Ty krwawisz! Poczekaj zaraz ci to wytrę. - Powiedziała szukając w kieszeniach spodni chusteczek.
- Mną się nie przejmuj. Lepiej się szybko ubierz. - Powiedział kiedy wycierała mu oko, po skończeniu tej czynności dziewczyna podniosła z ziemi bluzkę po czym ją szybko ubrała. - Choć podwiozę cię. - Powiedział ciągnąc granooką za rękę w stronę czarnego mercedesa. W drodze powrotnej Kimiko zasnęła, zmęczona wszystkimi emocjami, które jej dzisiaj towarzyszyły.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Uznałam, że na początku był zbyt milutki więc dodałam coś na koniec <3. No nic jeszcze tylko przeprosiny dla jednej dziewczyny, która pisze bloga o Sasusaku. Bardzo cię przepraszam za skopiowanie pomysłu na tą akcję z ptaszkiem xd. Gorąco zapraszam do komentowania!
- Ty też. Prawie cię nie poznałam. - Zaśmiała się. - Do której klasy chodzisz?
- 2 c, a ty?
- 2c? To świetnie! Mój chłopak też tam chodzi więc będziemy się dość często widywać. Swoją drogą kto cię nauczył tych ruchów?
- Tata ... - Gdy tylko powiedziała te słowa nieco posmutniała, a granatowłosa dobrze wiedziała czemu.
- Przykro mi. Słyszałam co się wydarzyło. - Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. - No a teraz choć bo chyba nie chcesz się spóźnić na lekcje WFu . - Powiedziała biegnąc w stronę szatni trzymając przy tym białowłosą za rękę. Po kilku minutach znajdowały się już na boisku.
- No dobrze dziewczęta jak już pewnie niektóre pamiętają będziemy mieć dzisiaj zajęcia z chłopcami. - Gdy wypowiedział te słowa w mgnieniu oka pojawili się chłopcy. - Jako, że na ostatnich wspólnych zajęciach dziewczęta wybierały w co będziemy grać, dziś wybiorą chłopcy.
- PIŁKA NOŻNA!!! - Krzyknęli wszyscy z uśmiechami na ustach. Widać było po minach dziewczyn, że niezbyt im się to spodobało, tylko dwie z pośród nich miały uśmiechy na ustach, a były to Kimiko i Hinata. Dobrze pamiętały, że w dzieciństwie uwielbiały w to grać.
- Dobrze, a teraz Naruto i Sasuke wybierzcie swoje składy.
- Kiba! - Krzyknął uradowany blondyn.
- Suigetsu!
- Shikamaru!
- Jugo!
- Lee! - Krzyknął Uzumaki wywołując chłopaka, który był uderzająco podobny do nauczyciela WF-u.
- Neji!
- Chouji! - I w tej chwili Uchiha się uśmiechnął ponieważ teraz pora była na wybranie dziewczyn, a dobrze wiedział, że obydwoje chcą mieć tą samą dziewczynę w składzie, aby sprawdzić jej umiejętności.
- Kimiko! - Po tych słowach uśmiechnął się triumfalnie do blondyna.
- Hinata!
- Tenten!
- Sakura!
- Temari!
- Ino! - I tym razem to blondyn się uśmiechnął ponieważ Uchihi trafiła się największa niezdara w sporcie oraz jego największa fanka Karin.
- Karin ... - Powiedział niezadowolonym głosem brunet.
- Och nie martw się Sasuke-kun, nie gniewam, się że mnie wybrałeś ostatnią. - Powiedziała czerwonowłosa tuląc się do jego ramienia. Kilka minut później zostało już tylko kilka minut do końca meczu z wynikiem 0-0 te kilka minut zależało od tego która teraz z drużyn wygra. Białowłosa postanowiła zaryzykować i strzelić do bramki. Jednak przeciwna drużyna wiedziała, już co zmierza i zaczęli jej zagradzać drogę niestety na darmo, ponieważ robiła świetne uniki. Już tylko kilka centymetrów dzieliło ją od bramki, do akcji wkroczyła Hinata, i biegły łeb w łeb. W końcu granatowłosa wykonała ślisk by przejąć piłkę, jednak białowłosa w ostatnim momencie podskoczyła z piłką i po wylądowaniu strzeliła szybkiego gola, co sprawiło, że drużyna czarnowłosego wygrała.
- Niezły mecz. Słuchaj idziemy dzisiaj po szkole na lody, może chciałabyś iść z nami? - Powiedział Uzumaki podchodząc do dziewczyny.
- Czemu nie. - Powiedziała z uśmiechem.
- Dobrze to koniec na dziś moi młodzi, a teraz idźcie do szatni się umyć i przebrać. - Białowłosa uśmiechnęła się prawie niewidocznie, na słowa nauczyciela. Do wejściu do szatni szybko się umyła i przebrała, po czym wybiegła z szatni, ale nie w stronę auli lecz w stronę szatni chłopców. Tak jak przypuszczała wszyscy byli jeszcze pod prysznicem. Jednak nie zamierzała czekać, aż ktoś ja przyłapie, dlatego zaczęła szybko szukać szafki Uchihi. Gdy namierzyła wyszukiwaną szafkę, szybko ją otworzyła i wyciągnęła z niej ubrania. ,, To za wczoraj." Pomyślała wychodząc z pomieszczenia. Długo nie musiała czekać żeby usłyszeć krzyki czarnowłosego.
- Gdzie są moje ubrania??!!!
- Tego szukasz? - Spytała stając w drzwiach z ubraniami. Jednak szybko się zarumieniła, gdy zobaczyła chłopców w samych ręcznikach, a zwłaszcza na widok chłopaka na którym przeważnie skupiała swój wzrok. Był to widok dla każdej jego największej fanki. Miał na sobie tylko biały ręcznik, przez co było widać jego nagi umięśniony tors na który kapało kilka kropel wody z mokrych włosów.
- Tak, a teraz oddawaj. - Powiedział wyciągając wyczekująco rękę.
- Jeśli chcesz to sobie weź. - Powiedziała wybiegając z pomieszczenia.
- Suka! - Szepnął biegnąc za dziewczyną. Biegali tak mniej więcej po całej szkole, aż dziewczyna się nieco zmęczyła, stając na środku auli. - Dobra koniec zabawy, a teraz oddaj. - Powiedział z wyciągniętą ręką, totalnie zapominając, że wciąż jest w samym ręczniku.
- Dobra trzymaj. Powiedziała śmiejąc się i rzucając mu jego własność. I właśnie w tym momencie, gdy tylko je złapał ręcznik spadł mu totalnie odkrywając jego czułe miejsce pokazując wszystkim zebranym na auli. Białowłosa miała całą czerwoną twarz, szybko zakrywając ja rękami aby nie patrzeć na chłopaka, a żeby było jeszcze gorzej. Nagle czerwonowłosa Karin skoczyła mu na plecy nieświadoma obecnej sytuacji.
- Ohayo Sasuke-kun!! - Krzyknęła wisząc na nim.
- Złaź ze mnie dziwko!!
- Dobrze, dobrze. Nie denerwuj się tak kochanie. - Powiedziała zeskakując z niego z wciąż oplecionymi dookoła niego rękoma, którymi zaczęła schodzić, aż w końcu coś dziwnego poczuła. Zdziwiona postanowiła zobaczyć co to takiego, a gdy ujrzała co to takiego, spłonęła rumieńcem i krzyknęła szczęśliwa. - Ohhhh Sasuke-kun to jeszcze za wcześnie!!!! - Chłopak szybko ubrał ręcznik i zaczął biegnąć w stronę szatni. - Już nie żyjesz Kimiko!!!!!!!!!!
***
Następną lekcją była plastyka, na której ( pewnie jak we wszystkich szkołach ) był kompletny luz. Białowłosa siedziała z wciąż złym czarnowłosym, który jeszcze nie zdążył się jej odwdzięczyć przez dzwonek. Granatooka nie wiedziała kompletnie jak zacząć temat. Po chwili jednak zirytowana dziewczyna wstała. Wzięła czerwono-czarny plecak chłopaka, czego wcale nie zauważył, i wyrzuciła go przez otwarte okno po czym powiedziała do Uchihi.
- O! Patrz Sasuke leci czerwono-czarny ptaszek. - Powiedziała zirytowanym głosem. Chłopak tylko prychnął.
- Suuuper, fascynujące. - Powiedział chłodnym głosem, po chwili przypomniał sobie coś i chciał sięgnąć do plecaka, ale nigdzie go nie zastał. - Gdzie mój plecak? - Spytał zdziwiony rozglądając się wokoło siebie.
- No nie słyszałeś jak ci mówiłam, że leci ptaszek? - Powiedziała białowłosa wciąż stojąc z lekkim uśmiechem. Gdy chłopak skapnął się o co jej chodziło, wyjrzał przez otwarte okno, gdzie zobaczył na ziemi swoją własność. Zdenerwowany wziął plecak dziewczyny i uczynił to samo, co ona przed chwilą.
- O! Zobacz teraz leci jasno różowy. - Powiedział spoglądając na nią ze złością.
- Ty dupku!!
- Cicho!! Kimiko i Sasuke siadać natychmiast!! - Powiedział zdenerwowany Iruka-sensei.
- Idiotka. - Szepnął.
- Debil. - Gdy tylko usłyszeli dzwonek, oboje wstali w popłochu i wybiegli z klasy. Białowłosa - uciekając przed Uchihą i po plecak, zaś Sasuke żeby zamordować dziewczynę. Biegli tak do ogródka na który rzadko kto przychodzi, więc byli sami. Biegnąc tak białowłosa postanowiła to zakończyć,, więc szybko stanęła i podcięła chłopakowi nogi, jednak chłopak złapał dziewczynę za rękę, co skończyło się wspólnym upadkiem. Tylko, że ze strony chłopaka skończyło się gorzej ponieważ upadł plecami na twardą ziemię, zaś dziewczyna na jego klatę.
- Teraz już nie uciekniesz. - Powiedział z szatańskim uśmieszkiem, łapiąc ją za ręce.
- He he. Chyba tak. - Powiedziała zmęczona kładąc się na jego torsie. Chłopak o dziwo nie protestował. Równie tak samo jak dziewczyna był zmęczony. Leżeli jeszcze tak przez chwilę odpoczywając, aż w końcu dziewczyna postanowiła dać chłopakowi trochę wytchnienia. Po zejściu z Uchihy podała mu rękę pomagając wstając czarnowłosemu.
- Choć trzeba w końcu iść po plecaki. - Powiedział kierując się w stronę ich rzeczy.
Po lekcjach tak jak się umówiła poszła na lody z Naruto, Hinatą, jakąś różowołosą dziewczyną i blondynką, które znała tylko z widzenia.
- Oh! Zapomniałem. Przecież wy się jeszcze nie znacie. - Powiedział zakłopotany blondyn jedząc łyżeczką waniliowe lody z pucharka. - To jest Sakura ... - Powiedział wskazując na różowołosą dziewczynę. - ... jest piękna, ale silna i zadziorna ... AŁA!! - Krzyknął kiedy dziewczyna uderzyła go w głowę.
- Nie słuchaj tego palanta. - Powiedziała z życzliwym uśmiechem zielonooka.
- A to jest Ino. - Wskazał blondynkę, która dotąd siedziała cicho, stukając coś na telefonie. - No dziewczyny, przedstawiam wam naszą nową uczennicę Kimiko.
- Cześć miło cię poznać. - Powiedziały jednocześnie.
- Was też. - Powiedziała nieśmiało biorąc do buzi lody.
- Powiedz ... - Zaczął niepewnie. - ... dlaczego przyjechałaś do tego miasta pełnego gangów i różnych niebezpieczeństw? - Powiedział z nieznanym dotąd wzrokiem na granatooką. Dziewczyna chwile się zastanawiała i po chwili odparła.
- To była ostatnia wola mojej matki. - Powiedziała smutnym głosem patrząc się w martwy punkt. Sama myśl o jej rodzicach strasznie ją przygnębiał, a już w szczególności rozmowa o nich.
- Rozumiem. - Odparł.
- Powiedz byłaś już na zakupach w tym mieście? - Spytała granatowłosa aby rozluźnić atmosferę.
- Nie ... jeszcze nie zdążyłam. - Powiedziała białowłosa z wymuszonym uśmiechem.
- To świetnie! Bo akurat tak się składa, że Naruto przegrał ostatnio ze mną zakład i teraz wsi mi zakupy w galerii. - Powiedziała uradowana. - Idziecie z nami dziewczyny?
- Pewnie! - I tak biedny blondyn został skazany na kilka godzin męczarni na zakupach w galerii. Chodzili tak z 3 godziny, aż w końcu białowłosa musiała iść do domu.
- Przykro, mi ale muszę już iść do domu. To do jutra! - Powiedziała z uśmiechem na ustach biegnąc w stronę przystanku autobusowego. Po dotarciu popatrzyła na spis jazdy. - Chyba będę musiała iść pieszo. - Powiedziała smutna kiedy zobaczyła, że ostatni autobus już odjechał. Powolnym krokiem zaczęła kierować się w stronę domu. Nie spieszyła się zbytnio, ponieważ wiedziała, że będzie musiała iść jakieś dwie godziny. Po godzinie marszu było już całkiem ciemno, tylko kilka latarni oświetlały lekko drogę. Dziewczyna miała złe wspomnienia związane z marszem po ciemku. Tak zginęła jej matka. Niecałe pięć minut później czuła jakby ktoś za nią szedł. Aby to sprawdzić postanowiła przyspieszyć kroku. Usłyszała, że osoba za nią zrobiła to samo. Wystraszona dziewczyna zaczęła biec nie patrząc gdzie, co było jej wielkim błędem ponieważ skręciła w ślepy zaułek. Granatowłosa odwróciła się aby zobaczyć kto ją ścigał. Tajemnicza osoba zaczęła się coraz bardziej przybliżać z szatańskim uśmieszkiem.
- He he widzę, że niezła sztuka mi się tu trafiła. - Powiedział mężczyzna patrząc się na jej lekki dekolt, na co dziewczyna się lekko zarumieniła i zasłoniła rękami. Teraz mogła dobrze się mu przyjrzeć. Miał krótkie czerwone włosy, tego samego koloru oczy, czarne spodnie i brązową bluzkę. Gdy był już blisko, granatooka się odruchowo cofnęła. - Nie musisz się mnie bać. Ja chcę się tylko z tobą pobawić. - Powiedział podchodząc do niej coraz bliżej z tym samym uśmieszkiem na ustach.
- Dzięki, ale muszę już iść. - Powiedziała spokojnym głosem, ale w głębi duszy była przerażona.
- A gdzie ci tak spieszno? Nie wolisz zostać zemną chwilę. - I nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ chłopak przyciągną ją mocno do ściany, po czym zaczął ją macać jedną ręką po piersiach, a drugą trzymał jej ręce żeby nie mogła uciec.
- Przestań!!! Proszę! - Krzyczała przerażona, lecz czerwono włosy tylko się śmiał. Białowłosa najchętniej by go kopnęła i uciekła, ale niestety nie mogła tego zrobić ponieważ jego nogi przypierały jej do ściany. Była całkiem bezbronna. Czerwonooki powoli zaczął ściągać jej bluzkę, na co dziewczyna się mocno zaczerwieniła. - Nie!!! Przestań!! Pomocy!!! - Krzyczała przerażona na marne.
- Hej Sasori! Czemu się nie podzielisz? - Usłyszała czyiś głos za plecami chłopaka.
- Spierdzielaj stąd Deidara! - Powiedział zły odwracając głowę do nich.
- No nie bądź taki. Co powiesz na trójkącik? - Po usłyszeniu tych słów białowłosa zaczęła się jeszcze mocniej wyrywać.
- Nie!!!
- Siedź cicho suko! Nie ty tu decydujesz. - Powiedział odwracając głowę w jej stronę. - A wracając co ciebie Deidara, czemu nie. - Blondyn się tylko uśmiechną i pomógł koledze ściągnąć granatookiej bluzkę.
- Widzę, że upolowałeś niezły towar. - Powiedział przełykając ślinę z uśmiechem na ustach. Patrząc na jej biust. Dziewczyna opadła na kolana zmęczona, nie miała już siły się wyrywać. Z jej pięknych oczu zaczęły spływać łzy.
- Ej! Wy tam co wy jej robicie!! - Nagle usłyszała znajomy głos po drugiej stronie zaułku.
- Nie twój interes Sasuke! Spadaj stąd. Nie mam ochoty się teraz bić z tobą! - Krzyknął zły czerwonooki.
- Niestety nie masz wyboru. Nie pozwolę ci zgwałcić mojej koleżanki. - Powiedział z uśmiechem. - Dawno się nie biłem. Przyda mi się trochę rozrywki. Oj spleje się krew. - Powiedział z uśmiechem na ustach podchodząc coraz bliżej. Blondyn tylko prychnął i złożył rękę w pięść, po czym chciał przyłożyć czarnowłosemu, ale ten szybko zrobił unik i przywailł przeciwnikowi kolanem w brzuch, tak mocno, że z ust gwałciciela wyleciała krew. Chłopak złapał się za brzuch i opadł na kolana. Z czerwonowłosym nie yło jednak tak łatwo. Obydwaj byli bardzo silni i robili szybkie uniki. Po kilku minutach walki czerwonowłosy szybko odskoczył do tyłu i pomógł partnerowi wstać.
- Ty jednak jesteś młodszym bratem Itachiego. - Powiedział po czym uciekli. Chłopak tylko prychnął i po chwili przykucnął przy wciąż przerażonej dziewczynie, która cały czas patrzyła się w ziemię.
- Wszystko dobrze? - Spytał łapiąc ją za ramię.
- S-sasuke? - Spytała odwracając wzrok na bruneta.
- Już wszystko dobrze.
- Tak się cieszę, że cię widzę! - Krzyknęła szczęśliwa wciąż nie dowierzając, przytulając się do chłopaka, ze łzami w oczach. Zaskoczony chłopak upadł na ziemię, tak że nogi dziewczyny wylądowały między jego nogami.
- Miałaś szczęście, że przyszedłem w porę. - Powiedział lekko się rumieniąc, gdy się zoriętował, że białowłosa wciąż jest w samym staniku. Granatooka nie chciała go puszczać było jej tak ciepło i przyjemnie, ale musiała niestety to zrobić. Gdy zaczęła powoli go puszczać zauważyła, że jego oko krwawi.
- Oh! Ty krwawisz! Poczekaj zaraz ci to wytrę. - Powiedziała szukając w kieszeniach spodni chusteczek.
- Mną się nie przejmuj. Lepiej się szybko ubierz. - Powiedział kiedy wycierała mu oko, po skończeniu tej czynności dziewczyna podniosła z ziemi bluzkę po czym ją szybko ubrała. - Choć podwiozę cię. - Powiedział ciągnąc granooką za rękę w stronę czarnego mercedesa. W drodze powrotnej Kimiko zasnęła, zmęczona wszystkimi emocjami, które jej dzisiaj towarzyszyły.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Uznałam, że na początku był zbyt milutki więc dodałam coś na koniec <3. No nic jeszcze tylko przeprosiny dla jednej dziewczyny, która pisze bloga o Sasusaku. Bardzo cię przepraszam za skopiowanie pomysłu na tą akcję z ptaszkiem xd. Gorąco zapraszam do komentowania!
Kimiko w nocy |
Sasuke z krwawiącym okiem. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)