środa, 31 grudnia 2014

Sylwester!

Tak moi drodzy to już 2 rok mija na naszym blogu. I tak mało postów dodanych -.-'. No nic życzę wam moi drodzy:

Niech Nowy Rok przyniesie wam radości, miłości, pomyślności i spełnienia marzeń, a gdy się one już spełnią, niech dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens!

Tak, wiem w tym roku bardzo długie życzenia składam, ale jakoś dzisiaj nie mam pomysłu. Także niech rok 2015 będzie wam służył moi drodzy <3.






czwartek, 25 grudnia 2014

Wigilia!

Wiem, że była wczoraj, ale dopiero dzisiaj mogłam dodać tego posta i złożyć wam życzenia :3


Śniegu po pachy,
Smacznej kiełbachy,
Prezentów kupę,
Różdżki na dupę,
Do nieba choinki
Oraz szczęśliwego wyskoku
Do Nowego Roku.



Niech te święta tak wspaniałe,
Będą całe jakby z bajek.
Niechaj gwiazda z nieba leci,
Niech Mikołaj tuli dzieci.
Biały puch niech z nieba spada, 
Niechaj piesek w nocy gada. 
Niech choinka pachnie pięknie, 
No i radość będzie wszędzie.


I czego tu jeszcze wam życzyć?! Cieszcie się wolnością puki możecie! A w Sylwestra balujcie do samego rana! 

Pozdrawiam! Kyoko Mizuka






wtorek, 2 września 2014

Rozdział 5

Gdy nastał nowy dzień promienie światła zaczęły muskać, bladą twarzyczkę dziewczyny. Nie chcąc jeszcze wstawać, odwróciła się tyłem do okna wpadając po raz kolejny na chłopaka, słysząc cichy i mało wyraźny śmiech. I po chwili czuła, że ktoś bawi się jej włosami, nie musiała długo czekać, aż usłyszy głos jej porywacza, szepczący jej do ucha.
 - Pora wstawać. - Jednakże postanowiła udawać, że nic nie słyszy. - Chcesz, abym zastosował inną metodę? - Na samą myśl o tym, dziewczyna gwałtownie otwarła oczy. - Dobra dziewczynka. - Zaśmiał się. 
 - Daj się wyspać człowiekowi. - Odparła zła. 
 - Dzisiaj nie. Czeka nas mała wycieczka po mieście. - Powiedział czekając na reakcję dziewczyny. 
 - Trzeba było tak od razu! - Powiedziała i popędziła do łazienki, wykonać poranną toaletę i przebrać się. 
 - Co za energiczna dziewczyna. Będzie mi tego brakować. - Szepnął i wyszedł na taras. W toalecie, już od dłuższego czasu była gotowa do wyjścia, lecz wstydziła się. Cały czas pamiętał jak w nocy było jej strasznie zimno i co dziesięć minut wtulała się w tors chłopaka, nagle ktoś zapukał do drzwi.
 - Oj śniadanie jest już gotowe! - Usłyszała znajomy głos.
 - Zaraz będziemy, tylko Kimiko się przebierze. - Powiedział obojętnym głosem brunet.
 - Mówisz? - Powiedziała i ruszyła w stronę drzwi od łazienki. - Kimiko wyłaź bo ci pomogę.
~~CISZA~~
 - Mówię serio włamywałam się już tyle razy, że drzwi od łazienki to pikuś. Poza tym nie obraziłbym się gdybym miała ci pomóc. - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem. Nagle drzwi szybko się otworzyły, a z nich wyszła ożywiona jakby nigdy nic białowłosa.
 - Na co czekacie? Chodźcie na śniadanie! - Rzuciła pospiesznie i już jej nie było.
 - Zdecydowanie będzie mi tego brakować. - Zaśmiał się.
 - Skąd wiesz, może będzie miła podobny charakter. - Powiedziała czerwonowłosa i ruszyli w stronę jadalni. Podczas, gdy granatooka zaczęła już się kłócić z Suigetsu.
 - Co tak długo tam robiliście? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.
 - Nic ciekawego. - Powiedziała biorąc kromkę chleba.
 -  Może dla ciebie, jestem pewien, że Sasek świetnie się bawił. - Naciskał.
 - Sugerujesz coś? - Spytała patrząc podejrzliwie.
 - Cóż myślałem, że jak na dziewczynę, która niedawno straciła dziewictwo będziesz się trochę inaczej zachowywać. - Słysząc te słowa Karin i Kimiko w jednym momencie się zakrztusiły.
 - Że co? - Krzyknęły równocześnie, po czym skarciły się wzrokiem.
 - Rozumiem, że już dawno straciłaś dziewictwo. - Zaśmiał się.
 - Nie ma mowy! Sasuke-kun tylko mi może odebrać dziewictwo! - Krzyknęła zła.
 - Słucham? - Widać było, iż już dawno się pogubiła w temacie.
 - Hah to niezła historia. Karin kiedyś była prostytutką, a jej pierwszym klientem był Sasuke! - Zaśmiał się fioletooki. - A teraz pełni podobną rolę w gangu. - Szepnął jej na ucho, przez co się zaczerwieniła krztusząc się ostatnim gryzem. - No i jeszcze jedno, trzymaj się z dala od Sasuke i Kauto. - Zdziwiona spojrzała na niego. - Z dwóch powodów, Kauto jest lesbijką i z tego co wiem ma na ciebie oko, zaś dla Uchihi jesteś tylko zabawką. - Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia.
 - Co to za hałasy? - Usłyszeli głos szefa.
 - W co ja się wplątałam?! - Krzyknęła zła, i wybiegła z pokoju. Nic nie świadomy popatrzył na drużynę, próbując zrozumieć co zaszło. Oczywiście znając ich trudno nie było. Podczas gdy białowłosa już dawno była w ogrodzie kopiąc zła w drzewo. - W jakieś gówno! - Odpowiedziała ze złością na poprzednie pytanie. Nagle usłyszała czyiś śmiech. Zdziwiona poszła w stronę odgłosu i jej oczom ukazał się ogromy płot. - No jakże by inaczej. - Szepnęła zła i ujrzała drzewo, którego gałęzie sięgały poza niego. Dziewczyna uśmiechnęła się szatańsko. I bez wahania weszła na nie. Następnie zwinnie wylądowała na ziemi. I z radością popędziła na miasto. Dziwnym trafem poznawała okolicę. Jednakże na wszelki wypadek postanowiła się upewnić i podbiegła do przechodzącej obok starszej pani.
 - Przepraszam bardzo! W jakim mieście się obecnie znajduję? - Staruszka nie ukazując, ogóle zdziwienia odpowiedziała uprzejmie.
 - W Kiire.
 - Bardzo pani dziękuję. - Powiedziała i pobiegła ze łzami w oczach. Miała nadzieję iż już nigdy więcej nie będzie w tym mieście. W mieście w którym ... zabito jej rodziców. Im dalej biegła tym więcej wspomnień powracało. I tym wesołych i tych, którym najlepiej by było nie pamiętać. Zmęczona bieganiem zatrzymała się przy najbliższej kawiarni, aby odpocząć. Gdy tylko usiadła podeszła do niej młoda dziewczyna o farbowanych blond włosach żująca prawdopodobnie gumę.
 - Podać coś? - Spytała ze sztucznym uśmiechem.
 - Poproszę tylko szklankę wody. - Uśmiechnęła się poprawiając białe włosy, które opadły jej na oczy. Po odejściu dziewczyny, szybko wyjęła telefon komórkowy i wybrała numer.
 - Halo? - Usłyszała znudzony głos.
 - Halo? To jak Kimiko. Pamiętasz dałeś mi swój numer pierwszego dnia w szkole. Mam do ciebie małą prośbę.
 - No jasne, że pamiętam! Tak się spieszyłem, że zapomniałem się przedstawić. - Usłyszała śmiech po drugiej stronie słuchawki. - Nazywam się Hamamura Yosuke. A więc o co chodzi? - Wrócił do tematu.
 - Wiem, że proszę o zbyt dużo, ale czy mógł byś po mnie przyjechać? - Powiedziała ze łzami w oczach.
 - No jasne! Gdzie jesteś?
 - W Kiire ... - Powiedziała smutno.
 - To trochę daleko ... - Powiedział niepewnie.
 - Rozumiem ... przepraszam, że zawróciłam ci głowę. - Powiedziała i już miała się rozłączyć.
 - Czekaj! - Krzyknął w ostatniej chwili. - Mam tam znajomego, którego miałem odwiedzić wiec czemu nie?
 - Dziękuję. - Powiedziała i się rozłączyła, akurat wtedy kiedy przyniesiono jej zamówioną niedawno szklankę z zimną wodą, w sam raz na upał jaki panował na zewnątrz. Upijając łyk zobaczyła nierealnie niebieskie włosy. Tylko jedna osoba takie posiadała.  - Erio? - Spytała niepewnie. Niebieskowłosa odwróciła się niepewnie.
 - Kimiko! - Krzyknęła przytulając ją. - Myślałam, że wyjechałaś. - Powiedziała spoglądając na nią swymi błękitnymi oczami.
 - Sprawy się lekko pokomplikowały ... - Przecież nie mogła jej powiedzieć, że ją porwały! Nagle ujrzała czarne włosy w oddali. Przerażona pociągnęła przyjaciółkę do środka. - Ponoć jest tu karaoke, może się zmierzymy? - Spytała ciągnąc ją za rękę.
 - No ... ok. - Powiedziała niepewnie nie wiedząc co się jej stało. - Zasady takie jak zawsze. - Powiedziała puszczając oczko przyjaciółce. Nagle białowłosa poczuła jak ktoś ściska jej ramię. Bojąc się najgorszego niepewnie spojrzała za siebie i jej oczom ukazała się ostatnia osoba jaką chciałaby zobaczyć.
 - Sasuke! - Krzyknęła i zaczęła uciekać jednakże jej się to nie udało, ponieważ chłopak złapał ją mocno za rękę i przyciągnął do siebie.
 - Koniec zabawy w kotka i myszkę. - Powiedział lodowatym głosem.
 - Hej! Zostaw moją przyjaciółkę! - Krzyknęła niebieskowłosa w stronę bruneta.
 - Bo niby będę się słuchać jakiejś dziewczyny. - Powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia.
 - Czekaj! Może się założymy? - Powiedziała w końcu białowłosa. Brunet pytającym wzrokiem spojrzał na granatooką. - Wygrany ma dowolne życzenie.
 - Widzę, że lubisz zakłady. Niech będzie. - Zaśmiał się.
 - Zagramy w bitwę piosenek. - Odezwał się nagle Yosuke. - Będę waszym prowadzącym :3
 - Bardzo śmieszne, może byś jednak mi pomógł? - Powiedział lekko zły Sasuke.
 - To wy się znacie?! - Krzyknęła zdziwona białowłosa.
 - No tak to o niego chodziło mi jak, ci mówiłam o moim znajomym wiesz?
 - Dobra koniec tego! Skoro nikt nie chce zacząć to ja to zrobię! - Powiedziała pewna siebie Erio.

Widać było, iż publiczności się spodobało,  jednakże brunet stał w ciszy trzymając za rękę dziewczynę. Podczas gdy ona cały czas podziwiała przyjaciółkę. Następnie przyszła kolej na Yosuke. Białowłosa zastanawiała się co takiego chłopak zamierza zaśpiewać. I jeszcze na dodatek wkurzył ją tym, że pomaga Sasuke, a nie jej.


Jakimś cudem, przekonał jednego chłopaka żeby dał mu gitarę i powiedział w jakiej chwili ma zaśpiewać. W końcu przyszedł czas na białowłosą. Pewnym krokiem weszła na scenę wyszukując w tłumie przyjaciółki i porywacza. Przypomniała sobie jej ostatnią piosenkę stworzoną do anime. Niebyła zbytnio pewna czy dzięki niej wygra, ale nie miała nic praktycznie do stracenia. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.


Brunet w spokoju przyglądał się dziewczynie jakby wiedział iż nie ma z nim żadnych szans. Czuła się trochę dziwnie. Zaraz po niej wszedł jakby nigdy nic na scenę i zaczął śpiewać. 
Po zejściu podszedł do granatookiej, która wlepiała w niego zdziwiony wzrok.
 - Ograniczałeś się ostatnim razem! - Powiedziała naburmuszona. Chłopak lekko się zaśmiał czochrając jej włosy. Nagle wszedł sztyn do którego wcześniej zadzwoniła białowłosa. Wzrokiem zaczął kogoś niecierpliwie szukać, i w końcu zaczął iść w stronę dziewczyny. Jednakże ku jej zdziwieniu podszedł do Uchihi i przybił mu piątkę. Już nic nie rozumiała, spojrzała niepewnie w stronę przyjaciółki, która wlepiała swoje wielkie błękitne oczy w szatyna. Gołym okiem było widać, że jej się podoba. Po jakimś czasie zauważył białowłosą.
 - O siemka Kimiko! To ty się znasz z Sasuke? - Spytał niepewnie.
 - To jest twój kolega? - Spytała pokazując palcem na rozbawionego Uchihę.
 - Nooo ... trochę niezręcznie. Nie mogę cię zawieść do domu skoro jesteś jego więźniem. - Powiedział wlepiając wzrok w sufit.
 - Niby czemu?! - Krzyknęła zła, próbując zamordować bruneta.
 - Bo od dziś mam cię pilnować, pod jego nieobecność. - Powiedział i spojrzał niepewnie na niebieskowłosą. - Mam coś na twarzy?
 - Tak! Znaczy nie! Znaczy ... - Powiedziała niepewnie.
 - Proszę o uwagę!  - Krzyknęła jedna z kelnerek stojąca przy mikrofonie, czekają na ciszę. - Jak zapewne zauważyliście przed chwilą był mały ,,zakład". Tak więc z przyjemnością mogę powiedzieć, że zwycięzcą jest ...
CIĄG DALSZY W NASTĘPNYM ROZDZIALE
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ohayo! Wczoraj zaczął się rok szkolny! Jeej moja nowa klasa jest zajebista :3. A wracając do rozdziału, nie mogłam się zdecydować kto ma wygrać XD, także wy sami zdecydujcie. Każdy głos będzie brany pod uwagę! No i na koniec to co zwykle ... zdjęcia!

Yosuke

niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 4

Białowłosa czuła przyjemne zimno, do którego mogłaby się tulić codziennie, ale niestety nie mogła. Musiała otworzyć oczy i zacząć nowy dzień od nowa. Powoli otwierała swoje granatowe oczy, a gdy już je dokładnie otworzyła napotkała przed sobą czyiś nagi tors. Przerażona pierwsze co zrobiła to sprawdziła do kogo należy, a ku jej zdziwieniu należał do śpiącego jeszcze bruneta. Patrzyła się tak przez chwilę na jego śpiącą twarz, a gdy się omsknęła pierwsza myśl jaka przyszła jej na myśl to, to iż już miała swój pierwszy raz, i to z nim. Dlatego szybko odkryła kołdrę, a po zobaczeniu iż jest w ubraniu ulżyło jej. Teraz postanowiła sprawdzić, gdzie się znajduje. Był to pokój z dużym łóżkiem, szafą, oknami i wejściem na balkon. To pomieszczenie było piękne, ale też i jej całkowicie obce, lecz nie to ją najbardziej martwiło, pamiętała tylko jak wczoraj zamknęła oczy na prośbę bruneta i bul w ramieniu, a potem ciemność. Na dodatek zauważyła, że jest w jakiejś dużej koszuli nocnej i bokserkach. Zarumieniła się na myśl, że to prawdo podobnie brunet ją przebierał. Jednak nie chciała tego wiedzieć, postanowiła więc wyjść na balkon i zobaczyć, gdzie obecnie się znajduje. Po wyjściu doznała kolejnego szoku. Mianowicie znajdowała się w dużej posiadłości nad ... morzem! ,, Gdzie ja do cholery jestem!?  " pomyślała zła, i nagle poczuła jak ktoś ją obejmuje.
 - Obudziłaś się już? - Spytał zadziorny głos Uchihy przy uchu.
 - Gdzie jestem? - Spytała najpierw miłym głosem.
 - Gdzieś, gdzie nikt cie nie znajdzie. - Powiedział lekko chłodniejszym głosem.
 - Czemu tu jestem?
 - Jesteś jedynie moim zakładnikiem. Dopóki Uzumaki nie zrobi tego co żądam, nie wypuszczę cię stąd. - Powiedział odwracając dziewczynę, aby patrzyła mu w oczy.
 - Myślałam, że taki nie jesteś. - Powiedziała patrząc na niego smutnymi oczami.
 - Przykro mi, ale to była jedynie przykrywka. - Powiedział lodowatym głosem kierując się w stronę pokoju. - Choć dam ci coś na przebranie. - Powiedział odwracając się do dziewczyny, która dopiero teraz sobie przypomniała, że jest w samej koszuli i na dodatek pewnie przebierał ją Uchiha. Na samą myśl o tym zarumieniła się. Brunet wiedząc o co chodzi obojętnie od powiedział. - Nie martw się, przebierała cię Kauto.
- Kauto? - Spytała zdziwiona.
- Później ją poznasz, a teraz choć i radzę ci się nie sprzeciwiać. - Odparł chłodnym głosem nie znoszącym sprzeciwu. Białowłosa postanowiła się go słuchać przez jakiś czas. Po paru minutach przebrana zeszła na dół z brunetem, gdzie już od jakiegoś czasu jego gang jadł śniadanie. - Jeśli chcesz przeżyć lub nadal być dziewicą radzę ci cały czas ze mną być. - Szepnął jej na ucho zanim usiedli przy stole. Większość ludzi znała w pomieszczeniu, ale tylko z widzenia, ponieważ nie znała ich imion. Siadając czuła na sobie czyiś wzrok. Jednak niezbyt się tym przejmowała. Nagle, ktoś wleciał do środka jak opętany z bronią w reku.
 - Ohayo przepraszam za spóźnienie, ale mój poranny trening się troszkę przedłużył. - Jednak nikogo to nie dziwiło, oprócz białowłosej, która nie wiedziała o jakiego typu trening jej chodzi.
 - Mam nadzieję, że nie zrobiłaś zbytniego zamieszania. - Powiedział obojętnie brunet popijając herbatę.
 - Przecież mnie znasz. - Zaśmiała się siadając przy stole i nagle, ktoś przyciągnął jej szczególną uwagę. - A to kto? - Spytała wprost pokazując palcem na biedną Kimiko.
 - Kimiko Akipuden, nasz zakładnik. - Powiedział znów obojętnie połykając powoli i z kulturą śniadanie.
 - Aha. - Powiedziała biorąc się za jedzenie. I dopiero teraz białowłosa zauważyła, że wszyscy w pomieszczeniu jedzą bardzo kulturalnie i w ciszy. Musiała przyznać, iż czuła się z tym nieswojo. Po skończeniu jedzenia udała się wraz z brunetem do bardzo ciemnego miejsca.

***
W pewnym opuszczonym domu siedział blondyn przeglądający jakieś papiery zaś reszta pozostałych osób siedzących w pomieszczeniu ostrzyły bronie, wkładały nowe naboje, gdy nagle do pomieszczenia wbiegła pewna osoba, którą skarcił od razu wzrokiem blondyn.
 - Coś się stało, że tak wbiegasz do pokoju? - Spytał oziębłym głosem.
 - Mam dla ciebie ważną wiadomość, która zapewne cię za interesuje. - Powiedziała blondwłosa dziewczyna kładąc jakąś kartkę na biurku szefa. Niebieskooki niechętnie sięgnął po kartkę, aby ją przeczytać.
 - CHOLERA!!!!!! - Krzyknął zdenerwowany chłopak. Granatowłosa widząc swojego chłopaka w takim stanie podeszła do niego i usiadła na jego kolanach oplatając jego szyję swoimi rękoma.
 - Coś nie tak? - Spytała spokojnie patrząc się mu w oczy.
 - Pamiętasz nasz najważniejszy skarb? - Powiedział spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła głaskać go po głowie.
 - Tak, a czy coś z nim nie tak? - Spytała zaniepokojona białooka.
 - Widzisz Uchiha chce, abyśmy mu go dali zamian za Kimiko Akipuden. - Powiedział o wiele spokojniej kiedy dziewczyna zaczęła całować go w szyję. Musiał jej przyznać, że wiedziała jak zamienić jego złość na pragnienie jej.
 - Kimiko? - Spytała zdziwiona. - Jak to możliwe, przecież jeszcze wczoraj była z nami na lodach. - Powiedziała nie dowierzając.
 - Wisz jaki ona jest szybki? Musimy jak najszybciej się dowiedzieć, gdzie jest i uwolnić ją z rąk tego bydlaka. - Powiedział  pewnie.
 - Co więc zamierzasz? - Spytała tym razem różowowłosa, która właśnie skończyła ostrzyć swój miecz.
 - Najpierw ty z Ino znajdziecie miejsce jej położenia, zaś ja z Hinatą postaram się zorganizować ,,sprzęt".
 - Jak uważasz. - Powiedziała niebieskooka.
 - A więc ruszajcie!! - Rozkazał, a gdy zniknęły podszedł do białookiej piękności, złapał ją w tali i szepnął jej do ucha. - Ale na razie zajmę się tobą i twoim ciałkiem. - Powiedział i zaczął ją strasznie namiętnie całować.  Oboje pragnęli tego.

***
Gdy tylko czarnooki wcisnął przycisk zapalający, który zapalał jedną małą żaróweczkę, dziewczynę ogarnął lęk i przerażenie. W pokoju było strasznie dużo narzędzi tortur i parę zdjęć na ścianach, zaplamione krwią osób na zdjęciach.
 - Co ... co to za miejsce? - Powiedziała strasznie blada dziewczyna.
 - Jeśli będziesz nieposłuszna skończysz tutaj. - Powiedział brunet oziębłym głosem. Jednak dziewczyna stała w osłupieniu przyglądająca się zakamarkom w których zostało jeszcze trochę krwi, a widząc ją przypominała sobie jak jej rodzice zostali w okropny sposób zabici na jej oczach. Nagle z powrotem tych wspomnień dziewczyna zemdlała. Jednak Uchiha uratował ją przed upadkiem i zderzeniem się z twardą podłogą. - Heh, widzę, że przeraża cię widok krwi. - Zaśmiał się brunet, po czym wziął dziewczynę na barana i ruszył w stronę ,,ich" pokoju. Po drodze zaczepił go białowłosy chłopak. - O co chodzi Suigetsu? - Zapytał oschle.
 - Wyruszam razem z Kauto do miasta na patrol. - Oznajmił pewnie chłopak.
 - Dobrze, uważaj na nią. - Powiedział i ruszył w stronę ciemnego korytarza. Na końcu zatrzymał się i wszedł do jednego z pokoi. Położył dziewczynę na łóżku i czekał aż się obudzi, bawiąc się jej włosami. Długo jednak nie chciało mu się czekać i zasnął. Po obudzeniu się zauważył, że nigdzie nie ma dziewczyny. Wściekły przeszukał wszystkie kąty i zeszedł na dół wściekły, gdzie zastał białowłosą z Suigetsu i Kauto.
 - O wilku mowa. - Powiedziała czerownowłosa.
 - Co tu robicie? - Powiedział rozgniewanym głosem.
 - Wyluzuj nie ma co się wściekać. Pomyśleliśmy, że nasz ,,więzień" nie ma piżamy więc jej kupiliśmy. - Powiedziała z uśmiechem.
 - Chyba raczej kupiłaś. - Poprawił ją białowłosy.
 - Okey kupiłam. - Powiedziała udając złą. - No, a teraz czas na obiad! - Powiedziała i już jej nie było. Ku jej krokom ruszyli też Sasuke i Kimiko. Szli w ciszy, ponieważ oboje nie wiedzieli jak zacząć temat. Po dotarciu byli już wszyscy, więc nie czekając dłużej zaczęli konsumować wytrawny obiad. Po zjedzeniu białowłosa namówiła bruneta, aby przeszli się na basen znajdujący się w ogrodzie. Dziewczyna co prawda nie miała stroju, ale dzięki Kauto szybko minął ten problem.
 - No szybciej Sasuke!! - Poganiała chłopaka, idącego za nią, z ręcznikami i innymi pierdołami.
 - Jest naszą zakładniczką, a zachowuje się jakby była na wakacjach. - Mruczał pod nosem Uchiha.
 - Rany chodzisz gorzej od ślimaka. - Skarżyła się dziewczyna po dotarciu na miejsce.
 - Taaa jasne. - Burknął czarnooki.
 - Mniejsza. Czas wypróbować kostium Kauto. - Powiedziała ściągając bluzkę, i odkrywając przy tym czarny dwu częściowy kostium. I nie czekając dłużej wskoczyła do basenu. - Aaaaa jak przyjemnie!!! - Powiedziała i znów zanurkowała. Lubiła pod nią siedzieć. Było tam tak spokojnie i mogła się odprężyć, oraz odciąć od reszty świata. Nagle usłyszała czyiś niewyraźny głos.
 - Widzę, że się dobrze bawisz. - Zaśmiała się lekko postać. Kiedy przyjrzała się uważniej ujrzała białowłosą kobietę z granatowymi oczami w białej bluzie, czarnej spódnicy, czarnych kozakach. Po za tym miała jeden kosmyk włosów po prawej stronie spleciony czarną wstążką i katanę w ręku. - To dobrze, bo niedługo nie będziesz już mogła. - Zaśmiała się i znikła.
 - Zaczekaj!! - Krzyknęła Kimiko wyciągając rękę w stronę znikającej postaci, jednak po przypomnieniu sobie, że znajduje się pod wodą szybko wypłynęła na powierzchnię, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Rozglądała się przerażona szukając białowłosej osoby jednak zastała tylko zdziwionego Uchihę leżącego na leżaku. - Może tak dla odmiany wejdziesz do wody? - Zapytała się opierając się o barierkę.
 - Nie. - Odpowiedział chłodno.
 - Zdecydowanie nie jesteś zbyt zabawny. - Powiedziała wychodząc z wody.
 - Mamy inne rodzaje ,, zabawy ". - Powiedział z uśmieszkiem kiedy dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem.
 - No niby tak ... ja uważam za zabawę pluskanie się w wodzie, zaś ty zabijanie ludzi. - Powiedziała patrząc w oczy chłopaka.
 - Sama widzisz. - Odparł i powrócił do czytana lektury. ,,W porządku! Spróbuję inaczej!"  Pomyślała granatooka i usiadła okrakiem na kroczu chłopaka. Zdziwiony spojrzał na nią oczekując wyjaśnienia.
 - Jeśli się zgodzisz będziesz mógł zrobić ze mną cokolwiek chcesz! - ,,Raz grozi śmierć!" - Ale to oferta tylko na jeden dzień! - Dodała zachęcająco kładąc się na chłopaku i zamykając oczy. Nastała głucha cisza. Było jej bardzo wygodnie, i najlepiej by się stąd nie ruszała, zaś brunet nad czymś myślał.
 - W porządku. - Odparł po dłuższym czasie. Zadowolona zeszła z chłopaka. - Nie mówiłem, że teraz. - Zaśmiał się chwytając Kimiko za rękę i pociągnął ją w swoją stronę, co skończyło się na tym, że znowu na nim leżała, tym razem lekko zarumieniona.
 - Świnia. - Bąknęła, podnosząc głowę w stronę Uchihi.  Ten tylko lekko się zaśmiał. - Poddaję się. - Powiedziała opuszczając głowę na tors chłopaka.
 - Widać, że mnie dobrze nie znasz. - Powiedział głaszcząc ją po głowie. - No dobra choć bo jest straszny upał. - Zadowolona energicznie wstała i stanęła przed basenem. Zaś młody Uchiha stojąc za nią popchnął ją do wody.
 - Sasuke!! - Krzyknęła zła. Chłopak zaśmiał się i poszedł w jej ślady. Oczywiście skończyło się to na chlapaniu się wodą.

***

W tym czasie wśród drzew siedziała sobie dwójka ludzi przyglądający się patrze już od dłuższego czasu.
 - Sasuke już tak dawno nie był tak szczęśliwy ... - Powiedziała uradowana czerwonowłosa okularnica.
 - Ta dziewczyna ma w sobie coś. - Powiedział białowłosy przyglądający się dziewczynie z chytrym uśmieszkiem. - Ciekawe czy w łóżku też taka jest ...
 - A tobie tylko jedno w głowie! - Powiedziała zła uderzając chłopaka w głowę.
 - Ała! - Krzyknął.
 - Dobrze ci tak. - Powiedziała zła.

***

Wieczorem brunet siedział spokojnie w swoim gabinecie przeglądając swoje papiery. Gdy nagle ktoś wszedł do jego gabinetu. Była to czerwonowłosa kobieta o tego samego koloru oczach.
 - Wzywałeś. - Odparła obojętnie stając prze biurkiem za który siedział na skórzanym krześle brunet.
 - Tak ... mam dla ciebie zadanie. - Odparł przeszukując jakieś papiery.
 - Coś ostrego? - Zapytała zachwycona.
 - Prawie. - Na te słowa dziewczynie zrzedła mina. - Jak pewnie zauważyłaś Akastuki coś kombinuje. Dowiedz się koniecznie o co chodzi i melduj mi kiedy wykonają jakiś ruch. - Odpowiedział srogo.
 - Nuda. - Powiedziała zawiedziona.
 - Kauto! - Powiedział lodowatym głosem.
 - Hai. - Powiedziała obojętnie wychodząc. Po kilku minutach brunet uporał się ze wszystkim i zaczął kierować się w stronę ,,ich" pokoju. Po wejściu zastał pół nagą białowłosą. Miała na sobie tylko bieliznę. Zdziwiony popatrzył na dziewczynę, która powiesiła swoje ręce na szyli chłopaka z obojętnym wyrazem twarzy. Brunet podniósł białowłosą i zaczął całować ją w szyję, ta tylko lekko jęczała, a gdy opadli na łóżko czarnooki w końcu się odezwał.
 - Nagle zachciało ci się seksu? - Zapytał patrząc w oczy dziewczynie.
 - Mówiłam ci, że będziesz mógł ze mną zrobić co chcesz. - Powiedziała dziewczyna patrząc szczerze w oczy chłopaka.
 - Nie chcesz tego robić prawda? - Powiedział czytając z jej oczu.
 - Nie mam wyboru ... - Powiedziała smutno. Nagle zrobiło się trochę głupio brunetowi, chciał zdobyć jej zaufanie i nie mieć jej za wroga, a robi całkowicie przeciwnie. I nagle coś wpadło do głowy młodego Uchihy.
 - Ubieraj się. Skorzystam z tej obietnicy kiedy indziej. - Powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej plecami do dziewczyny.
 - Dziękuję. - Szepnęła mu do ucha przytulając się do jego pleców. Zaś później udała się do łazienki przebrać się w piżamę. Stała tak przed lustrem czesząc włosy, gdy nagle przypomniała sobie dziewczynę z wody. Postanowiła spleść kosmyki włosów tak samo jak ona tylko po obu stronach włosów. Po przebraniu się wyszła z pomieszczenia do pokoju w, którym leżał Sasuke w samych bokserkach. - I jak wyglądam? - Spytała i dopiero teraz brunet zauważył, że miała na sobie białą koszulę nocną z długimi rękawami i dekoltem, oraz naszyjnikiem z wisiorkiem w kształcie kropli łzy.
 - Może być. - Powiedział obojętnie, jednak wiedziała, że te słowa znaczyły coś więcej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Tadam! Kolejny rozdział napisany. Jestem z siebie dumna, bo męczyłam go strasznie długo. Wiem, że jest 23, ale jak widzicie pracuję nad rozdziałami nawet tak późno! Teraz zostało napisać Sasusaku love of forever i przetłumaczyć odcinek 7 2/2 z Mermaid Melody! Ciekawe czy zdążę przed wyjazdem na wakacje? Ale co tam. Życzę wam miłych wakacji kochani!


Kimiko w nowej piżamie 

piątek, 9 maja 2014

Powiadomienie!!!!

 rozdział 9 na SasuSaku love of forever był ostatnim w tym miesiącu i chyba w czerwcu też nie dodam żadnej notki. Czemu? No cóż głównie dla tego, że jest już prawie koniec roku szkolnego i muszę się wziąć ostro do nauki, podobnie jak 96Neko Vocaloid. Wiem, że wiele osób czekało z niecierpliwością na notki na pozostałych blogach, ale nie mogę. Po prostu brak czasu, no i przez te dwa miesiące nie będę oglądać anime T^T co głównie wpływa na moją wenę.

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 3

Następnego ranka białowłosą piękność obudziły pierwsze promienie słońca, które przedzierały się przez zasłony. Pół przytomna zaczęła powoli otwierać, swoje granatowe oczy. Lecz, gdy sobie przypomniała wczorajsze wydarzenia, krzyknęła z przerażenia, nie wiedząc dokładnie, gdzie się znajduje. Nagle usłyszała czyjeś nadchodzące kroki. Przerażona, wzięła poduszkę i ukryła się pod drzwiami. Po otwarciu się drzwi szybko skoczyła na kogoś z zaskoczenia z poduszką w gotowości.
 - Kimiko? Co ty wyprawiasz? - Usłyszała znajomy głos, jej wczorajszego wybawcy.
 - S ... Sasuke? - Powiedziała ze łzami w oczach i namalowanym strachem na twarzy. - Tak się cieszę, że to ty!! - Krzyknęła szczęśliwa przytulając zdziwionego chłopaka.
 - No jasne, że to ja, a myślałaś, że kto? - Zaśmiał się głaszcząc dziewczynę po głowie.
 - Tak się bałam, że to ci z wczoraj. - I wtedy chłopak zrozumiał, że dziewczyna musi być wciąż w szoku.
 - Oj jakaś ty głupiutka Kimiko. - Zaśmiał się przytulając dziewczynę, jeszcze bardziej do siebie. Może i jest silna na co dzień, ale kryje w sobie kruchą i przestraszoną dziewczynę. Jeszcze przez jakiś czas byli w takiej pozycji, dopiero kiedy dziewczyna szepnęła na ucho Uchihi, że już wszystko w porządku. Po kilku minutach siedziała już w jadalni, ubrana w mundurek szkolny, jedząc śniadanie, które przygotował jej brunet.
 - Swoją drogą, co tu robisz. - Powiedziała, przeżuwając kromkę chleba.
 - Zasnęłaś u mnie w aucie, a gdy cię odstawiłem do twojego mieszkania nie chciało mi się wracać do siebie. Poza tym tak coś myślałem, że możesz być jeszcze w szoku. - Powiedział obojętnie patrząc się na jedzącą dziewczynę.
 - Nie myślałam, że może się coś takiego wydarzyć w tym mieście. - Powiedziała kończąc śniadanie.
 - Witaj w Tokio. - Powiedział z zadziornym uśmieszkiem. Podczas, gdy białowłosa zmywała talerz. - Dobra księżniczko śpiesz się, bo trzeba iść do szkoły. - Powiedział obojętnie patrząc się na zegarek.
 - Już, już. - Powiedziała biorąc torbę z książkami. Po wyjściu z mieszkania zastała Uzumakiego.
 - Ohayo Kimiko. - Powiedział z uśmiechem.
 - Ohayo Naruto. - Odpowiedziała, i w tym momencie wyszedł z mieszkania dziewczyny brunet.
 - No nie wierzę Sasuke. Dopiero co tu przyjechała, a już ją przeleciałeś! - Krzyknął zdenerwowany w stronę czarnookiego.
 - O czym ty mówisz głąbie. Wpadłem do Kimiko tylko na chwilę. - Powiedział lodowatym głosem w stronę blondyna. Zaskoczony Uzumaki odwrócił wzrok i odszedł.
 - Nie musiałeś być taki nie miły. - Powiedziała zła w stronę bruneta.
 - Nie mów mi co mam robić, a czego nie. - Powiedział zły, i tak zaczęli iść w ciszy.
 - Sasuke ... - Zaczęła niepewnie.
 - O co chodzi? - Spytał zdziwiony odwracając się w stronę dziewczyny.
 - Czy ... czy ... - Dukała niepewnie.
 - Powiesz to w końcu, czy nie? - Powiedział lekko zdenerwowany.
 - Czy po szkole wrócimy razem? - Powiedziała nieśmiało odwracając wzrok.
 - Czemu nie? - Odparł obojętnie. I resztę drogi przeszli w ciszy. Dotarli do szkoły na czas. Podczas, gdy Akipuden zmieniała obuwie, Uchiha gdzieś zniknął.

***
 - Streszczaj się. Po co tu przyszłaś? - Powiedział brunet opierając się o drzewo.
 - Przyszłam się spytać czy znalazłeś już nowego członka. - Odparła osoba siedząca, na gałęziach drzew.
 - Tak, ale nie łatwo będzie ją przekonać. Muszę najpierw zdobyć jej zaufanie.
 - Lepiej się pospiesz, bo inaczej ktoś cię wyprzedzi. - Powiedziała spoglądając swoimi żółtymi oczami na bruneta.
 - O to akurat nie musisz się martwić. Zawszę dostaję to czego chcę. - Prychną.
 - Lepiej żebyś miał rację.
 - Zawsze mam. Czyś byś już zapomniała o tym Kauto? - Spytał spoglądając na dziewczynę.
 - Jeszcze zobaczymy. - Powiedziała zeskakując z drzewa. - Chyba musisz już iść. - Powiedziała obojętnie słysząc odgłos dzwonka, i po chwili już jej nie było.

***
W trakcie przerwy ...
 - Kimiko!! - Usłyszała nagle głos blondyna ścierając tablicę.
 - O co chodzi? - Spytała zdziwiona spoglądając na niebieskookiego.
 - Możemy chwilę pogadać? - Spytał podbiegając do zdziwionej granatookiej.
 - Jasne. - Odparła uśmiechając się.
 - Super. - Powiedział ciągnąc białowłosą w stronę dachu. Po dotarciu spotkali tam też Ino, Sakurę i Hinatę. Zdziwiona spojrzała pytająco na chłopaka.
 - Ach tak! - Przypomniał sobie. - Mamy dla ciebie propozycję. - Powiedział tajemniczo.
 - Jaką? - Spytała coraz bardziej ciekawa.
 - Chcemy się dowiedzieć, czy nie chciałabyś czasem dołączyć do naszego gangu Team 7. - Odparła białooka wyprzedzając Uzumakiego.
 - Hej! Ja chciałem to powiedzieć! - Krzyknął zły na swoją dziewczynę.
 - No to powiedz. - Odparła obojętnie.
 - Teraz to już nie ma sensu! - Powiedział udając naburmuszonego.
 - Oj nie gniewaj się Naruto-kun. - Powiedziała przytulając się do pleców Uzumakiego.
 - Nie zwracaj na nich uwagi. - Zaśmiała się Ino.
 - No więc jak? - Spytała Haruno.
 - Sama nie wiem ... muszę się zastanowić. Przekażę wam w poniedziałek. - Powiedziała uśmiechając się.
 - Dobrze więc czekamy z niecierpliwością. - Odparła spokojnie różowołosa odwzajemniając uśmiech, podczas, gdy nasza parka dalej się kłóciła.

***
Po lekcjach ...
 - Jeszcze raz ci dziękuję, że zgodziłeś się mnie odprowadzić. - Uśmiechnęła się granatooka.
 - Spoko. Nie chce mi się ciebie znowu ratować. - Odparł obojętnie brunet.
 - Wiesz ... Naruto i inni poprosili mnie żebym dołączyła do ich gangu. - Zaczęła nieśmiało.
 - Zgodziłaś się? - Zapytał zdziwiony i zdenerwowany, ale starał się tego zbytnio nie poznać po sobie.
 - Jeszcze nie ... postanowiłam dać im znać w poniedziałek. - ,, Kurcze sprawy się pokomplikowały, ta dupiana Kauto miała rację. Cholera teraz muszę ją przekonać żeby to do mnie dołączyła, lub porwę ją dla okupu. Hehe tak to o wiele lepszy pomysł." Pomyślał czarnooki i ukradkiem spojrzał na dziewczynę.
 - Słuchaj Kimiko, nie chciałabyś dziś do mnie wpaść? - Spytał nagle.
 - Hym? Ach czemu by nie w końcu jestem ci winna przysługę. - Powiedziała obojętnie. Brunet na te słowa
uśmiechnął się chytrze, prawie nie widocznie. Gdy przechodzili koło małego klubu z karaoke od razu odezwała się do bruneta. - A może na chwilę wstąpimy do klubu, kto otrzyma więcej punktów będzie musiał spełnić dowolne życzenie wygranego. Co ty na to? - Powiedziała z chytrym uśmieszkiem, do czarnookiego.
 - Heh. Zgadzam się. - Odparł wchodząc do budynku.
 - O! Zobacz nawet można grać na instrumentach. - Powiedziała zafascynowana. - Już nie żyjesz. - Rzuciła w stronę bruneta pewna wygranej.
 - Jeszcze zobaczymy. - Powiedział tajemniczo.
 - No to ja chcę zacząć. - Rzuciła szybko wchodząc na scenę i zabierając gitarę elektryczną. Śpiewała dość znane kawałki, później przyszedł czas na bruneta. Zaśpiewał tak, że w ułamku sekundy przybiegły pod scenę dziewczyny, które strasznie piszczały, gdy na nie spojrzał. I tak wynik był już przewidywalny: Kimiko Akipuden: 40 % / Sasuke Uchiha: 60%.
 - No to ja wygrałem. - Zaśmiał się brunet czochrając po włosach Akipuden w drodze powrotnej.
 - Gratulacje. - Powiedziała obrażona. - No to co mam zrobić? - Spytała patrząc na Uchihę wyczekującym wzrokiem.
 - Wkrótce się dowiesz. - Powiedział tajemniczo otwierając drzwi, od mieszkania.
 - A Itachiego nie ma? - Spytała zdziwiona wchodząc do mieszkania.
 - A czemu miał by być? - Spytał zdziwiony.
 - No bo myślałam, że razem mieszkacie. - Powiedziała siadając na kanapie.
 - No to się myliłaś, a teraz przepraszam, ale muszę do kogoś zadzwonić. - Powiedział wychodząc z pokoju. Podczas nieobecności chłopaka, białowłosa zauważyła jakieś zdjęcie znajdujące się na półce. Podeszłą więc je zobaczyć. Po podniesieniu go od razu poznała Sasuke i Itachiego, tyle, że byli na nim jeszcze dziećmi, zaś obok nich znajdowali się jeszcze jacyś ludzie. - To moi rodzice. - Usłyszała nagle głos bruneta za sobą.

***
Po opuszczeniu salonu udał się do swojego pokoju. Wpisał szybko numer telefonu i zadzwonił. Po dłuższym oczekiwaniu usłyszał w końcu znajomy głos w słuchawce.
 - Halo?
 - No wreszcie Suigetsu. Myślałem, że się już nie doczekam, aż ruszysz łaskawie tyłek i odbierzesz! - Krzyknął zły.
 - Sorka, ale przeszkodziłeś mi w zabawie z fajną dupą, a tak wogóle to dawno nie dzwoniłeś.
 - Dobra przejdę od razu do rzeczy. Postaraj się jak najszybciej urwać i przyjedź do mnie. Bo jest u mnie dziewczyna i bardzo mi zależy na tym żeby ją mieć. - Usłyszał po tych słowach śmiech od strony przyjaciela.
 - Nowa zdobycz?
 - Nie do końca, a teraz się pospiesz! - Rozkazał lodowatym głosem, i wyłączył słuchawkę. Zawsze go wkurzał ten idiota. ,, Tylko baby mu w głowie." Pomyślał wchodząc do pokoju, i zauważył, że dziewczyna trzyma coś w ręce. Podchodząc do niej zauważył, iż to jego stare zdjęcie.
 - To moi rodzice. Już od paru lat nie żyją. - Powiedział spoglądając na zdjęcie, i widząc, że dziewczyna chce coś powiedzieć wyprzedził ją. - Wypadek drogowy. - Odparł odkładając zdjęcie na półkę.
 - Przykro mi nie wiedziałam. - Powiedziała smutna. - Wiesz moi też już od jakiegoś czasu nie żyją.

***
 - Ach ten Sasuke. Zawsze musi mi przeszkodzić w zabawie. - Powiedział siadając na łóżku koło gołej blondynki.
 - Coś nie tak? - Spytała przytulając się do pleców chłopaka.
 - Nic takiego Ino. - Odparł odwracając się do dziewczyny i zaczął masować oraz całować je piersi tak, że dziewczyna zaczęła jęczeć z zadowolenia. - Muszę już iść. - Powiedział i zaczął się ubierać.
 - No weź. Nie zostawiaj mnie tu. Jestem pewna, że możesz jeszcze chwilę zostać. - Mówiła kusząc chłopaka.
 - Niestety nie. Na razie. - Powiedział wychodząc z pokoju. Wsiadając do samochodu i zaczął jechać bardzo szybko w stronę mieszkania kumpla.

***
 - Wiesz możesz spełnić teraz moje życzenie? - Spytał nagle brunet.
 - Jakie? - Spytała zdziwiona.
 - Zamknij na chwilę oczy. - Odparł.
 - To tyle? - Spytała zdziwiona.
 - Po prosu to zrób.
 - No okej. - Odparła zamykając oczy. Czarnowłosy, zaś wyciągną z kieszeni jakąś szczykawkę i wstrzyknął dziewczynie do ramienia. - Czekaj! Co ty ... - Nie zdążyła dokończyć, ponieważ zemdlała.
 - Skończyło się udawanie milusiego. - Powiedział lodowatym głosem łapiąc upadającą dziewczynę, po czym położył ją na całej długości kanapy, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. - No wreszcie. - Odparł widząc białowłosego w drzwiach.
 - Czego chciałeś? - Odparł wchodząc do mieszkania, i widząc leżącą nieprzytomną dziewczynę na kanapie od razu odparł. - Chcesz żebym się z nią zabawił? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.
 - Idioto! Od dzisiaj trzymamy ją dla okupu, a teraz pośpiesz się bo trzeba ją zabrać, gdzieś, gdzie nikt ją nie znajdzie. - Odparł lodowatym głosem mrożącym krew w żyłach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział szczerze taki sobie. Mam też dla was niespodziankę! Poprosiłam kolegę, żeby narysował Kimiko. Rysunek będzie się znajdować na samym dole. No i bardzo mu zależy na tym, abyście powiedzieli jak wam się podoba :D.

Kimiko z gitarką ^.^

Sasek na scenie

Projekt kolegi: Kimiko w mundurku szkolnym :D


wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 2

 - Cześć faktycznie dawno, to będzie jakieś 5 lat. Od tamtego czasu nieźle się zmieniłaś. - Powiedziała z uśmiechem białowłosa wciąż nie wierząc, że jej najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa chodzi do tej samej szkoły.
 - Ty też. Prawie cię nie poznałam. - Zaśmiała się. - Do której klasy chodzisz?
 - 2 c, a ty?
 - 2c? To świetnie! Mój chłopak też tam chodzi więc będziemy się dość często widywać. Swoją drogą kto cię nauczył tych ruchów?
 - Tata ... - Gdy tylko powiedziała te słowa nieco posmutniała, a granatowłosa dobrze wiedziała czemu.
 - Przykro mi. Słyszałam co się wydarzyło.  - Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. - No a teraz choć bo chyba nie chcesz się spóźnić na lekcje WFu . - Powiedziała biegnąc w stronę szatni trzymając przy tym białowłosą za rękę. Po kilku minutach znajdowały się już na boisku.
 - No dobrze dziewczęta jak już pewnie niektóre pamiętają będziemy mieć dzisiaj zajęcia z chłopcami. - Gdy wypowiedział te słowa w mgnieniu oka pojawili się chłopcy. - Jako, że na ostatnich wspólnych zajęciach dziewczęta wybierały w co będziemy grać, dziś wybiorą chłopcy.
 - PIŁKA NOŻNA!!! - Krzyknęli wszyscy z uśmiechami na ustach. Widać było po minach dziewczyn, że niezbyt im się to spodobało, tylko dwie z pośród nich miały uśmiechy na ustach, a były to Kimiko i Hinata. Dobrze pamiętały, że w dzieciństwie uwielbiały w to grać.
 - Dobrze, a teraz Naruto i Sasuke wybierzcie swoje składy.
 - Kiba! - Krzyknął uradowany blondyn.
 - Suigetsu!
 - Shikamaru!
 - Jugo!
 - Lee! - Krzyknął Uzumaki wywołując chłopaka, który był uderzająco podobny do nauczyciela WF-u.
 - Neji!
 - Chouji! - I w tej chwili Uchiha się uśmiechnął ponieważ teraz pora była na wybranie dziewczyn, a dobrze wiedział, że obydwoje chcą mieć tą samą dziewczynę w składzie, aby sprawdzić jej umiejętności.
 - Kimiko! - Po tych słowach uśmiechnął się triumfalnie do blondyna.
 - Hinata!
 - Tenten!
 - Sakura!
 - Temari!
 - Ino! - I tym razem to blondyn się uśmiechnął ponieważ Uchihi trafiła się największa niezdara w sporcie oraz jego największa fanka Karin.
 - Karin ... - Powiedział niezadowolonym głosem brunet.
 - Och nie martw się Sasuke-kun, nie gniewam, się że mnie wybrałeś ostatnią. - Powiedziała czerwonowłosa tuląc się do jego ramienia. Kilka minut później zostało już tylko kilka minut do końca meczu z wynikiem 0-0 te kilka minut zależało od tego która teraz z drużyn wygra. Białowłosa postanowiła zaryzykować i strzelić do bramki. Jednak przeciwna drużyna wiedziała, już co zmierza i zaczęli jej zagradzać drogę niestety na darmo, ponieważ robiła świetne uniki. Już tylko kilka centymetrów dzieliło ją od bramki, do akcji wkroczyła Hinata, i biegły łeb w łeb. W końcu granatowłosa wykonała ślisk by przejąć piłkę, jednak białowłosa w ostatnim momencie podskoczyła z piłką i po wylądowaniu strzeliła szybkiego gola, co sprawiło, że drużyna czarnowłosego wygrała.
 - Niezły mecz. Słuchaj idziemy dzisiaj po szkole na lody, może chciałabyś iść z nami? - Powiedział Uzumaki podchodząc do dziewczyny.
 - Czemu nie. - Powiedziała z uśmiechem.
 - Dobrze to koniec na dziś moi młodzi, a teraz idźcie do szatni się umyć i przebrać. - Białowłosa uśmiechnęła się prawie niewidocznie, na słowa nauczyciela. Do wejściu do szatni szybko się umyła i przebrała, po czym wybiegła z szatni, ale nie w stronę auli lecz w stronę szatni chłopców. Tak jak przypuszczała wszyscy byli jeszcze pod prysznicem. Jednak nie zamierzała czekać, aż ktoś ja przyłapie, dlatego zaczęła szybko szukać szafki Uchihi. Gdy namierzyła wyszukiwaną szafkę, szybko ją otworzyła i wyciągnęła z niej ubrania. ,, To za wczoraj." Pomyślała wychodząc z pomieszczenia. Długo nie musiała czekać żeby usłyszeć krzyki czarnowłosego.
 - Gdzie są moje ubrania??!!!
 - Tego szukasz? - Spytała stając w drzwiach z ubraniami. Jednak szybko się zarumieniła, gdy zobaczyła chłopców w samych ręcznikach, a zwłaszcza na widok chłopaka na którym przeważnie skupiała swój wzrok. Był to widok dla każdej jego największej fanki. Miał na sobie tylko biały ręcznik, przez co było widać jego nagi umięśniony tors na który kapało kilka kropel wody z mokrych włosów.
 - Tak, a teraz oddawaj. - Powiedział wyciągając wyczekująco rękę.
 - Jeśli chcesz to sobie weź. - Powiedziała wybiegając z pomieszczenia.
 - Suka! - Szepnął biegnąc za dziewczyną. Biegali tak mniej więcej po całej szkole, aż dziewczyna się nieco zmęczyła, stając na środku auli. - Dobra koniec zabawy, a teraz oddaj. - Powiedział z wyciągniętą ręką, totalnie zapominając, że wciąż jest w samym ręczniku.
 - Dobra trzymaj. Powiedziała śmiejąc się i rzucając mu jego własność. I właśnie w tym momencie, gdy tylko je złapał ręcznik spadł mu totalnie odkrywając jego czułe miejsce pokazując wszystkim zebranym na auli. Białowłosa miała całą czerwoną twarz, szybko zakrywając ja rękami aby nie patrzeć na chłopaka, a żeby było jeszcze gorzej. Nagle czerwonowłosa Karin skoczyła mu na plecy nieświadoma obecnej sytuacji.
 - Ohayo Sasuke-kun!! - Krzyknęła wisząc na nim.
 - Złaź ze mnie dziwko!!
 - Dobrze, dobrze. Nie denerwuj się tak kochanie. - Powiedziała zeskakując z niego z wciąż oplecionymi dookoła niego rękoma, którymi zaczęła schodzić, aż w końcu coś dziwnego poczuła. Zdziwiona postanowiła zobaczyć co to takiego, a gdy ujrzała co to takiego, spłonęła rumieńcem i krzyknęła szczęśliwa. - Ohhhh Sasuke-kun to jeszcze za wcześnie!!!! - Chłopak szybko ubrał ręcznik i zaczął biegnąć w stronę szatni. - Już nie żyjesz Kimiko!!!!!!!!!!

 ***
Następną lekcją była plastyka, na której ( pewnie jak we wszystkich szkołach ) był kompletny luz. Białowłosa siedziała z wciąż złym czarnowłosym, który jeszcze nie zdążył się jej odwdzięczyć przez dzwonek. Granatooka nie wiedziała kompletnie jak zacząć temat. Po chwili jednak zirytowana dziewczyna wstała. Wzięła czerwono-czarny plecak chłopaka, czego wcale nie zauważył, i wyrzuciła go przez otwarte okno po czym powiedziała do Uchihi.
 - O! Patrz Sasuke leci czerwono-czarny ptaszek. - Powiedziała zirytowanym głosem. Chłopak tylko prychnął.
 - Suuuper, fascynujące. - Powiedział chłodnym głosem, po chwili przypomniał sobie coś i chciał sięgnąć do plecaka, ale nigdzie go nie zastał. - Gdzie mój plecak? - Spytał zdziwiony rozglądając się wokoło siebie.
 - No nie słyszałeś jak ci mówiłam, że leci ptaszek? - Powiedziała białowłosa wciąż stojąc z lekkim uśmiechem. Gdy chłopak skapnął się o co jej chodziło, wyjrzał przez otwarte okno, gdzie zobaczył na ziemi swoją własność.  Zdenerwowany wziął plecak dziewczyny i uczynił to samo, co ona przed chwilą.
 - O! Zobacz teraz leci jasno różowy. - Powiedział spoglądając na nią ze złością.
 - Ty dupku!!
 - Cicho!! Kimiko i Sasuke siadać natychmiast!! - Powiedział zdenerwowany Iruka-sensei.
 - Idiotka. - Szepnął.
 - Debil. - Gdy tylko usłyszeli dzwonek, oboje wstali w popłochu i wybiegli z klasy. Białowłosa - uciekając przed Uchihą i po plecak, zaś Sasuke żeby zamordować dziewczynę. Biegli tak do ogródka na który rzadko kto przychodzi, więc byli sami. Biegnąc tak białowłosa postanowiła to zakończyć,, więc szybko stanęła i podcięła chłopakowi nogi, jednak chłopak złapał dziewczynę za rękę, co skończyło się wspólnym upadkiem. Tylko, że ze strony chłopaka skończyło się gorzej ponieważ upadł plecami na twardą ziemię, zaś dziewczyna na jego klatę.
 - Teraz już nie uciekniesz. - Powiedział z szatańskim uśmieszkiem, łapiąc ją za ręce.
 - He he. Chyba tak. - Powiedziała zmęczona kładąc się na jego torsie. Chłopak o dziwo nie protestował. Równie tak samo jak dziewczyna był zmęczony. Leżeli jeszcze tak przez chwilę odpoczywając, aż w końcu dziewczyna postanowiła dać chłopakowi trochę wytchnienia. Po zejściu z Uchihy podała mu rękę pomagając wstając czarnowłosemu.
 - Choć trzeba w końcu iść po plecaki. - Powiedział kierując się w stronę ich rzeczy.
Po lekcjach tak jak się umówiła poszła na lody z Naruto, Hinatą, jakąś różowołosą dziewczyną i blondynką, które znała tylko z widzenia.
 - Oh! Zapomniałem. Przecież wy się jeszcze nie znacie. - Powiedział zakłopotany blondyn jedząc łyżeczką waniliowe lody z pucharka. - To jest Sakura ... - Powiedział wskazując na różowołosą dziewczynę. - ... jest piękna, ale silna i zadziorna ... AŁA!! - Krzyknął kiedy dziewczyna uderzyła go w głowę.
 - Nie słuchaj tego palanta. - Powiedziała z życzliwym uśmiechem zielonooka.
 - A to jest Ino. - Wskazał blondynkę, która dotąd siedziała cicho, stukając coś na telefonie. - No dziewczyny, przedstawiam wam naszą nową uczennicę Kimiko.
 - Cześć miło cię poznać. - Powiedziały jednocześnie.
 - Was też. - Powiedziała nieśmiało biorąc do buzi lody.
 - Powiedz ... - Zaczął niepewnie. - ... dlaczego przyjechałaś do tego miasta pełnego gangów i różnych niebezpieczeństw? - Powiedział z nieznanym dotąd wzrokiem na granatooką. Dziewczyna chwile się zastanawiała i po chwili odparła.
 - To była ostatnia wola mojej matki. - Powiedziała smutnym głosem patrząc się w martwy punkt. Sama myśl o jej rodzicach strasznie ją przygnębiał, a już w szczególności rozmowa o nich.
 - Rozumiem. - Odparł.
 - Powiedz byłaś już na zakupach w tym mieście? - Spytała granatowłosa aby rozluźnić atmosferę.
 - Nie ... jeszcze nie zdążyłam. - Powiedziała białowłosa z wymuszonym uśmiechem.
 - To świetnie! Bo akurat tak się składa, że Naruto przegrał ostatnio ze mną zakład i teraz wsi mi zakupy w galerii. - Powiedziała uradowana. - Idziecie z nami dziewczyny?
 - Pewnie! - I tak biedny blondyn został skazany na kilka godzin męczarni na zakupach w galerii. Chodzili tak z 3 godziny, aż w końcu białowłosa musiała iść do domu.
 - Przykro, mi ale muszę już iść do domu. To do jutra! - Powiedziała z uśmiechem na ustach biegnąc w stronę przystanku autobusowego. Po dotarciu popatrzyła na spis jazdy. - Chyba będę musiała iść pieszo. - Powiedziała smutna kiedy zobaczyła, że ostatni autobus już odjechał. Powolnym krokiem zaczęła kierować się w stronę domu. Nie spieszyła się zbytnio, ponieważ wiedziała, że będzie musiała iść jakieś dwie godziny. Po godzinie marszu było już całkiem ciemno, tylko kilka latarni oświetlały lekko drogę. Dziewczyna miała złe wspomnienia związane z marszem po ciemku. Tak zginęła jej matka. Niecałe pięć minut później czuła jakby ktoś za nią szedł. Aby to sprawdzić postanowiła przyspieszyć kroku. Usłyszała, że osoba za nią zrobiła to samo. Wystraszona dziewczyna zaczęła biec nie patrząc gdzie, co było jej wielkim błędem ponieważ skręciła w ślepy zaułek. Granatowłosa odwróciła się aby zobaczyć kto ją ścigał. Tajemnicza osoba zaczęła się coraz bardziej przybliżać z szatańskim uśmieszkiem.
 - He he widzę, że niezła sztuka mi się tu trafiła. - Powiedział mężczyzna patrząc się na jej lekki dekolt, na co dziewczyna się lekko zarumieniła i zasłoniła rękami. Teraz mogła dobrze się mu przyjrzeć. Miał krótkie czerwone włosy, tego samego koloru oczy, czarne spodnie i brązową bluzkę. Gdy był już blisko, granatooka się odruchowo cofnęła. - Nie musisz się mnie bać. Ja chcę się tylko z tobą pobawić. - Powiedział podchodząc do niej coraz bliżej z tym samym uśmieszkiem na ustach.
 - Dzięki, ale muszę już iść. - Powiedziała spokojnym głosem, ale w głębi duszy była przerażona.
 - A gdzie ci tak spieszno? Nie wolisz zostać zemną chwilę. - I nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ chłopak przyciągną ją mocno do ściany, po czym zaczął ją macać jedną ręką po piersiach, a drugą trzymał jej ręce żeby nie mogła uciec.
 - Przestań!!! Proszę! - Krzyczała przerażona, lecz czerwono włosy tylko się śmiał. Białowłosa najchętniej by go kopnęła i uciekła, ale niestety nie mogła tego zrobić ponieważ jego nogi przypierały jej do ściany. Była całkiem bezbronna. Czerwonooki powoli zaczął ściągać jej bluzkę, na co dziewczyna się mocno zaczerwieniła. - Nie!!! Przestań!! Pomocy!!! - Krzyczała przerażona na marne.
 - Hej Sasori! Czemu się nie podzielisz? - Usłyszała czyiś głos za plecami chłopaka.
 - Spierdzielaj stąd Deidara! - Powiedział zły odwracając głowę do nich.
 - No nie bądź taki. Co powiesz na trójkącik? - Po usłyszeniu tych słów białowłosa zaczęła się jeszcze mocniej wyrywać.
 - Nie!!!
 - Siedź cicho suko! Nie ty tu decydujesz. - Powiedział odwracając głowę w jej stronę. - A wracając co ciebie Deidara, czemu nie. - Blondyn się tylko uśmiechną i pomógł koledze ściągnąć granatookiej bluzkę.
 - Widzę, że upolowałeś niezły towar. - Powiedział przełykając ślinę z uśmiechem na ustach. Patrząc na jej biust. Dziewczyna opadła na kolana zmęczona, nie miała już siły się wyrywać.  Z jej pięknych oczu zaczęły spływać łzy.
 - Ej! Wy tam co wy jej robicie!! - Nagle usłyszała znajomy głos po drugiej stronie zaułku.
 - Nie twój interes Sasuke! Spadaj stąd. Nie mam ochoty się teraz bić z tobą! - Krzyknął zły czerwonooki.
 - Niestety nie masz wyboru. Nie pozwolę ci zgwałcić mojej koleżanki. - Powiedział z uśmiechem. - Dawno się nie biłem. Przyda mi się trochę rozrywki. Oj spleje się krew. - Powiedział z uśmiechem na ustach podchodząc coraz bliżej. Blondyn tylko prychnął i złożył rękę w pięść, po czym chciał przyłożyć czarnowłosemu, ale ten szybko zrobił unik i przywailł przeciwnikowi kolanem w brzuch, tak mocno, że z ust gwałciciela wyleciała krew. Chłopak złapał się za brzuch i opadł na kolana. Z czerwonowłosym nie yło jednak tak łatwo. Obydwaj byli bardzo silni i robili szybkie uniki. Po kilku minutach walki czerwonowłosy szybko odskoczył do tyłu i pomógł partnerowi wstać.
 - Ty jednak jesteś młodszym bratem Itachiego. - Powiedział po czym uciekli. Chłopak tylko prychnął i po chwili przykucnął przy wciąż przerażonej dziewczynie, która cały czas patrzyła się w ziemię.
 - Wszystko dobrze? - Spytał łapiąc ją za ramię.
 - S-sasuke? - Spytała odwracając wzrok na bruneta.
 - Już wszystko dobrze.
 - Tak się cieszę, że cię widzę! - Krzyknęła szczęśliwa wciąż nie dowierzając, przytulając się do chłopaka, ze łzami w oczach. Zaskoczony chłopak upadł na ziemię, tak że nogi dziewczyny wylądowały między jego nogami.
 - Miałaś szczęście, że przyszedłem w porę. - Powiedział lekko się rumieniąc, gdy się zoriętował, że białowłosa wciąż jest w samym staniku. Granatooka nie chciała go puszczać było jej tak ciepło i przyjemnie, ale musiała niestety to zrobić. Gdy zaczęła powoli go puszczać zauważyła, że jego oko krwawi.
 - Oh! Ty krwawisz! Poczekaj zaraz ci to wytrę. - Powiedziała szukając w kieszeniach spodni chusteczek.
 - Mną się nie przejmuj. Lepiej się szybko ubierz. - Powiedział kiedy wycierała mu oko, po skończeniu tej czynności dziewczyna podniosła z ziemi bluzkę po czym ją szybko ubrała. - Choć podwiozę cię. - Powiedział ciągnąc granooką za rękę w stronę czarnego mercedesa. W drodze powrotnej Kimiko zasnęła, zmęczona wszystkimi emocjami, które jej dzisiaj towarzyszyły.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Uznałam, że na początku był zbyt milutki więc dodałam coś na koniec <3. No nic jeszcze tylko przeprosiny dla jednej dziewczyny, która pisze bloga o Sasusaku. Bardzo cię przepraszam za skopiowanie pomysłu na tą akcję z ptaszkiem xd. Gorąco zapraszam do komentowania!


Kimiko w nocy

Sasuke z krwawiącym okiem.

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 1

*** Notka z dedykacją dla Dominiki Stasiak dzięki, której ten blog jeszcze istnieje ***

Po wejściu do mieszkania usłyszała jeszcze chłodniejszy głos niż przed chwilą.
 - Czego jeszcze chcesz Itachi??!! - Zapytał głos dochodzący z salonu.
 - Może byś tak ładniej się zachowywał masz gościa. - Powiedział prowadząc białowłosą do pokoju
 - A kogo niby takiego? - Spytał się czytając jakąś książkę.
 - Sam zobacz. To twoja owa sąsiadka. - Powiedział z uśmiechem na ustach kładąc rękę na ramieniu dziewczyny.
 - Nowa sąsiadka? A tak słyszałem o niej. - Powiedział wstając z kanapy aby zobaczyć granatooką. Chłopak był w wieku Kimiko, miał czarne oczy i włosy podobnie jak Itachi, białą koszulę i czarne spodnie. Popatrzył na nią obojętnym wzrokiem, po czym wrócił do poprzedniego zadania.
 - Yyy ... a tak zaraz ci coś przyniosę do jedzenia. - Powiedział zmieszany Itachi idąc w stronę kuchni. Za to białowłosa podeszła do niego od tyłu.
 - Co tam czytasz?
 - Książkę. - Odparł bez wzruszenia.
 - A jaki ma tytuł?
 - Fajny.
 - Ok. Sama sprawdzę. - Powiedziała wyrywając mu z ręki książkę.
 - Hej!! Co robisz?
 - Zabijanie po cichu 3. - Powiedziała olewając jego pytanie. - Nawet ciekawa książka, ale bardziej mi się podobał tom 5.
 - Proszę bardzo. Mam nadzieję, że będzie ci smakować. - Wtrącił się Itachi przynosząc talerz z jedzeniem.
 - Dziękuję. - Powiedziała podchodząc do stołu gdzie leżał już talerz.
 - No ja już muszę iść. To część. Sasuke nie narób mi wstydu gdy mnie nie będzie. - Powiedział Itachi zanim wyszedł. Później siedzieli cały czas w milczeniu do puki Kimiko nie skończyła jeść.
 - No to ja już będę iść, do zobaczenia. - Powiedziała z uśmiechem wracając do swojego mieszkania. Po wejściu szybko zamknęła drzwi na klucz i udała się pod prysznic. Było coś tym chłopaku tajemniczego ... jeszcze nie wiedziała czemu tak uważa, ale była pewna, że niedługo się dowie. Puki co chciała się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o wszystkim na chwilę zanurzając się w wannie pełnej ciepłej wody. Czuła się wyśmienicie, mogła by tak zostać na zawsze, ale nie mogła. Nagle nieoczekiwanie ktoś wszedł do łazienki. To był brunet z naprzeciwka. Zdziwiony rozglądał się po całym pomieszczeniu aż w końcu zatrzymał swój wzrok na białowłosej.
 - O dobrze, że tu jesteś u mnie chwilowo odcięto prąd i wodę z powodu jakiejś awarii. Dla tego przyszedłem do ciebie spytać się czy mogę się u ciebie wykąpać. - Powiedział jakby nigdy nic.
 - Super, ale wyjdź stąd natychmiast!! - Krzyknęła cała czerwona rzucając w niego mokrą gąbką.
 - Fajne przywitanie. - Powiedział podchodząc do wanny zamaczając rękę w wodzie.
 - C-co ty robisz? - Spytała coraz bardziej się czerwieniąc.
 - Nie jest ci zimno? Bo masz lodowatą wodę.
 - Właśnie chciałam wyjść, ale ty wszedłeś.
 - No to wychodź. - Powiedział jakby nigdy nic.
 - No to wyjdź!!
 - Dobra, dobra, ale masz 5 minut i znowu wchodzę. - Nie czekając dłużej zerwała się szybko z wanny i zaczęła się ubierać najszybciej jak tylko potrafiła,  zanim zdążył powiedzieć osiem już wybiegła z łazienki jak oparzona. - Nieźle. - Ona tylko prychnęła na jego słowa, a gdy chłopak wszedł do łazienki położyła się spać, nic już ją obchodziło, chciała po prostu odpocząć po całym dniu. Następnego dnia czuła się wspaniale, ale nagle przypomniała sobie wczorajszy wieczór. Przeszukała cały dom ale nikogo nie znalazła widocznie poszedł do siebie po kąpieli. Szybko ubrała mundurek szkolny i pobiegła do szkoły. Gdy tylko weszła do klasy zderzyła się z kimś po czym upadła na podłogę.
 - Och! Przepraszam nie zauważyłem cię. - Powiedział zaskoczony brązowowłosy chłopak, a gdy tylko na nią spojrzał od razu pomógł jej wstać, po czym dał jej w rękę kartkę. - Tu masz mój numer, zadzwoń w razie gdybyś szukała chłopaka na randkę. - Białowłosa już chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła ponieważ gdzieś zniknął w mgnieniu oka. Po wejściu do klasy od razu usłyszała głos nauczyciela.
 - Och wreszcie jesteś. Kochani oto nowa uczennica Kimiko Akatsuki, a teraz usiądź koło ... - chwile się rozglądał się po klasie po czym dokończył - ... Sasuke Uchihi. - powiedział wskazując palcem na ostatnią ławkę w której siedział czarnowłosy chłopak z wczoraj. Kierując się w stronę wyznaczonej ławki usłyszała kilka westchnień i szeptów dziewczyn.
 - To nie fair!
 - Ale szczęściara!
 - Chciałabym być na jej miejscu.
,, Nie rozumiem o co im chodzi" pomyślała siadając koło chłopaka. Ten tylko popatrzył na nią i lekko się uśmiechną wspominając wczorajszy wieczór. Resztę lekcji nie odzywali się do siebie. Na przerwie postanowiła się dowiedzieć o co im chodziło pytając się czarnowłosego. Postanowiła go poszukać, gdy tylko wyszła z klasy wpadło na nią jakaś mała płacząca dziewczynka.
 - Hej co się stało? Czemu płaczesz? - Spytała troskliwym głosem kucając przed nią.
 - Tamci chłopcy się ze mnie śmieją ... - powiedziała pokazując na jakiś chłopców śmiejących się między sobą - ... a na dodatek gdzieś zgubiłam swoją mamusię.
 - Poczekaj tu chwilę. - Powiedziała wstając i podchodząc do chłopców. - Hej czemu się z niej śmialiście!!
 - Bo tak. Robimy co chcemy, a teraz spadaj stąd zanim zrobimy ci krzywdę maleńka. - Powiedział jeden z nich kładąc rękę na jej ramieniu.
 - Nigdy więcej nie mów do mnie maleńka!!! - Krzyknęła zdenerwowana łapiąc chłopaka za rękę - którą jeszcze chwilę temu położył na jej ramieniu - po czym z całej siły powaliła chłopaka na ziemię tak mocno, że chłopak syknął z bólu.
 - Hej! Co robisz naszemu koledze!? - Krzyknęli pozostali z grupki podbiegając do niej. - Zaraz tego pożałujesz!! - Krzyknęli i już mieli jej mieli dołożyć z pięści, ale w ostatnim momencie zrobiła unik robiąc salto do tyłu, po czym błyskawicznie pojawiła się za nimi powalając ich na podłogę.
 - A teraz przeproście ją! - Rozkazała im. Przestraszeni chłopcy zaczęli błagać dziewczynkę o przebaczenie bojąc, się że im jeszcze dokopie. Granatooka dopiero teraz zauważyła, że połowa szkoły zbiegła się dookoła jej przyglądając się bójce, w tym w śród ludzi byli też Naruto i Sasuke przyglądający się dokładnie walce. ,, Niezła jest. Muszę ją przekonać, aby dołączyła do mojego gangu" pomyśleli jednocześnie chłopcy.
 - Lucy! - Krzyknęła nauczycielka podbiegając do małej dziewczynki. - Wreszcie cię znalazłam, a co tu się stało?!
 - Mamusiu ta miła pani uratowała mnie przed tymi chłopakami. - Powiedziała dziewczynka przytulając mamę.
 - Naprawdę? W takim razie dziękuję ci bardzo, a was zapraszam do biura.
 - No, no narazili się córce dyrektorki. - Nagle usłyszała białowłosa za sobą znajomy głos.
 - Hinata? - Powiedziała zdziwiona odwracając się.
 - Czołem Kimiko dawno się nie widziałyśmy. - Powiedziała z uśmiechem granatowłosa.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział 1. Dawno mnie tu nie było, za co bardzo przepraszam wszystkich którzy czekali na następną notkę. Cóż jak pisałam wyżej blog jeszcze istnieje dzięki Dominice Stasiak. Gorąco zapraszam do komentowania i wyczekiwania na następny rozdział. Postaram się abyście nie czekali już tak długo :)

Kimiko w szkole