wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 2

 - Cześć faktycznie dawno, to będzie jakieś 5 lat. Od tamtego czasu nieźle się zmieniłaś. - Powiedziała z uśmiechem białowłosa wciąż nie wierząc, że jej najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa chodzi do tej samej szkoły.
 - Ty też. Prawie cię nie poznałam. - Zaśmiała się. - Do której klasy chodzisz?
 - 2 c, a ty?
 - 2c? To świetnie! Mój chłopak też tam chodzi więc będziemy się dość często widywać. Swoją drogą kto cię nauczył tych ruchów?
 - Tata ... - Gdy tylko powiedziała te słowa nieco posmutniała, a granatowłosa dobrze wiedziała czemu.
 - Przykro mi. Słyszałam co się wydarzyło.  - Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. - No a teraz choć bo chyba nie chcesz się spóźnić na lekcje WFu . - Powiedziała biegnąc w stronę szatni trzymając przy tym białowłosą za rękę. Po kilku minutach znajdowały się już na boisku.
 - No dobrze dziewczęta jak już pewnie niektóre pamiętają będziemy mieć dzisiaj zajęcia z chłopcami. - Gdy wypowiedział te słowa w mgnieniu oka pojawili się chłopcy. - Jako, że na ostatnich wspólnych zajęciach dziewczęta wybierały w co będziemy grać, dziś wybiorą chłopcy.
 - PIŁKA NOŻNA!!! - Krzyknęli wszyscy z uśmiechami na ustach. Widać było po minach dziewczyn, że niezbyt im się to spodobało, tylko dwie z pośród nich miały uśmiechy na ustach, a były to Kimiko i Hinata. Dobrze pamiętały, że w dzieciństwie uwielbiały w to grać.
 - Dobrze, a teraz Naruto i Sasuke wybierzcie swoje składy.
 - Kiba! - Krzyknął uradowany blondyn.
 - Suigetsu!
 - Shikamaru!
 - Jugo!
 - Lee! - Krzyknął Uzumaki wywołując chłopaka, który był uderzająco podobny do nauczyciela WF-u.
 - Neji!
 - Chouji! - I w tej chwili Uchiha się uśmiechnął ponieważ teraz pora była na wybranie dziewczyn, a dobrze wiedział, że obydwoje chcą mieć tą samą dziewczynę w składzie, aby sprawdzić jej umiejętności.
 - Kimiko! - Po tych słowach uśmiechnął się triumfalnie do blondyna.
 - Hinata!
 - Tenten!
 - Sakura!
 - Temari!
 - Ino! - I tym razem to blondyn się uśmiechnął ponieważ Uchihi trafiła się największa niezdara w sporcie oraz jego największa fanka Karin.
 - Karin ... - Powiedział niezadowolonym głosem brunet.
 - Och nie martw się Sasuke-kun, nie gniewam, się że mnie wybrałeś ostatnią. - Powiedziała czerwonowłosa tuląc się do jego ramienia. Kilka minut później zostało już tylko kilka minut do końca meczu z wynikiem 0-0 te kilka minut zależało od tego która teraz z drużyn wygra. Białowłosa postanowiła zaryzykować i strzelić do bramki. Jednak przeciwna drużyna wiedziała, już co zmierza i zaczęli jej zagradzać drogę niestety na darmo, ponieważ robiła świetne uniki. Już tylko kilka centymetrów dzieliło ją od bramki, do akcji wkroczyła Hinata, i biegły łeb w łeb. W końcu granatowłosa wykonała ślisk by przejąć piłkę, jednak białowłosa w ostatnim momencie podskoczyła z piłką i po wylądowaniu strzeliła szybkiego gola, co sprawiło, że drużyna czarnowłosego wygrała.
 - Niezły mecz. Słuchaj idziemy dzisiaj po szkole na lody, może chciałabyś iść z nami? - Powiedział Uzumaki podchodząc do dziewczyny.
 - Czemu nie. - Powiedziała z uśmiechem.
 - Dobrze to koniec na dziś moi młodzi, a teraz idźcie do szatni się umyć i przebrać. - Białowłosa uśmiechnęła się prawie niewidocznie, na słowa nauczyciela. Do wejściu do szatni szybko się umyła i przebrała, po czym wybiegła z szatni, ale nie w stronę auli lecz w stronę szatni chłopców. Tak jak przypuszczała wszyscy byli jeszcze pod prysznicem. Jednak nie zamierzała czekać, aż ktoś ja przyłapie, dlatego zaczęła szybko szukać szafki Uchihi. Gdy namierzyła wyszukiwaną szafkę, szybko ją otworzyła i wyciągnęła z niej ubrania. ,, To za wczoraj." Pomyślała wychodząc z pomieszczenia. Długo nie musiała czekać żeby usłyszeć krzyki czarnowłosego.
 - Gdzie są moje ubrania??!!!
 - Tego szukasz? - Spytała stając w drzwiach z ubraniami. Jednak szybko się zarumieniła, gdy zobaczyła chłopców w samych ręcznikach, a zwłaszcza na widok chłopaka na którym przeważnie skupiała swój wzrok. Był to widok dla każdej jego największej fanki. Miał na sobie tylko biały ręcznik, przez co było widać jego nagi umięśniony tors na który kapało kilka kropel wody z mokrych włosów.
 - Tak, a teraz oddawaj. - Powiedział wyciągając wyczekująco rękę.
 - Jeśli chcesz to sobie weź. - Powiedziała wybiegając z pomieszczenia.
 - Suka! - Szepnął biegnąc za dziewczyną. Biegali tak mniej więcej po całej szkole, aż dziewczyna się nieco zmęczyła, stając na środku auli. - Dobra koniec zabawy, a teraz oddaj. - Powiedział z wyciągniętą ręką, totalnie zapominając, że wciąż jest w samym ręczniku.
 - Dobra trzymaj. Powiedziała śmiejąc się i rzucając mu jego własność. I właśnie w tym momencie, gdy tylko je złapał ręcznik spadł mu totalnie odkrywając jego czułe miejsce pokazując wszystkim zebranym na auli. Białowłosa miała całą czerwoną twarz, szybko zakrywając ja rękami aby nie patrzeć na chłopaka, a żeby było jeszcze gorzej. Nagle czerwonowłosa Karin skoczyła mu na plecy nieświadoma obecnej sytuacji.
 - Ohayo Sasuke-kun!! - Krzyknęła wisząc na nim.
 - Złaź ze mnie dziwko!!
 - Dobrze, dobrze. Nie denerwuj się tak kochanie. - Powiedziała zeskakując z niego z wciąż oplecionymi dookoła niego rękoma, którymi zaczęła schodzić, aż w końcu coś dziwnego poczuła. Zdziwiona postanowiła zobaczyć co to takiego, a gdy ujrzała co to takiego, spłonęła rumieńcem i krzyknęła szczęśliwa. - Ohhhh Sasuke-kun to jeszcze za wcześnie!!!! - Chłopak szybko ubrał ręcznik i zaczął biegnąć w stronę szatni. - Już nie żyjesz Kimiko!!!!!!!!!!

 ***
Następną lekcją była plastyka, na której ( pewnie jak we wszystkich szkołach ) był kompletny luz. Białowłosa siedziała z wciąż złym czarnowłosym, który jeszcze nie zdążył się jej odwdzięczyć przez dzwonek. Granatooka nie wiedziała kompletnie jak zacząć temat. Po chwili jednak zirytowana dziewczyna wstała. Wzięła czerwono-czarny plecak chłopaka, czego wcale nie zauważył, i wyrzuciła go przez otwarte okno po czym powiedziała do Uchihi.
 - O! Patrz Sasuke leci czerwono-czarny ptaszek. - Powiedziała zirytowanym głosem. Chłopak tylko prychnął.
 - Suuuper, fascynujące. - Powiedział chłodnym głosem, po chwili przypomniał sobie coś i chciał sięgnąć do plecaka, ale nigdzie go nie zastał. - Gdzie mój plecak? - Spytał zdziwiony rozglądając się wokoło siebie.
 - No nie słyszałeś jak ci mówiłam, że leci ptaszek? - Powiedziała białowłosa wciąż stojąc z lekkim uśmiechem. Gdy chłopak skapnął się o co jej chodziło, wyjrzał przez otwarte okno, gdzie zobaczył na ziemi swoją własność.  Zdenerwowany wziął plecak dziewczyny i uczynił to samo, co ona przed chwilą.
 - O! Zobacz teraz leci jasno różowy. - Powiedział spoglądając na nią ze złością.
 - Ty dupku!!
 - Cicho!! Kimiko i Sasuke siadać natychmiast!! - Powiedział zdenerwowany Iruka-sensei.
 - Idiotka. - Szepnął.
 - Debil. - Gdy tylko usłyszeli dzwonek, oboje wstali w popłochu i wybiegli z klasy. Białowłosa - uciekając przed Uchihą i po plecak, zaś Sasuke żeby zamordować dziewczynę. Biegli tak do ogródka na który rzadko kto przychodzi, więc byli sami. Biegnąc tak białowłosa postanowiła to zakończyć,, więc szybko stanęła i podcięła chłopakowi nogi, jednak chłopak złapał dziewczynę za rękę, co skończyło się wspólnym upadkiem. Tylko, że ze strony chłopaka skończyło się gorzej ponieważ upadł plecami na twardą ziemię, zaś dziewczyna na jego klatę.
 - Teraz już nie uciekniesz. - Powiedział z szatańskim uśmieszkiem, łapiąc ją za ręce.
 - He he. Chyba tak. - Powiedziała zmęczona kładąc się na jego torsie. Chłopak o dziwo nie protestował. Równie tak samo jak dziewczyna był zmęczony. Leżeli jeszcze tak przez chwilę odpoczywając, aż w końcu dziewczyna postanowiła dać chłopakowi trochę wytchnienia. Po zejściu z Uchihy podała mu rękę pomagając wstając czarnowłosemu.
 - Choć trzeba w końcu iść po plecaki. - Powiedział kierując się w stronę ich rzeczy.
Po lekcjach tak jak się umówiła poszła na lody z Naruto, Hinatą, jakąś różowołosą dziewczyną i blondynką, które znała tylko z widzenia.
 - Oh! Zapomniałem. Przecież wy się jeszcze nie znacie. - Powiedział zakłopotany blondyn jedząc łyżeczką waniliowe lody z pucharka. - To jest Sakura ... - Powiedział wskazując na różowołosą dziewczynę. - ... jest piękna, ale silna i zadziorna ... AŁA!! - Krzyknął kiedy dziewczyna uderzyła go w głowę.
 - Nie słuchaj tego palanta. - Powiedziała z życzliwym uśmiechem zielonooka.
 - A to jest Ino. - Wskazał blondynkę, która dotąd siedziała cicho, stukając coś na telefonie. - No dziewczyny, przedstawiam wam naszą nową uczennicę Kimiko.
 - Cześć miło cię poznać. - Powiedziały jednocześnie.
 - Was też. - Powiedziała nieśmiało biorąc do buzi lody.
 - Powiedz ... - Zaczął niepewnie. - ... dlaczego przyjechałaś do tego miasta pełnego gangów i różnych niebezpieczeństw? - Powiedział z nieznanym dotąd wzrokiem na granatooką. Dziewczyna chwile się zastanawiała i po chwili odparła.
 - To była ostatnia wola mojej matki. - Powiedziała smutnym głosem patrząc się w martwy punkt. Sama myśl o jej rodzicach strasznie ją przygnębiał, a już w szczególności rozmowa o nich.
 - Rozumiem. - Odparł.
 - Powiedz byłaś już na zakupach w tym mieście? - Spytała granatowłosa aby rozluźnić atmosferę.
 - Nie ... jeszcze nie zdążyłam. - Powiedziała białowłosa z wymuszonym uśmiechem.
 - To świetnie! Bo akurat tak się składa, że Naruto przegrał ostatnio ze mną zakład i teraz wsi mi zakupy w galerii. - Powiedziała uradowana. - Idziecie z nami dziewczyny?
 - Pewnie! - I tak biedny blondyn został skazany na kilka godzin męczarni na zakupach w galerii. Chodzili tak z 3 godziny, aż w końcu białowłosa musiała iść do domu.
 - Przykro, mi ale muszę już iść do domu. To do jutra! - Powiedziała z uśmiechem na ustach biegnąc w stronę przystanku autobusowego. Po dotarciu popatrzyła na spis jazdy. - Chyba będę musiała iść pieszo. - Powiedziała smutna kiedy zobaczyła, że ostatni autobus już odjechał. Powolnym krokiem zaczęła kierować się w stronę domu. Nie spieszyła się zbytnio, ponieważ wiedziała, że będzie musiała iść jakieś dwie godziny. Po godzinie marszu było już całkiem ciemno, tylko kilka latarni oświetlały lekko drogę. Dziewczyna miała złe wspomnienia związane z marszem po ciemku. Tak zginęła jej matka. Niecałe pięć minut później czuła jakby ktoś za nią szedł. Aby to sprawdzić postanowiła przyspieszyć kroku. Usłyszała, że osoba za nią zrobiła to samo. Wystraszona dziewczyna zaczęła biec nie patrząc gdzie, co było jej wielkim błędem ponieważ skręciła w ślepy zaułek. Granatowłosa odwróciła się aby zobaczyć kto ją ścigał. Tajemnicza osoba zaczęła się coraz bardziej przybliżać z szatańskim uśmieszkiem.
 - He he widzę, że niezła sztuka mi się tu trafiła. - Powiedział mężczyzna patrząc się na jej lekki dekolt, na co dziewczyna się lekko zarumieniła i zasłoniła rękami. Teraz mogła dobrze się mu przyjrzeć. Miał krótkie czerwone włosy, tego samego koloru oczy, czarne spodnie i brązową bluzkę. Gdy był już blisko, granatooka się odruchowo cofnęła. - Nie musisz się mnie bać. Ja chcę się tylko z tobą pobawić. - Powiedział podchodząc do niej coraz bliżej z tym samym uśmieszkiem na ustach.
 - Dzięki, ale muszę już iść. - Powiedziała spokojnym głosem, ale w głębi duszy była przerażona.
 - A gdzie ci tak spieszno? Nie wolisz zostać zemną chwilę. - I nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ chłopak przyciągną ją mocno do ściany, po czym zaczął ją macać jedną ręką po piersiach, a drugą trzymał jej ręce żeby nie mogła uciec.
 - Przestań!!! Proszę! - Krzyczała przerażona, lecz czerwono włosy tylko się śmiał. Białowłosa najchętniej by go kopnęła i uciekła, ale niestety nie mogła tego zrobić ponieważ jego nogi przypierały jej do ściany. Była całkiem bezbronna. Czerwonooki powoli zaczął ściągać jej bluzkę, na co dziewczyna się mocno zaczerwieniła. - Nie!!! Przestań!! Pomocy!!! - Krzyczała przerażona na marne.
 - Hej Sasori! Czemu się nie podzielisz? - Usłyszała czyiś głos za plecami chłopaka.
 - Spierdzielaj stąd Deidara! - Powiedział zły odwracając głowę do nich.
 - No nie bądź taki. Co powiesz na trójkącik? - Po usłyszeniu tych słów białowłosa zaczęła się jeszcze mocniej wyrywać.
 - Nie!!!
 - Siedź cicho suko! Nie ty tu decydujesz. - Powiedział odwracając głowę w jej stronę. - A wracając co ciebie Deidara, czemu nie. - Blondyn się tylko uśmiechną i pomógł koledze ściągnąć granatookiej bluzkę.
 - Widzę, że upolowałeś niezły towar. - Powiedział przełykając ślinę z uśmiechem na ustach. Patrząc na jej biust. Dziewczyna opadła na kolana zmęczona, nie miała już siły się wyrywać.  Z jej pięknych oczu zaczęły spływać łzy.
 - Ej! Wy tam co wy jej robicie!! - Nagle usłyszała znajomy głos po drugiej stronie zaułku.
 - Nie twój interes Sasuke! Spadaj stąd. Nie mam ochoty się teraz bić z tobą! - Krzyknął zły czerwonooki.
 - Niestety nie masz wyboru. Nie pozwolę ci zgwałcić mojej koleżanki. - Powiedział z uśmiechem. - Dawno się nie biłem. Przyda mi się trochę rozrywki. Oj spleje się krew. - Powiedział z uśmiechem na ustach podchodząc coraz bliżej. Blondyn tylko prychnął i złożył rękę w pięść, po czym chciał przyłożyć czarnowłosemu, ale ten szybko zrobił unik i przywailł przeciwnikowi kolanem w brzuch, tak mocno, że z ust gwałciciela wyleciała krew. Chłopak złapał się za brzuch i opadł na kolana. Z czerwonowłosym nie yło jednak tak łatwo. Obydwaj byli bardzo silni i robili szybkie uniki. Po kilku minutach walki czerwonowłosy szybko odskoczył do tyłu i pomógł partnerowi wstać.
 - Ty jednak jesteś młodszym bratem Itachiego. - Powiedział po czym uciekli. Chłopak tylko prychnął i po chwili przykucnął przy wciąż przerażonej dziewczynie, która cały czas patrzyła się w ziemię.
 - Wszystko dobrze? - Spytał łapiąc ją za ramię.
 - S-sasuke? - Spytała odwracając wzrok na bruneta.
 - Już wszystko dobrze.
 - Tak się cieszę, że cię widzę! - Krzyknęła szczęśliwa wciąż nie dowierzając, przytulając się do chłopaka, ze łzami w oczach. Zaskoczony chłopak upadł na ziemię, tak że nogi dziewczyny wylądowały między jego nogami.
 - Miałaś szczęście, że przyszedłem w porę. - Powiedział lekko się rumieniąc, gdy się zoriętował, że białowłosa wciąż jest w samym staniku. Granatooka nie chciała go puszczać było jej tak ciepło i przyjemnie, ale musiała niestety to zrobić. Gdy zaczęła powoli go puszczać zauważyła, że jego oko krwawi.
 - Oh! Ty krwawisz! Poczekaj zaraz ci to wytrę. - Powiedziała szukając w kieszeniach spodni chusteczek.
 - Mną się nie przejmuj. Lepiej się szybko ubierz. - Powiedział kiedy wycierała mu oko, po skończeniu tej czynności dziewczyna podniosła z ziemi bluzkę po czym ją szybko ubrała. - Choć podwiozę cię. - Powiedział ciągnąc granooką za rękę w stronę czarnego mercedesa. W drodze powrotnej Kimiko zasnęła, zmęczona wszystkimi emocjami, które jej dzisiaj towarzyszyły.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Uznałam, że na początku był zbyt milutki więc dodałam coś na koniec <3. No nic jeszcze tylko przeprosiny dla jednej dziewczyny, która pisze bloga o Sasusaku. Bardzo cię przepraszam za skopiowanie pomysłu na tą akcję z ptaszkiem xd. Gorąco zapraszam do komentowania!


Kimiko w nocy

Sasuke z krwawiącym okiem.