poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 1

*** Notka z dedykacją dla Dominiki Stasiak dzięki, której ten blog jeszcze istnieje ***

Po wejściu do mieszkania usłyszała jeszcze chłodniejszy głos niż przed chwilą.
 - Czego jeszcze chcesz Itachi??!! - Zapytał głos dochodzący z salonu.
 - Może byś tak ładniej się zachowywał masz gościa. - Powiedział prowadząc białowłosą do pokoju
 - A kogo niby takiego? - Spytał się czytając jakąś książkę.
 - Sam zobacz. To twoja owa sąsiadka. - Powiedział z uśmiechem na ustach kładąc rękę na ramieniu dziewczyny.
 - Nowa sąsiadka? A tak słyszałem o niej. - Powiedział wstając z kanapy aby zobaczyć granatooką. Chłopak był w wieku Kimiko, miał czarne oczy i włosy podobnie jak Itachi, białą koszulę i czarne spodnie. Popatrzył na nią obojętnym wzrokiem, po czym wrócił do poprzedniego zadania.
 - Yyy ... a tak zaraz ci coś przyniosę do jedzenia. - Powiedział zmieszany Itachi idąc w stronę kuchni. Za to białowłosa podeszła do niego od tyłu.
 - Co tam czytasz?
 - Książkę. - Odparł bez wzruszenia.
 - A jaki ma tytuł?
 - Fajny.
 - Ok. Sama sprawdzę. - Powiedziała wyrywając mu z ręki książkę.
 - Hej!! Co robisz?
 - Zabijanie po cichu 3. - Powiedziała olewając jego pytanie. - Nawet ciekawa książka, ale bardziej mi się podobał tom 5.
 - Proszę bardzo. Mam nadzieję, że będzie ci smakować. - Wtrącił się Itachi przynosząc talerz z jedzeniem.
 - Dziękuję. - Powiedziała podchodząc do stołu gdzie leżał już talerz.
 - No ja już muszę iść. To część. Sasuke nie narób mi wstydu gdy mnie nie będzie. - Powiedział Itachi zanim wyszedł. Później siedzieli cały czas w milczeniu do puki Kimiko nie skończyła jeść.
 - No to ja już będę iść, do zobaczenia. - Powiedziała z uśmiechem wracając do swojego mieszkania. Po wejściu szybko zamknęła drzwi na klucz i udała się pod prysznic. Było coś tym chłopaku tajemniczego ... jeszcze nie wiedziała czemu tak uważa, ale była pewna, że niedługo się dowie. Puki co chciała się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o wszystkim na chwilę zanurzając się w wannie pełnej ciepłej wody. Czuła się wyśmienicie, mogła by tak zostać na zawsze, ale nie mogła. Nagle nieoczekiwanie ktoś wszedł do łazienki. To był brunet z naprzeciwka. Zdziwiony rozglądał się po całym pomieszczeniu aż w końcu zatrzymał swój wzrok na białowłosej.
 - O dobrze, że tu jesteś u mnie chwilowo odcięto prąd i wodę z powodu jakiejś awarii. Dla tego przyszedłem do ciebie spytać się czy mogę się u ciebie wykąpać. - Powiedział jakby nigdy nic.
 - Super, ale wyjdź stąd natychmiast!! - Krzyknęła cała czerwona rzucając w niego mokrą gąbką.
 - Fajne przywitanie. - Powiedział podchodząc do wanny zamaczając rękę w wodzie.
 - C-co ty robisz? - Spytała coraz bardziej się czerwieniąc.
 - Nie jest ci zimno? Bo masz lodowatą wodę.
 - Właśnie chciałam wyjść, ale ty wszedłeś.
 - No to wychodź. - Powiedział jakby nigdy nic.
 - No to wyjdź!!
 - Dobra, dobra, ale masz 5 minut i znowu wchodzę. - Nie czekając dłużej zerwała się szybko z wanny i zaczęła się ubierać najszybciej jak tylko potrafiła,  zanim zdążył powiedzieć osiem już wybiegła z łazienki jak oparzona. - Nieźle. - Ona tylko prychnęła na jego słowa, a gdy chłopak wszedł do łazienki położyła się spać, nic już ją obchodziło, chciała po prostu odpocząć po całym dniu. Następnego dnia czuła się wspaniale, ale nagle przypomniała sobie wczorajszy wieczór. Przeszukała cały dom ale nikogo nie znalazła widocznie poszedł do siebie po kąpieli. Szybko ubrała mundurek szkolny i pobiegła do szkoły. Gdy tylko weszła do klasy zderzyła się z kimś po czym upadła na podłogę.
 - Och! Przepraszam nie zauważyłem cię. - Powiedział zaskoczony brązowowłosy chłopak, a gdy tylko na nią spojrzał od razu pomógł jej wstać, po czym dał jej w rękę kartkę. - Tu masz mój numer, zadzwoń w razie gdybyś szukała chłopaka na randkę. - Białowłosa już chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła ponieważ gdzieś zniknął w mgnieniu oka. Po wejściu do klasy od razu usłyszała głos nauczyciela.
 - Och wreszcie jesteś. Kochani oto nowa uczennica Kimiko Akatsuki, a teraz usiądź koło ... - chwile się rozglądał się po klasie po czym dokończył - ... Sasuke Uchihi. - powiedział wskazując palcem na ostatnią ławkę w której siedział czarnowłosy chłopak z wczoraj. Kierując się w stronę wyznaczonej ławki usłyszała kilka westchnień i szeptów dziewczyn.
 - To nie fair!
 - Ale szczęściara!
 - Chciałabym być na jej miejscu.
,, Nie rozumiem o co im chodzi" pomyślała siadając koło chłopaka. Ten tylko popatrzył na nią i lekko się uśmiechną wspominając wczorajszy wieczór. Resztę lekcji nie odzywali się do siebie. Na przerwie postanowiła się dowiedzieć o co im chodziło pytając się czarnowłosego. Postanowiła go poszukać, gdy tylko wyszła z klasy wpadło na nią jakaś mała płacząca dziewczynka.
 - Hej co się stało? Czemu płaczesz? - Spytała troskliwym głosem kucając przed nią.
 - Tamci chłopcy się ze mnie śmieją ... - powiedziała pokazując na jakiś chłopców śmiejących się między sobą - ... a na dodatek gdzieś zgubiłam swoją mamusię.
 - Poczekaj tu chwilę. - Powiedziała wstając i podchodząc do chłopców. - Hej czemu się z niej śmialiście!!
 - Bo tak. Robimy co chcemy, a teraz spadaj stąd zanim zrobimy ci krzywdę maleńka. - Powiedział jeden z nich kładąc rękę na jej ramieniu.
 - Nigdy więcej nie mów do mnie maleńka!!! - Krzyknęła zdenerwowana łapiąc chłopaka za rękę - którą jeszcze chwilę temu położył na jej ramieniu - po czym z całej siły powaliła chłopaka na ziemię tak mocno, że chłopak syknął z bólu.
 - Hej! Co robisz naszemu koledze!? - Krzyknęli pozostali z grupki podbiegając do niej. - Zaraz tego pożałujesz!! - Krzyknęli i już mieli jej mieli dołożyć z pięści, ale w ostatnim momencie zrobiła unik robiąc salto do tyłu, po czym błyskawicznie pojawiła się za nimi powalając ich na podłogę.
 - A teraz przeproście ją! - Rozkazała im. Przestraszeni chłopcy zaczęli błagać dziewczynkę o przebaczenie bojąc, się że im jeszcze dokopie. Granatooka dopiero teraz zauważyła, że połowa szkoły zbiegła się dookoła jej przyglądając się bójce, w tym w śród ludzi byli też Naruto i Sasuke przyglądający się dokładnie walce. ,, Niezła jest. Muszę ją przekonać, aby dołączyła do mojego gangu" pomyśleli jednocześnie chłopcy.
 - Lucy! - Krzyknęła nauczycielka podbiegając do małej dziewczynki. - Wreszcie cię znalazłam, a co tu się stało?!
 - Mamusiu ta miła pani uratowała mnie przed tymi chłopakami. - Powiedziała dziewczynka przytulając mamę.
 - Naprawdę? W takim razie dziękuję ci bardzo, a was zapraszam do biura.
 - No, no narazili się córce dyrektorki. - Nagle usłyszała białowłosa za sobą znajomy głos.
 - Hinata? - Powiedziała zdziwiona odwracając się.
 - Czołem Kimiko dawno się nie widziałyśmy. - Powiedziała z uśmiechem granatowłosa.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział 1. Dawno mnie tu nie było, za co bardzo przepraszam wszystkich którzy czekali na następną notkę. Cóż jak pisałam wyżej blog jeszcze istnieje dzięki Dominice Stasiak. Gorąco zapraszam do komentowania i wyczekiwania na następny rozdział. Postaram się abyście nie czekali już tak długo :)

Kimiko w szkole